Jeżeli ZUS uzna, że praca o szczególnym charakterze nie była wykonywana ciągle, pracownik nie dostanie emerytury pomostowej.
– ZUS nie będzie uznawać, że praca wykonywana w warunkach szczególnych lub o szczególnym charakterze w jednym miesiącu tylko przez połowę dniówki uprawnia do pomostówek – ostrzega Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Warunki uzyskania emerytury pomostowej / DGP
Wątpliwości organizacji zrodziły się w związku z możliwością wprowadzania nawet rocznych okresów rozliczeniowych. Takie zmiany przewidują obecnie konsultowane propozycje zmian w kodeksie pracy. Zgodnie z nimi dłuższe okresy rozliczeniowe mogły działać w praktycznie każdej firmie niezależnie od branży. Wystarczy, że ich wprowadzenie będzie uzasadnione przyczynami obiektywnymi czy technologicznymi lub że będzie to wskazane ze względu na organizację pracy.
– Wprowadzenie długich okresów rozliczeniowych będzie skutkowało tym, że czas dłuższej pracy równoważy się krótszymi, a nawet czasowymi przestojami. Wszystko zależy od potrzeb pracodawcy – wyjaśnia Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.
Dodaje, że może się zdarzyć, że przez cały 12-miesięczny okres rozliczeniowy przedsiębiorca nie będzie zmuszony do okresowego skracania pracy w poszczególnych miesiącach, by potem odebrać udzielony pracownikom czas wolny.

Trudne definicje

Obawy związkowców wynikają z tego, że w art. 3 ust. 4 i 5 ustawy z 19 grudnia 2008 r. o emeryturach pomostowych (Dz.U. z 2008 r. nr 237, poz. 1656 z późn. zm.) występuje pojęcie „w pełnym wymiarze czasu pracy”. Pracownik ubiegający się o pomostówkę musi udowodnić nie tylko, że pracował w warunkach uciążliwych, ale także, że pracę taką wykonywał na pełen etat.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej tłumaczy, że aby spełnić ten warunek, pracownik musi być zatrudniony w wymiarze co najmniej 8 godzin na dobę i 40 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym. Pełny wymiar godzin określonych dla danego rodzaju pracy może być skrócony na podstawie art. 145 kodeksu pracy lub innych przepisów szczególnych. Nie oznacza to, że praca ma być wykonywana stale i bez przerwy przez dobowy wymiar czasu pracy. Aby określone zadania można było uznać za pracę wykonywaną w pełnym wymiarze czasu pracy, istotne jest, żeby pracownik został zatrudniony do wykonywania tej właśnie pracy i żeby stanowiło to jego podstawowy obowiązek. Zdaniem resortu dopuszczalne jest więc, aby w przerwach zatrudniony wykonywał również inne obowiązki zlecone przez przełożonych lub wynikające z zakresu obowiązków.
– Ale to nie oznacza, że może pójść do domu. I dlatego nie można dopuścić do tego, żeby pracodawca sam bez żadnej kontroli ustalał czas rozliczeniowy. To musi być zapisane w układach zbiorowych, aby ZUS nie mógł tego zakwestionować. Inaczej pracujący w szczególnych warunkach będą traktowani jako zatrudnieni na część etatu bez prawa do pomostówek – wylicza Henryk Nakonieczny.
Dodaje także, że okres rozliczeniowy musi brać pod uwagę rodzaj wykonywanej pracy.
– Należy pamiętać o bezpieczeństwie pracowników wykonujących prace szczególnie niebezpieczne lub wymagające określonych predyspozycji – podkreśla związkowiec.



Kontrola związku

Z tych powodów kluczowy dla związków zawodowych będzie tryb wprowadzania w firmie elastycznych zasad rozliczania i planowania czasu pracy. Partnerzy społeczni wspólnie z ministerstwem pracy pracują już nad różnymi wariantami wprowadzania wydłużonych okresów rozliczeniowych.
Jedna z propozycji dotyczy tego, by 12-miesięczne okresy rozliczeniowe mogły być wprowadzane tylko w ponadzakładowych układach zbiorowych. Inny wariant przewiduje wprowadzanie zmian w elastycznym rozliczaniu czasu pracy w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładowymi organizacjami. Jeżeli pracodawca nie dojdzie do porozumienia w sprawie okresów rozliczeniowych ze wszystkimi związkami, to jego treść powinna być negocjowana tylko z reprezentatywnymi organizacjami związkowymi.
Kolejny scenariusz dopuszcza możliwość zawierania porozumień dotyczących długich okresów rozliczeniowych z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w trybie przyjętym u danego pracodawcy. Tak opcja będzie mogła być stosowana jedynie w przypadku, gdy w zakładzie nie działają związki zawodowe.
– Rozumiemy wątpliwości związkowców, nikt nie chce jednak podstępnie pozbawiać pracowników prawa do świadczeń za pracę w warunkach szkodliwych. Jeżeli działacze uważają, że proponowane rozwiązania dotyczące czasu pracy odbiją się negatywnie na uprawnieniach pracowniczych, to niech zgłaszają swoje propozycje, które zabezpieczą interesy pracowników – przekonuje Monika Gładoch.
Dodaje, że na razie jednak ten problem nie był poruszany w trakcie spotkań zespołu prawa pracy Komisji Trójstronnej.

Bezpieczeństwo w firmie

Na problem wprowadzenia kont czasu pracy zwracają także uwagę maszyniści. Ich zdaniem takie rozwiązanie ma wady, bowiem nie rozwiązuje podstawowego problemu tej grupy zawodowej.
– Obecnie każdy pracodawca prowadzi własną ewidencję czasu pracy. Część maszynistów pracuje u kilku pracodawców, którzy jednak nie sumują wypracowanych godzin. Do czasu powstania centralnego rejestru pracodawców, gdzie takie informacje będą zapisywane, trudno uznać takie rozwiązanie za dobre – krytykuje Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Dodatkowo wskazuje, że problem czasu pracy i odpoczynku powinien być uwzględniony w mającej powstać rządowej strategii bezpieczeństwa ruchu kolejowego.
Związkowcy wskazują także, że projekt nowelizacji kodeksu pracy powinien ponadto uwzględnić wątpliwości sądów dotyczące emerytur pomostowych. W uzasadnieniu wyroku z 18 listopada 2010 r. (sygn. akt III SA/Lu 242/10) wskazano, że ustawodawca, wpisując warunek pracy w pełnym wymiarze czasu pracy, nie wprowadził definicji, co to oznacza. Sędziowie więc, interpretując ten przepis, uważają, że należy zastosować wykładnię systemową i odwołać się do przepisów z zakresu prawa pracy.