Błąd będzie naprawiony. Chodzi o przepisy, które w poprzedniej kadencji przygotował resort pracy pod kierownictwem Jolanty Fedak. Dotyczyły one zakazu łączenia pracy zarobkowej z emeryturą.

O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy w dzienniku, w jednej chwili tysiące emerytów straciły świadczenie, które wypracowali sobie przez lata. Trybunał Konstytucyjny uznał te przepisy za bezprawne. Teraz budżet państwa będzie musiał wypłacić te pieniądze wraz z odsetkami - co zapowiedział premier Donald Tusk.

Jak wyjaśnił, prace nad nowelizacją stosownej ustawy dobiegają końca. W przyszłym roku wszystkie osoby, które zostały poszkodowane, mają otrzymać zwrot tej należności wraz z odsetkami. "Błędy czy różnice zdań między poszczególnymi instytucjami mogą się zdarzyć, ale ważne jest, żeby demokracja umiała naprawiać tego typu sytuacje" - powiedział premier. Dodał, że w tym przypadku najważniejsze jest, żeby móc szybko i sprawnie wypłacić obywatelom te pieniądze.

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśniał, że Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował zasady, że aby nadal pobierać świadczenie emerytalne, należało zwolnić się z pracy, ale tak zwany okres przejściowy, czyli to, że zawieszono emerytury części osób, które już pobierały świadczenia emerytalne.

Osoby, które będą się starały o odzyskanie zawieszonych emerytur, będą musiały wystąpić z wnioskiem do ZUS-u. Trzeba będzie to zrobić w ciągu 12 miesięcy od dnia wejścia w życie zmienionych przepisów. Bez stosownego wniosku nie będzie można odzyskać zaległych pieniędzy.