Kuratorzy oświaty nie nadzorują kolonii i obozów zagranicznych - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Co roku wybiera się na nie prawie 100 tysięcy dzieci i młodzieży. Jak podkreślają eksperci Izby, wynika to z luki w przepisach, którą - zdaniem kontrolerów NIK - czym prędzej powinien zająć się Minister Edukacji Narodowej.

MEN nie określił w rozporządzeniu w sprawie warunków wypoczynku, kto ma sprawować taki nadzór. W efekcie ani kuratorium, ani żaden inny podmiot nie sprawuje nadzoru nad takim rekreacyjnymi wyjazdami zagranicznymi uczniów.

NIK alarmuje również, że znacząco wzrosła liczba tzw. dzikich wypoczynków. To kolonie i obozy w kraju, których nie zgłoszono do kuratorium. W efekcie, nie obejmuje ich kontrola sanepidu i straży pożarnej, a rodzice nie mogą mieć pewności, kto i w jaki sposób zajmuje się ich dziećmi. W 2011 r. odnotowano takich dziki wypoczynków 41, a w 2014 r. już 109.

Więcej informacji można znaleźć na stronie Najwyższej Izby Kontroli www.nik.gov.pl .