To może być największy pozew zbiorowy w historii - policjanci wynajęli kancelarię adwokacką i będą walczyć o waloryzację pensji. Ich zarobki są zamrożone od 5 lat. MSW odpowiada, że raz mieli podwyżkę.

To nie załatwia sprawy - odpowiadają związkowcy i szykują się na sądową batalię. Dolny Śląsk jest jednym z najbardziej aktywnych regionów w kraju.

Policjanci nie mogą strajkować, stąd droga prawna. W tej chwili z samego Dolnego Śląska pod pozwem jest podpisanych kilkuset policjantów. Jednak zgłaszają się kolejni chętni - poinformował Dariusz Szachnowski z wrocławskiej policji. Na razie do pozwu dołączają się tylko działający w związkach, a pozostali czekają na pierwszą wygraną.

Wynajęta przez związkowców kancelaria zapewnia ich, że mają duże szanse wygrać sprawę. Mecenas Jarosław Sędzik powiedział, że średnia wartość odszkodowania możliwa do uzyskania przez policjanta wynosi od 4 do 5 tysięcy złotych plus odsetki. Dodał, że policjanci wstrzymujący się od dołączenia do pozwu, nie robią słusznie, bo - jak powiedział - i tak "każdy tę drogę będzie musiał przechodzić od nowa".

Szef dolnośląskiej "Solidarności" Kazimierz Kimso nie ma wątpliwości, że oczekiwania policjantów są słuszne. Jak powiedział, "waloryzacja wynagrodzeń im się należy jak psu buda".
Nieoficjalnie wiadomo, że przełożonym policjantów nie przeszkadzają działania związkowców. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych sprawy nie komentuje.