Minister pracy nie ma wątpliwości - zmiany w OFE są zgodne z konstytucją. Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w radiowej Trójce, że jest spokojny o decyzję Trybunału Konstytucyjnego, jeśli zajmie się on rządową reformą systemu emerytalnego. Zaskarżenie ustawy do Trybunału zapowiada część opozycji.

Minister liczy na podpis prezydenta. Jego zdaniem, nie ma podstaw do uznania niekonstytucyjności przepisów. Wręcz przeciwnie - 70 procent tych, którzy są w OFE, trafiło tam mimowolnie. Teraz będą mogli zdecydować czy chcą tam pozostać. Ponadto same Otwarte Fundusze będą miały większe możliwości inwestycyjne. Minister przypomniał też, że już w 2011 roku, gdy składka do OFE była zmniejszana, pojawiały się zapowiedzi o skierowaniu tych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. Do tej pory nikt tego nie zrobił.

Dzień po publikacji uchwalonej w piątek ustawy grupa prawników chce złożyć w sądzie pozew zbiorowym. Jeśli sąd się na to zgodzi, będzie do niego mógł przystąpić każdy członek OFE. Minister odpierał główne przesłanki pozwu - to, że nacjonalizuje się prywatne środki obywateli. Jak wskazał, w 2008 roku Sąd Najwyższy uznał, że te środki są publiczne, a to, że są przekazane prywatnej instytucji, nie sprawia, że straciły publiczny charakter. Dlatego - zdaniem ministra - wszelkie pozwy w tej sprawie będą nieskuteczne.

Znowelizowana ustawa przewiduje między innymi, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też całość do ZUS-u. Sejm uchwalił ją w ostatni piątek.