Od 1 kwietnia do końca lipca możemy zdecydować, gdzie trafi część naszej składki emerytalnej. Trend jest widoczny, choć ruch niewielki
Do wczoraj do ZUS trafiło ponad 10 tys. oświadczeń ubezpieczonych. Zakład przetworzył 6816. 93 proc. to deklaracje przystąpienia do otwartych funduszy emerytalnych. Ruch w drugim kierunku jest mały. Decyzję o przejściu z OFE do ZUS podjęło 477 osób, 7 proc.
Część deklaracji o zapisie do OFE mogli złożyć obecni członkowie OFE, którzy chcą zmienić fundusz. Jak mówi Małgorzata Rusewicz z Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, wstępne informacje od członków izby mówiły, że tego typu ruch jest marginalny. Jej zdaniem wiele osób decyduje się przejść do OFE, bo żałuje, że nie zrobiło tego dwa lata temu. – Już zeszłoroczne badania pokazywały, że ok. 10 proc. osób nie zapisało się do OFE podczas ostatniego okienka, mimo że chciało, np. nie zdążyło złożyć oświadczenia.
Obecny wybór nie jest już tak emocjonalny i nacechowany ideowo. Wówczas dla części składających oświadczenie o pozostaniu w OFE był to wybór niemal polityczny, związany z dezaprobatą dla działań rządu, który obligacje z OFE przesunął do ZUS.
Jeśli chodzi o porównanie wyników OFE z waloryzacją subkonta w ZUS, które jest alternatywą dla odkładania na emeryturę w funduszu, to nie ma stanowczych argumentów dowodzących wyższości OFE w ostatnich latach. Przeciwnie, zmiany, jakie w 2014 r. wprowadził rząd w II filarze, w tym zabranie z OFE obligacji i wprowadzenie suwaka, który wymuszał wyprzedaż części aktywów i poszukiwanie przez fundusze wyższych stóp zwrotu za granicą, spowodowały kłopoty na GPW. Te przełożyły się na wyniki funduszy, w których portfelach pozostały głównie akcje. Trzyletnia średnia ważona stopa zwrotu OFE wyniosła nieco ponad 6 proc., a jeszcze rok temu było 25 proc. Choć – zauważa Małgorzata Rusewicz – i tak lepiej inwestować w OFE, niż trzymać np. pieniądze w banku. – W ostatnich trzech miesiącach fundusze zaczęły odrabiać straty i wykazały ponad 8-proc. wzrost wartości jednostek – podkreśla Rusewicz. Tyle że w tym samym czasie waloryzacja na subkoncie w ZUS wyniosła: za 2013 r. – 106,27 proc., za 2014 r. – 105,10 proc., a za zeszły – 104,89 proc. W kolejnych latach wskaźnik waloryzacji będzie spadał z powodu deflacji.
Perspektywy giełdy, od której zależą wyniki OFE, nie są jasne. Wprawdzie od stycznia indeksy rosną, ale są na najniższych poziomach od kryzysu. I mimo dobrych perspektyw gospodarki trudno przekonać inwestorów do powrotu na parkiet. – Inwestorzy indywidualni są zniechęceni po światowym kryzysie. Zagranica chciałaby, ale nie bardzo ma w co inwestować. Na giełdzie są albo banki, teraz niezbyt chętnie kupowane m.in. z uwagi na nałożony na nie nowy podatek, albo spółki energetyczne czy górnictwo. Inne spółki, np. odzieżowe, wydają się im zbyt małe – uważa Piotr Bielski, ekonomista z banku BZ WBK.
Do tego dochodzi ryzyko polityczne. Choć rząd nie mówi o zmianach w OFE, nie można ich wykluczyć. Spora część polityków PiS jest zwolennikami umożliwienia klientom OFE przejścia do ZUS nie tylko ze składką, ale i z odłożonymi w OFE aktywami. – Trzeba dużej odwagi, by wybierać fundusz. Bo gdyby rząd zdecydował się na działania, to na giełdzie nastąpi przecena i nie pozbiera się ona przez wiele lat – podkreśla Bielski.
Okienko jednak zostało otwarte i zarówno OFE, jak i ZUS będą zabiegały o klientów. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy wprowadzającej zmiany w OFE fundusze odzyskały możliwość reklamy, ale nie kwapią się, by korzystać z niej w okazałej formie. Ruszyły za to z akcją „Dodaj OFE”, ma być ona prowadzona w internecie. Informacji na temat zapisów udzielają także banki i towarzystwa ubezpieczeniowe będące właścicielami zarządzających OFE powszechnych towarzystw emerytalnych.
Na kampanię OFE odpowie ZUS. – Zamierzamy szerzej informować o tym, co daje naszym klientom pozostanie z całą składką w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Nie oznacza to, że będziemy namawiać ludzi w kontrze do otwartych funduszy emerytalnych. Chcemy jedynie informować tak, by ludzie podejmowali decyzje świadomie. By trafnie to zrobić, trzeba mieć wiedzę – mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik zakładu.
Deklaracji ubezpieczonych, którzy chcą zmienić poprzednią decyzję, było dotychczas niewiele. Dwa lata temu, podczas pierwszej możliwości transferu, już w pierwszej dekadzie kwietnia do ZUS wpłynęło ponad 18 tys. oświadczeń, czyli zapewne więcej, niż obecnie będzie w całym miesiącu. Gdyby obecny trend się utrzymał, wówczas do końca okienka decyzje o zmianie wewnątrz II filaru podjęłoby kilkadziesiąt tysięcy osób. To naprawdę niewiele przy ponad 16 mln kont ubezpieczonych.
Warto jednak przypomnieć, że dwa lata temu początek okienka zapowiadał, że do OFE trafi najwyżej kilkaset tysięcy osób, a ostatecznie zostało w nich 2,5 mln zł.