Wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk w liście przesłanym do resortu pracy przekonuje, że wypłatę emerytur pochodzących z środków z OFE należy powierzyć ZUS. Do pisma dotarła "Gazeta Wyborcza".

Ministerstwo Finansów proponuje, żeby na co najmniej dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego rozpocząć przenoszenie środków zgromadzonych przez członka OFE na subkonto w ZUS. Od dwóch lat trafia tam 5 procent naszej pensji, o które obniżono składkę na fundusz emerytalny. Jeśli plany resortu finansów wejdą w życie na dzień wyliczenia emerytury wszystkie środki z OFE będą już w ZUS. Według ministerstwa uchroni to świadczeniobiorców przed wahaniami na rynkach kapitałowych.

- Jestem przeciwnikiem powrotu do ZUS - przekonuje na łamach "GW" prof. Dariusz Filar z Uniwersytetu Gdańskiego. - Nie mam wątpliwości, że te pieniądze byłyby od razu wydane na bieżące emerytury, bo na kontach w ZUS są tylko zapisy księgowe, które dopiero w przyszłości będą finansowane - podkreśla profesor, podkreślając jednocześnie, że zapis księgowy ZUS jest czymś innym niż realne aktywa zgromadzone w OFE.

Były minister finansów Marek Borkowski uznaje z kolei racjonalność pomysłu resortu finansów. - Ryzyko inwestowania na rynku kapitałowym jest zbyt duże. Otwarte pozostaje pytanie, na ile lat przed przejściem na emeryturę środki powinny być przenoszone z OFE do ZUS. Mogłoby to być np. pięć, a nie dziesięć lat - zastanawia się Borkowski.

- Proponowane przez Ministerstwo Finansów stopniowe przenoszenie składek emerytalnych z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na subkonta w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) oznacza wycofanie pieniędzy z gospodarki, która bardzo potrzebuje kapitału dla sfinansowania inwestycji, uważa doradca zarządu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan Jeremi Mordasewicz.

"Nasze oszczędności w OFE powinny pracować w gospodarce nie tylko w okresie, kiedy jesteśmy czynni zawodowo i płacimy składki, ale również w czasie, kiedy zakończyliśmy pracę i pobieramy emeryturę. 60 letnia kobieta ma przed sobą przeciętnie 23 lata życia i jej oszczędności nadal powinny pracować. Przekazanie ich do ZUS oznacza wycofanie pieniędzy z gospodarki, która bardzo potrzebuje kapitału dla sfinansowania inwestycji" - powiedział Mordasewicz, cytowany w komunikacie Lewiatana.

Ekspert podkreślił, że oszczędności gromadzone w funduszach emerytalnych zasilają przedsiębiorstwa, które dzięki temu więcej inwestują, szybciej zwiększają zatrudnienie i produktywność, a zwiększenie liczby pracujących i produktywności skutkuje wzrostem wynagrodzeń i w konsekwencji emerytur.

"W Polsce poziom oszczędności i inwestycji jest zbyt niski, aby szybko modernizować gospodarkę i tworzyć nowe, wyżej produktywne i lepiej opłacane miejsca pracy. W efekcie nie wykorzystujemy zasobów pracy - pracuje zaledwie 16 z 38 milionów Polaków. Nasza gospodarka potrzebuje w szczególności długoterminowych oszczędności, które służyłyby do finansowania długoterminowych inwestycji. Takich właśnie oszczędności dostarczają OFE" - podsumował Mordasewicz.

W dyskusji o kontroli państwa nad drugim filarem, którą na łamach "DGP" odbyli Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia związków zawodowych i Wojciech Nagel prezes izby Gospodarczej Towarzystw emerytalnych, ten ostatni, popierał możliwość inwestowania środków z OFE po przejściu na emeryturę. - Jest to rozwiązanie najkorzystniejsze dla osób pobierających świadczenie. Możliwość bezpiecznego, dostosowanego do wieku emerytów, lokowania kapitału przyniesie im dodatkowy dochód, co będzie miało duże znaczenie dla wysokości comiesięcznych wypłat w przyszłości. Proponujemy, żeby rozwiązanie, które łączy wypłatę comiesięcznego świadczenia z pomnażaniem zgromadzonych na koncie środków, trwało przez 12 lat od przejścia na emeryturę. Następnie całość kapitału przekazywana byłaby do ZUS, który wypłacałby świadczenie dożywotnie - proponował Nagel.

Jeszcze w marcu rząd przedstawi propozycję zmian w OFE, dobrowolnych kontach IKZE i pracowniczych programach emerytalnych. Eksperci od dawna ostrzegają, że samo wydłużenie wieku emerytalnego nie zagwarantuje wysokich emerytur. Dlatego niezbędne jest sprawdzenie, czy obecnie obowiązujące przepisy faktycznie gwarantują najlepsze zasady oszczędzania na starość. Właśnie dlatego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej sprawdza skuteczność odkładania pieniędzy m.in. w OFE.