Projekt podnoszący wiek emerytalny do 67 lat dla kobiet i mężczyzn przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku - zapewnił w środę zastępca dyrektora departamentu ubezpieczeń społecznych w resorcie pracy Mariusz Kubzdyl.

W pierwotnej wersji projektu, która była przedmiotem konsultacji społecznych, proces podnoszenia wieku emerytalnego opisano wskazując, że emerytura przysługuje, jeżeli w konkretnym czasie dana osoba osiągnęła określony wiek. Wskazano np., że "kobietom, które urodziły się w okresie od dnia 1 stycznia 1949 r. do dnia 30 września 1973 r. przysługuje emerytura, jeżeli wiek emerytalny, wynoszący: 1) 60 lat - osiągnęły przed dniem 1 stycznia 2013 r., albo 2) 60 lat i 1 miesiąc - osiągnęły przed dniem 1 maja 2013 r.".

W projekcie przesłanym do Sejmu metodę podnoszenia wieku emerytalnego przedstawiono w inny sposób. Wskazano, ile wynosi wiek emerytalny dla osób urodzonych w określonych przedziałach czasowych, podzielonych na kwartały, ale - jak zapewnia Kubzdyl - nie oznacza to, że wiek emerytalny będzie podnoszony o jeden miesiąc co kwartał.

Resort pracy wyjaśnił w środowym komunikacie, że od 1 stycznia 2013 r. wiek emerytalny w Polsce wyniesie 60 lat i 1 miesiąc w przypadku kobiet i 65 lat i 1 miesiąc w przypadku mężczyzn.

"Ubezpieczony urodzony w styczniu 1948 r. może zatem przejść na emeryturę w lutym 2013 r. kiedy ukończy 65 lat i 1 miesiąc. Od 1 maja 2013 wiek emerytalny zgodnie z propozycją rządu wzrasta o kolejny miesiąc i wynosi 60 lat i 2 miesiące dla kobiet i 65 lat i 2 miesięcy dla mężczyzn. Mężczyzna urodzony w kwietniu 1948 r. ma w maju 2013 r. 65 lat i 1 miesiąc. Oznacza to, że nie może przejść na emeryturę gdyż od początku maja wiek emerytalny wynosi 65 lat i 2 miesiące. W związku z tym prawo do emerytury nabywa miesiąc później - w czerwcu - jego wiek emerytalny wzrósł o dwa miesiące. Podobnie ubezpieczony urodzony w sierpniu 1948 r. nie będzie mógł przejść na emeryturę w październiku 2013 r. kiedy ukończy 65 lat i 2 miesiące, a dopiero w listopadzie przyszłego roku, gdyż od 1 września wiek emerytalny wynosi 65 lat i 3 miesiące" - czytamy.

Kubzdyl zapewnił, że zgodnie z nową wersją wiek emerytalny będzie podnoszony co cztery miesiące o jeden miesiąc. Podkreślił, że ujęcie przepisów w inny sposób nie oznacza, że wiek emerytalny będzie podnoszony o jeden miesiąc co kwartał, co oznaczałoby, że z każdym rokiem wiek ten wzrastałby o cztery miesiące.

"Zmiany mają charakter redakcyjny, są związane ze zgłoszonymi w trakcie konsultacji i uzgodnień uwagami co do sposobu prezentacji metody podnoszenia wieku emerytalnego. W dzisiejszym zapisie ustawy pokazujemy, jak wiek emerytalny będzie wzrastał w zależności od daty urodzenia ubezpieczonego. Nie piszemy o tym, jak w pierwotnym brzmieniu projektu, ile będzie on wynosił (wiek emerytalny - PAP) w konkretnym momencie w czasie" - powiedział dziennikarzom Kubzdyl.

"W ten sposób ubezpieczeni mają lepszy dostęp do informacji o tym, kiedy możemy skorzystać z emerytury. Wiek emerytalny jest wydłużany o miesiąc, co cztery miesiące, w tym względzie nic się nie zmieniło" - podkreślił. Zapewnił, że tak jak powiedział premier w expose, mężczyźni będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.

Wątpliwości co do zapisów projektu zgłaszał Dariusz Joński (SLD) podczas środowej dyskusji w Sejmie nad wprowadzeniem do porządku obrad projektu ws. wydłużenia wieku emerytalnego. Uznał, że projekt przesłany do Sejmu - wbrew temu, co mówił premier w expose - różni się od przygotowanego wcześniej i przewiduje podnoszenie wieku emerytalnego w tempie czterech miesięcy każdego roku. "Również w kampanii informacyjnej rządu pojawiła się informacja, że co cztery miesiące będzie przesuwany wiek emerytalny i wydłużany o jeden miesiąc. To oznacza, panie premierze, że albo jest błąd legislacyjny w tym projekcie ustawy, albo ktoś celowo wprowadza w błąd i oszukuje" - mówił Joński.

Sprawę wyjaśniał również wiceszef sejmowej komisji finansów Sławomir Neumann (PO). Przyznał, że nowy zapis jest mało czytelny, ale zapewniał podczas środowej konferencji prasowej, że - zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami - projekt zmian w systemie emerytalnym przewiduje podwyższanie wieku emerytalnego o 3 miesiące w ciągu roku.



Projekt zakłada stopniowe podwyższanie - od 2013 r. - wieku emerytalnego dla obu płci do 67. roku życia

"W uzasadnieniu jest napisane wyraźnie: raz na cztery miesiące podnosimy wiek emerytalny. O trzy miesiące w ciągu roku będzie wzrastał wiek emerytalny - to się nie zmienia. Ja rozumiem, że ten zapis (w projekcie) jest mało fortunny, być może mało czytelny - jesteśmy zdeterminowani, aby tak poprowadzić prace parlamentarne, żeby wyzbyć się jakichkolwiek wątpliwości" - zaznaczył Neumann.

Pierwsze czytanie projektu zaplanowano na czwartek w Sejmie na godzinę 12.45.

Projekt zakłada stopniowe podwyższanie - od 2013 r. - wieku emerytalnego dla obu płci do 67. roku życia. Mężczyźni osiągną go w 2020 r., a kobiety w 2040 r. Przewidziano, że rolnicy, sędziowie i prokuratorzy będą mogli do końca 2017 r. przechodzić na wcześniejsze emerytury (w przypadku sędziów i prokuratorów w stan spoczynku - PAP), jeżeli spełnią określone warunki.

Prawo do częściowej emerytury miałyby kobiety, które mają 62 lata i co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy

Dokument zawiera rozwiązania dotyczące wcześniejszych emerytur częściowych, adresowanych do osób, które nie osiągnęły wieku emerytalnego.

Prawo do częściowej emerytury miałyby kobiety, które mają 62 lata i co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy (okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40-letni staż ubezpieczeniowy.

Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Świadczenie nie byłoby podwyższane do kwoty najniższej emerytury, ale podlegałoby waloryzacji. W uzasadnieniu do projektu napisano, że wypłata częściowej emerytury nie byłaby uzależniona od rozwiązania stosunku pracy ani od wysokości przychodów z pracy zarobkowej. Po osiągnięciu wieku emerytalnego i rozwiązaniu stosunku pracy (w przypadku pracowników) emerytura częściowa byłaby - na wniosek uprawnionego - zamieniana na emeryturę z FUS w pełnej wysokości.

Zgodnie z dokumentem po przyznaniu emerytury częściowej nadal byłyby waloryzowane kwoty składek i kapitału początkowego zewidencjonowane na koncie ubezpieczonego w ZUS, aż do ustalenia prawa do pełnej emerytury z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego. Podstawa obliczenia emerytury z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego byłaby natomiast pomniejszona o kwotę wypłaconej emerytury częściowej.

MPiPS wskazało, że im dłuższy będzie okres pobierania emerytury częściowej, tym niższa będzie pełna emerytura.

Skumulowane oszczędności dla funduszu emerytalnego do roku 2060 wyniosą ponad 600 mld zł

Obliczono, że w przypadku kobiet, które nie pracują po otrzymaniu emerytury częściowej, świadczenie w wieku uprawniającym do emerytury będzie niższe o 1,7-16,4 proc., a w przypadku kobiet, które pracują po otrzymaniu emerytury częściowej o 1,6 -9,6 proc. Według wyliczeń resortu w przypadku mężczyzn, którzy nie będą pracowali po otrzymaniu emerytury częściowej, świadczenie w wieku uprawniającym do emerytury będzie niższe o 1,9-12 proc., a w przypadku mężczyzn, którzy będą pracować 1,2-8 proc.

Proponowane w projekcie przepisy uniezależniają decyzję przyznającą lub odmawiającą prawa do emerytury z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze od konieczności rozwiązania stosunku pracy.

W dokumencie uwzględniono także postulat zgłoszony w takcie konsultacji, dotyczący umożliwienia dobrowolnego opłacania składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe wszystkim osobom, które nie spełniają warunków do objęcia tymi ubezpieczeniami obowiązkowo. Możliwe więc będzie odprowadzanie składek emerytalnych przez osoby zatrudnione na umowy o dzieło (będzie to ich wybór).

Zgodnie z załączoną do projektu oceną skutków regulacji, podwyższenie wieku emerytalnego da sektorowi finansów publicznych w 2013 r. 0,6 mld zł oszczędności, w 2014 r. - 2,4 mld zł, a w 2015 r. - 5,5 mld zł. W kolejnym roku zmiany mają przynieść finansom publicznym 10 mld zł, w 2017 r. - 18 mld zł, a w 2018 r. - 26,4 mld zł. W latach 2019-2020 oszczędności wyniosą odpowiednio 35,2 mld zł i 48,7 mld zł.

MPiPS ocenia, że skumulowane oszczędności dla funduszu emerytalnego do roku 2060 wyniosą ponad 600 mld zł.