Polacy zasypują sądy sprawami dotyczącymi wysokości rent i emerytur. Nawet w co drugiej sprawie okazuje się, że ZUS wydał błędną decyzję.

W 2013 roku sądy wydały 128 363 orzeczeń dotyczących spraw związanych ze zmianą decyzji o wysokości rent i emerytur. 41 345 to decyzje uwzględniające odwołania. W przypadku samych tylko emerytur sądy wydały 40 694 orzeczeń, w tym w 19 608 przypadków uwzględniły roszczenia świadczeniobiorców. Rok później sądy wydały 133 479 orzeczeń (odnośnie emerytur było to 29 623). Odwołania zostały uwzględnione w przypadku 38 075 (i 13 455) spraw. Wynika z tego, że co trzecią (a czasem co drugą) sprawę ZUS przegrywa.

- Jednym z podstawowych problemów są ograniczenia wynikające z zasad postępowania administracyjnego – tłumaczy Katarzyna Mrozowska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Pankiewicz & Współpracownicy - ZUS musi przestrzegać zasad wynikających z kodeksu postępowania administracyjnego i rygorów, jakimi to postępowanie powinno być obwarowane – dodaje.

Chodzi o to, że ZUS wydaje decyzję o przyznaniu emerytury wyłącznie na podstawie dokumentów. Sąd ma więcej środków pozwalających ustalić, czy ubezpieczony ma prawo do emerytury. Może na przykład powołać świadków, którzy pozwolą ocenić stan faktyczny sprawy, oraz biegłych ekspertów z danej dziedziny.

- ZUS ma istotne ograniczenia dotyczące możliwości stosowania postępowań dowodowych. Nie może na przykład przesłuchiwać świadków. Taką możliwość daje dopiero postępowanie sądowe. Nie może więc często ustalić stanu faktycznego – tłumaczy Mrozowska.

- Takich spraw wbrew pozorom jest bardzo dużo. Dotyczą chociażby pracy w szczególnych warunkach – dodaje Błażej Mądrzycki, ekspert z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

- Nie mam na to żadnych dowodów, ale patrząc na naszą praktykę, wygląda na to że ZUS z zasady zaniża świadczenia i wydaje decyzje mniej korzystne dla emerytów – mówi Michał Pankiewicz, radca prawny Kancelarii Prawnej Pankiewicz & Współpracownicy. – Często na pierwszy rzut oka widać, że ZUS przegra. Do sądów trafiają naprawdę banalne sprawy, które dotyczą np. skorygowania świadectwa pracy - dodaje.

- Trzeba jednak pamiętać, że ZUS jakby nie patrzeć jest ubezpieczycielem. Nie znam firmy ubezpieczeniowej, która chciałaby coś „dać” swoim klientom – dodaje Mądrzycki.
Jednak najwięcej spraw trafia do sądów przez nadmierną biurokrację. – Algorytmy służące do wyliczania świadczeń są jasne, prawo także jest jasne. Problemem jest natomiast ilość dokumentów niezbędnych do ustalenia wymiaru emerytury i to w jaki sposób są gromadzone – podsumowuje Mądrzycki.