Przedsiębiorcy mają dość wypłacania pracownikom dodatkowych świadczeń za wypadek przy pracy. Lobbują u prezydenta o zmianę przepisów.

Zgodnie z art. 2371 par. 1 k.p. zatrudnionemu, który uległ wypadkowi przy pracy, przysługują świadczenia określone w ustawie z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 167, poz. 1332 ze zm.). Jednak wypłata tych świadczeń poszkodowanemu przez ZUS nie wyczerpuje możliwości dochodzenia dodatkowych roszczeń od pracodawcy. Potwierdził to SN, który w wyroku z 5 lipca 2005 r. uznał, że dopuszczalne jest dochodzenie przez pracownika od pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego: art. 415, art. 444 i art. 455 kodeksu cywilnego (sygn. akt I PK 293/04). Pracodawcy chcą to zmienić.

Kancelaria analizuje

Zdaniem adwokata Waldemara Gujskiego z kancelarii Gujski – Zdebiak brak jest uzasadnionych powodów, aby pracodawcy opłacający składki na ubezpieczenie wypadkowe byli obciążani uzupełniającą odpowiedzialnością odszkodowawczą za skutki wypadku przy pracy.

– Przed transformacją gospodarczo-ustrojową państwo odpowiadało za pokrycie pełnych skutków wypadku przy pracy, gdyż to ono było właścicielem większości zakładów pracy. Obecnie ZUS najczęściej nie zrekompensuje wszystkich kosztów wypadku i ofiary domagają się w sądach dodatkowych pieniędzy od pracodawców – mówi Waldemar Gujski. – Dlatego na debacie zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta RP w imieniu przedsiębiorców wystąpiłem z propozycją, by ZUS przejął pełną odpowiedzialność za skutki wypadków – dodaje.

Kancelaria Prezydenta RP nie wyklucza podjęcia działań, które przyczynią się do nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

– Wszystkie inicjatywy dotyczące zmiany stosunków pracy, które mogą ułatwić prowadzenie firmy, są obecnie analizowane – informuje Olgierd Dziekoński, minister w Kancelarii Prezydenta RP. – Myślę, że w ciągu miesiąca przedstawimy propozycje, które będą podstawą do ewentualnych zmian przepisów. Musimy jednak pamiętać, że nowe rozwiązania muszą przynosić korzyści obydwóm stronom stosunku pracy, tj. pracodawcom i pracownikom. Będziemy więc o nich rozmawiać także ze związkami zawodowymi – zapewnia.

Za mało z ZUS

Tymczasem kluczowe znaczenie dla losów inicjatywy może mieć stan finansów publicznego ubezpieczyciela. ZUS nie chce jednak komentować ewentualnych skutków wprowadzenia postulowanego przez przedsiębiorców rozwiązania i jego wpływu na finanse tej instytucji. Radosław Milczarski z centrali ZUS informuje jedynie, że w 2013 r. z tytułu ubezpieczenia wypadkowego wpłynęło do ZUS 6 309 mln zł, a wydatki w tym okresie wyniosły 5 242 mln zł. Te dane wskazują, że rząd będzie raczej przeciwny zmianom. Pracodawcy jednak są zdeterminowani. – Możliwość pozywania pracodawców w trybie cywilnoprawnym o rekompensowanie skutków wypadków przy pracy jest groźna dla przedsiębiorców. Znam takie przypadki, że nawet średnia firma nie była w stanie unieść uwzględnionych przez sądy roszczeń. W konsekwencji skończyło się to jej upadkiem – opowiada Monika Gładoch, radca prawny i ekspert Pracodawców RP.

Uważa ona, że jednym z możliwych rozwiązań jest wprowadzenie przez ustawodawcę nowego rodzaju składki do ZUS. Powinna być ona wyższa niż obecna, ale jej opłacanie powinno całkowicie uwalniać przedsiębiorców od odpowiedzialności cywilnoprawnej za skutki wypadku.

– Jestem przekonana, że część firm, mając taką możliwość, zdecydowałaby się ją odprowadzać. Bezpieczne byłyby także finanse ZUS. Dodatkowo wyższe ubezpieczenie rekompensowałoby ewentualne zwiększone wydatki na pokrycie wszystkich roszczeń – dodaje Monika Gładoch.

Innym pomysłem przedsiębiorców jest wprowadzenie limitów odszkodowania za wypadek. Dzięki nim pracodawca znałby górną granicę dodatkowych roszczeń poszkodowanych członków załogi. Tego typu rozwiązanie nie byłoby nowością, ponieważ w kodeksie pracy są już limitowane odszkodowania dla pracowników, np. za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę.

Związki nieprzekonane

Do inicjatywy pracodawców bardzo ostrożnie podchodzi strona związkowa.

– Perspektywa dodatkowych roszczeń poszkodowanych motywuje przedsiębiorców do podnoszenia poziomu bezpieczeństwa. Gdy odpowiedzialność zniknie z chwilą zapłacenia składki, powstanie ryzyko, że pogorszy się dbałość pracodawców o standardy bhp – ostrzega Paweł Śmigielski, ekspert OPZZ.

Obawy związkowców potwierdzają eksperci. Możliwość dochodzenia szerokiego katalogu roszczeń, np. rent, zadośćuczynienia, pokrycia kosztów leczenia lub rehabilitacji przez poszkodowanych w wypadkach i ich rodziny, skłania firmy do działań ograniczających ryzyko wypłaty dodatkowych odszkodowań. Pracodawcy robią więc wszystko, by się ich ustrzec. Przede wszystkim inwestują w zabezpieczenia, sprzęt ochronny czy szkolenia pracowników. Coraz częściej zdają sobie też sprawę, że ich polityka bhp może mieć poważne skutki, jeśli zatrudniający jest w stanie udowodnić, że do wypadku doszło z winy pracownika, wówczas może uwolnić się od odpowiedzialności.