To ostatnia sprawa, która Trybunał będzie mógł rozpatrzyć w obecnym składzie. W piątek 6 listopada wygasają bowiem kadencje trojga sędziów TK: Marii Gintowt-Jankowicz, Wojciecha Hermelińskiego i Marka Kotlinowskiego. Dlatego wyrok musi zostać ogłoszony najpóźniej w czwartek. Na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości Trybunał dał sobie dwa dni.

Połączone wnioski prezydenta i RPO TK rozpozna w pełnym składzie. Rozprawie będzie przewodniczyć prezes TK Andrzej Rzepliński, pierwszym sędzią-sprawozdawcą będzie Teresa Liszcz, drugim sędzią-sprawozdawcą - Marek Zubik.

Uchwaloną w grudniu 2013 r. ustawę o zmianach w OFE ówczesny prezydent Bronisław Komorowski podpisał 27 grudnia 2013 r., ale zakwestionował m.in. zakaz inwestowania Funduszy w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy OFE.

Komorowski na ponad czterdziestu stronach ocenił m.in, że wskazane przez niego regulacje mogą być niezgodne z zasadą zaufania do prawa. "Wprowadzone w kwestionowanej ustawie zmiany powodują przekwalifikowanie funduszy emerytalnych w fundusze podwyższonego ryzyka. Prowadzić to może do naruszenia zasady zaufania ubezpieczonych do państwa i stanowionego przez nie prawa" - napisał we wniosku.

"Dotychczasowe rozwiązanie, umożliwiające OFE dokonywanie inwestycji w papiery skarbowe, pozwalało budować zrównoważoną strukturę aktywów funduszu, natomiast wprowadzone zmiany, uniemożliwiające funduszom emerytalnym dywersyfikację swego portfela inwestycyjnego, wywołują efekt odwrotny. Rozwiązanie to w praktyce uniemożliwia realizację jednej z kardynalnych zasad zbiorowego inwestowania, a mianowicie zasady rozproszonego ryzyka" - ocenił prezydent.

Zwrócił uwagę na zniesienie dwóch konstrukcji istotnych z punktu widzenia interesów ubezpieczonych. Chodzi o minimalną stopę zwrotu i instytucję pokrycia niedoboru, jaki występuje w przypadku braku osiągnięcia minimalnej stopy zwrotu. Jednocześnie zniesiono gwarancje Skarbu Państwa w zakresie pokrycia niedoboru, w przypadku gdyby nie mógł być on pokryty ze środków Funduszu Gwarancyjnego OFE. "Zmiana ta może prowadzić do naruszenia gwarancji bezpieczeństwa systemu II filara" - przekonywał.

Komorowski zauważył, że zastosowane w nowelizacji rozwiązania wydają się zbyt dotkliwe i nadmiernie ingerujące w prawa ubezpieczonych. Według niego trudno doszukać się racjonalnego uzasadnienia w stworzeniu systemu, który niejako z góry zakłada, że zgromadzone przez ubezpieczonego w II filarze składki narażone będą na ryzyko inwestycyjne.

Według niego z kolei zakaz reklamy OFE może naruszać zasadę tzw. wymogu konieczności wprowadzanego ograniczenia oraz zasadę wolności działalności gospodarczej.

Wniosek prezydenta TK połączył ze skargą Rzecznika Praw Obywatelskich. Była RPO Irena Lipowicz zarzuciła przepisom naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz.

RPO podał, że do jego biura trafiły liczne skargi obywateli na zmiany w OFE, w których wskazywano, że zmiany były formą wywłaszczenia (nacjonalizacji) naruszającą prawo własności członków OFE do środków zgromadzonych w funduszach, jak też prawa majątkowe samych OFE. Chodziło przede wszystkim o przymusowe umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE; nowe warunki wznowienia przekazywania składek do OFE, czy mechanizm stopniowego przekazywania środków z OFE do FUS przed uzyskaniem ustawowego wieku emerytalnego (tzw. suwak bezpieczeństwa).

Według Rzecznika określone w ustawie warunki wznowienia przekazywania składek do OFE w odniesieniu do ubezpieczonych urodzonych po 31 grudnia 1948 r., a przed dniem l stycznia 1968 r., którzy na swój wniosek - poprzez zawarcie umowy - przystąpili do wybranego OFE są niezgodne z konstytucyjną zasadą ochrony zaufania do państwa i prawa oraz stanowią nieproporcjonalne ograniczenie zasady wolności człowieka.

Natomiast przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa (zasadę lojalności). RPO zwrócił uwagę, że członkom OFE nie przyznano prawa do wypowiedzenia się na temat przesunięcia środków zgromadzonych na rachunkach w OFE na subkonta w ZUS.

"Brak takiej możliwości oznacza, że sami ubezpieczeni zostali potraktowani przez ustawodawcę w sposób paternalistyczny, w myśl zasady, że władza publiczna wie lepiej, co jest dobre dla jej obywateli. Może nawet oznaczać, że celem tej regulacji nie była w istocie troska o bezpieczeństwo ubezpieczonych (przyszłych emerytów), lecz dążenie do poprawy bieżącej sytuacji budżetowej" - napisał rzecznik.

Natomiast naruszenie zasady niedziałania prawa wstecz polega na tym, że kwestionowane rozwiązanie ingeruje w prawa majątkowe członków OFE, określając w nowych przepisach prawnych z mocą wsteczną takie skutki prawne, które nie występowały pod rządami prawa starego.

Według RPO można mówić o naruszeniu swoistej umowy społecznej pomiędzy państwem a ubezpieczonymi w OFE, rządzącej się zasadą pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać). Zmiana (...) niewątpliwie narusza ich zaufanie do państwa i stanowionego prawa, gdyż mimo funkcjonowania określonego systemu przez prawie 14 1at dokonuje wstecznej zmiany przyjętych rozwiązań" - napisał Rzecznik.

Reformę OFE przygotowaną przez rząd Donalda Tuska parlament uchwalił w grudniu 2013 r., ograniczając pozycję OFE na rzecz ZUS. Jej konieczność uzasadniono tym, że system emerytalny w ówczesnym kształcie rujnował finanse publiczne - powodował bowiem wzrost długu publicznego wobec PKB. Jak wskazywano, bez reformy konieczne byłyby głębokie cięcia w wydatkach budżetowych. Donald Tusk mówił, że "z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego państwa i jego obywateli" ówczesny system emerytalny to "zły model". Reforma wywołała protesty przede wszystkim tzw. środowisk wolnorynkowych z Leszkiem Balcerowiczem na czele. Zarzucano rządowi m.in., że dokonał "skoku na OFE".

Znowelizowana ustawa dała przyszłym emerytom prawo do decydowania, czy nadal chcą przekazywać część swej składki do OFE, czy też jej całość ma trafiać do ZUS. Do końca lipca 2014 r. mieliśmy czas na decyzję, czy chcemy, by część naszej składki emerytalnej nadal była przekazywana do OFE czy wyłącznie do ZUS. Na pozostanie w OFE zdecydowało się ponad 2,5 mln osób. Kolejne czteromiesięczne okienko na ewentualną zmianę decyzji otworzy się w 2016 r. Następne będą otwierane co cztery lata.

Na mocy nowelizacji z OFE do ZUS w lutym 2014 r. przeniesiono obligacje Skarbu Państwa. OFE przekazały wtedy ZUS aktywa o wartości 153,15 mld zł (głównie w postaci obligacji skarbowych i obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa), co stanowiło 51,5 proc. zasobów Funduszy. Środki te trafiły na subkonta w ZUS. W obligacje, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie mogą już inwestować.

Wprowadzono też minimalny poziom inwestycji OFE w akcje - 75 proc. do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Pobierana przez fundusze maksymalna opłata od składki spadła z 3,5 do 1,75 proc. Obniżona została również opłata pobierana przez ZUS za przekazywanie składek do OFE - z 0,8 do 0,4 proc.

Ponadto przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.

Resort pracy i polityki społecznej w odpowiedzi na wnioski wskazał, że jednym z celów zmian było zmniejszenie obciążeń systemu finansów publicznych, a w efekcie stworzenie możliwości obniżenia długu oraz przeciwdziałanie powiększaniu długu publicznego. "Podjęte przez ustawodawcę działania powinny być oceniane przez pryzmat konieczności ochrony konstytucyjnej wartości, jaką jest równowaga budżetowa" - argumentuje ministerstwo.

Powołując się na wyliczenia Ministerstwa Finansów, MPiPS wskazało, że ewentualne stwierdzenie, że wskazane przepisy są niezgodne z konstytucją, będzie miało negatywny wpływ na stabilność finansów publicznych. Licząc w danych za 2014 r., według polskiej metodologii, spowodowałoby to wzrost państwowego długu publicznego o 152,3 mld zł na koniec 2014 r. (8,8 proc. PKB) oraz długu sektora instytucji rządowych i samorządowych (metodologia UE) o 164 mld zł (9,5 proc. PKB).

Zdaniem resortu finansów zmiany w OFE przyczyniły się do redukcji długu publicznego oraz zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu.