Wprowadzona w 2012 roku waloryzacja kwotowa zamiast procentowej była zgodna z Konstytucją tylko dlatego, gdyż była jednorazowa. Aby wprowadzić taki sposób waloryzowania świadczeń na stałe, potrzebna jest zmiana Konstytucji. PSL przygotował odpowiedni projekt w tej sprawie.
Eksperci od ubezpieczeń uważają, że pomysł jest niedorzeczny i niesprawiedliwy. Specjalistka od ubezpieczeń społecznych Wiesława Taranowska z OPZZ mówi, że trudno sobie wyobrazić waloryzację kwotową w sytuacji, kiedy wysokość emerytury Polaków zależy między innymi od tego, ile pieniędzy zgromadzili na swoich indywidualnych kontach emerytalnych. - Jeśli ktoś uzna, że na jego konto będzie wpływać dużo pieniędzy a z czasem jego emerytura będzie coraz niższa, gdyż będzie musiał się dzielić z tymi, którzy mniej pracowali, to postara się, by do systemu wpływało jak najmniej. Będzie pracował na kontrakcie albo wypłata będzie "pod stołem" - ostrzega Taranowska. Dodaje, że zaoszczędzone pieniądze ubezpieczony odłoży sobie w banku i nikt nie będzie mu zabierał pieniędzy. Taranowska podkreśla, że to państwo powinno dokładać do biedniejszych emerytów a nie bogatszy Polak, który wypracował sobie wyższą emeryturę długo i ciężko pracując.
Podobnego zdania jest Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. - Jeśli mamy zachować system, w którym nasza emerytura zależy od tego ile zgromadziliśmy składek i jak długo będziemy jeszcze żyć pobierając świadczenie, to waloryzacja kwotowa nie wchodzi w grę. Musi być proporcjonalna - zaznaczył Mordasewicz.
Obecnie emerytury i renty są waloryzowane o wskaźnik inflacji i 20 procent realnego wzrostu płac. Wśród osób o najniższych emeryturach znajdują się między innymi rolnicy.