Komitet stały Rady Ministrów przyjął projekt zmian w OFE. Nie wiadomo jeszcze dokładnie jakie rozwiązania znalazły się w projekcie. Minimalny limit inwestycji OFE w akcje w wysokości co najmniej 75 procent będzie obowiązywał do końca przyszłego roku. Później będzie stopniowo zmniejszany.

Jak podkreślał premier Donald Tusk, istotnym powodem reformy OFE jest to, iż fundusze są kosztowne z punktu widzenia finansów publicznych. W projekcie pozostaje więc przekazanie 51,5 procent aktywów OFE, w tym obligacji do sektora publicznego. Nie zmieniona jest też zasada stopniowego przekazywania oszczędności z OFE do ZUS na 10 lat przed emeryturą. Bez zmian pozostaje również to, że świadczenia będą wypłacane przez ZUS.

Minimalny limit inwestycji OFE w akcje w wysokości co najmniej 75 procent będzie obowiązywał do końca przyszłego roku. Później będzie stopniowo zmniejszany.

Tak zdecydował komitet stały Rady Ministrów, który obradował dzisiaj w trybie pilnym. Pracował nad zmienionym pod wpływem konsultacji społecznych projektem ustawy dotyczącym reformy systemu emerytalnego.Same fundamenty ustawy czyli przeniesienie połowy środków z OFE do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, stopniowe wycofywanie środków z OFE do ZUS na 10 lat przed emeryturą oraz wypłata świadczeń przez ZUS pozostają bez zmian.

Co do limitów inwestycji OFE w akcje, to już wczoraj premier Donald Tusk mówił, że chodzi o to, by docelowo żadne limity nie ograniczały Otwartych Funduszy Emerytalnych, ale by utrzymać kilka lat tej poduszki bezpieczeństwa ważnej także dla rynku kapitałowego.

I tak minimalny poziom inwestycji w akcje będzie wynosił 75 procent do końca 2014 roku, 55 do końca 2015 roku , 35 do końca 2016 i 15 procent do końca 2017 roku.

Tym poprawionym dokumentem w przyszłym tygodniu ma się zająć rząd i musi się spieszyć jeśli chce, by obniżenie składki przekazywanej do OFE do 2,92 procent weszło w życie już z dniem 1 lutego przyszłego roku.

Nowa wersja projektu zmian w systemie emerytalnym, nad którą pracował dzisiaj komitet stały Rady Ministrów przewidywała też, że od pierwszego kwietnia przyszłego roku ubezpieczeni będą mieli cztery, a nie trzy miesiące na decyzję, czy chcą, by ich składka na przyszłą emeryturę była w całości odprowadzana do ZUS-u czy też jej część wędrowała do OFE. Nie będzie też kary więzienia za reklamowanie OFE, zostaną tylko kary finansowe. Będą też mniejsze obowiązki informacyjne OFE.