Tylko osoby spełniające równocześnie warunki stażowe i wiekowe będą mieć szansę na wcześniejsze zakończenie pracy zawodowej.
Propozycje zmian w systemie emerytalnym / DGP
Zgłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę wniosku, żeby Polacy w referendum wypowiedzieli się w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, na nowo podgrzało temperaturę wokół emerytur. I choć jest już kilka wariantów zmian (patrz tabela), to wszystko wskazuje na to, że przybędą kolejne. Nad swoim projektem pracuje już PiS, które od dłuższego czasu forsuje powrót do rozwiązań sprzed reformy. – Możliwe, że uzależnimy prawo do wcześniejszego zakończenia pracy od spełnienia określonych warunków stażowych oraz ukończenia określonego wieku – zdradza nam Stanisław Szwed, poseł PiS i wiceprzewodniczący sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
O dziwo, także Platforma Obywatelska dostrzegła potrzebę wprowadzenia rozwiązania, które pozwoli przejść na wcześniejszą emeryturę.
– Chcemy przygotować projekt, który umożliwi przejście na emeryturę osobom mającym 40 lat składkowych i które ukończyły 62 lata – ujawnia Sławomir Piechota poseł PO, przewodniczący sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
W jego ocenie takie rozwiązanie jest optymalne i umożliwi równe traktowanie kobiet i mężczyzn. Ograniczy także możliwość przechodzenia na emerytury osób młodych poniżej 60. roku życia.
Tymczasem eksperci nie zostawiają na propozycjach polityków suchej nitki. W ocenie byłej wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszki Chłoń-Domińczak, powrót do rozwiązań sprzed reformy jest nierealny. Negatywnie ocenia ona także rozwiązania uzależniające przejście na emeryturę od przepracowania 40 lat. – W dłuższej perspektywie nie unikniemy podnoszenia wieku emerytalnego powyżej 67 lat. – stwierdza Chłoń-Domińczak.
Wtóruje jej prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, współtwórca reformy emerytalnej. – Wiele osób uważa, że emerytura jest nagrodą za wieloletnią ciężką pracę. A to nieprawda. Świadczenie takie jest wypłacane osobom niezdolnym do dalszej pracy zawodowej – mówi prof. Góra. – W przyszłości Polacy będą musieli pracować nawet do 70. roku życia. Propozycje obniżenia wieku emerytalnego pojawiają się wyłącznie w okresie przedwyborczym. Później politycy będą starali się z tego jakoś wyplątać – dodaje.
Zwraca on uwagę, że długość naszego życia z roku na rok rośnie. W efekcie dane statystyczne wskazują, że kobieta licząca obecnie 60 lat ma przed sobą jeszcze blisko 24 lata życia, a mężczyzna w tym samym wieku 19. – Nieważne jest to, ile czasu ktoś zbierał na emeryturę, ale to, na ile lat wystarczą środki zgromadzone na koncie emerytalnym – dodaje prof. Góra.