Nie ma zgody, kto ma ponieść koszty dodatkowych ubezpieczeń emerytalnych.
Obowiązujący system dodatkowych ubezpieczeń emerytalnych wymaga szybkiej zmiany, bowiem z takiej formy gromadzenia oszczędności korzystają obecnie wyłącznie osoby najbogatsze. Takie wnioski płyną z wczorajszej debaty publicznej „Jak zapewnić godziwe dochody na starość – rola dobrowolnych oszczędności emerytalnych”, która się odbyła w Pałacu Prezydenckim.
– Kalendarz polityczny może być łaskawy dla podejmowania ważnych decyzji w ubezpieczeniach społecznych. Teraz debata publiczna, a decyzje po wyborach – przekonywał wczoraj Bronisław Komorowski.
Podstawą do przygotowania nowych rozwiązań może być najnowszy raport przygotowany przez Towarzystwo Ekonomistów Polskich „Dodatkowy system emerytalny w Polsce”, który prezentowaliśmy ma łamach DGP. Pierwszy wariant zakłada ulgę podatkową dla najbiedniejszych, drugi dopłatę gotówkową do konta oszczędzającego, a trzeci może nałożyć na przedsiębiorców przymus przeznaczania na pracownicze programy emerytalne środków z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
– Nie zgodzimy się na takie rozwiązanie. Środki gromadzone w zakładowym funduszu mają służyć pracownikom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji – stwierdził Henryk Nakonieczny, członek prezydium KK NSZZ „Solidarność”.
Z kolei przedsiębiorcy stwierdzili, że wprowadzenie dodatkowego ubezpieczenia może się odbyć tylko kosztem pracowników. Firm bowiem nie stać na finansowanie zwiększonej składki emerytalnej. – Konieczne jest stworzenie systemu popularnego, a nie powszechnego. Jeśli się nam uda zwiększyć poziom oszczędności długoterminowych, to dzięki efektowi skali zwiększymy zysk, zmniejszając koszty wprowadzenia takiego rozwiązania – przekonuje Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan.
Eksperci ekonomiczni jednak ostrzegają przed zwiększaniem obciążeń dla pracowników. – Już obecnie mamy najwyższe na świecie składki na emerytury. Tylko zmniejszenie składki obowiązkowej daje szanse na dodatkowe ubezpieczenia – stwierdził prof. Maciej Żukowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Natomiast Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych wskazał, że o dodatkowych ubezpieczeniach nie można mówić bez analizy sytuacji na rynku pracy. – Kluczowym problemem jest to, że Polacy pracują na umowach cywilnoprawnych – zauważył Lewandowski.