W środę przed Sejmem odbędzie się manifestacja poparcia dla obywatelskiego projektu przewidującego prawo do emerytury po 40 latach pracy w przypadku mężczyzn i 35 latach w przypadku kobiet - zapowiedziało we wtorek OPZZ.



Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej, że w środę w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zmiany przygotowało OPZZ.

Według Guza związek chce dać ludziom możliwość wyboru w kwestii przechodzenia na emeryturę

"Zaproponowaliśmy, by kobieta, która przepracowała 35 lat i tyle lat płaciła składkę, oraz mężczyzna, który przepracował 40 lat i płacił składkę, mieli prawo do emerytury. W tym okresie nazbierali już odpowiednią ilość kapitału, wpłacili odpowiednio wysoką składkę i jeśli nastąpiło wypalenie zawodowe, utracili zdrowie lub nastąpiły nadzwyczajne okoliczności, mają prawo skorzystać z takiej możliwości" - powiedział szef związku.

Dodał, że zasady pozwalające nabyć prawo do emerytury po przepracowaniu określonej liczby lat obowiązują w większości krajów europejskich, m.in. we Francji, we Włoszech, na Słowacji, w Czechach, w Niemczech czy krajach skandynawskich.

Guz poinformował, że będzie prezentował projekt w Sejmie

"Liczymy na zrozumienie koalicji rządowej i poparcie całej izby, bo on (projekt-PAP) jest bardzo mocno oczekiwany. Zebraliśmy ponad 400 tys. podpisów. Otrzymaliśmy w tej sprawie kilkadziesiąt tysięcy maili i listów od obywateli. Ten projekt nie psuje wprowadzonej 13 lat temu reformy emerytalnej, a wręcz przeciwnie, uzupełnia ją" - zapewnił Guz.

Dodał, że zainteresowanie projektem jest tak wysokie, iż w środę odbędzie się pod Sejmem pikieta poparcia dla zmian, w której weźmie udział kilka tysięcy osób. Manifestacja ma zacząć się o godz. 11 i potrwać do godz. 14.

Wyjaśnił, że umożliwienie wcześniejszego przejścia na emeryturę w przypadku kobiet wynika m.in. z tego, że w czasie ich urlopu wychowawczego nie były za nie odprowadzane składki. "To podziękowanie za trud rodzicielski, za wychowanie, za matczyną opiekę" - zaznaczył szef OPZZ.

Poinformował ponadto, że przejście na wcześniejszą emeryturę ma być prawem, a nie obowiązkiem. Zapewnił też, że projekt nie generuje żadnych strat dla budżetu, a jedynie zyski, bowiem ludzie i tak będą chcieli dłużej pracować, jeżeli tylko będą mogli i będą się czuli bezpiecznie.

Zdaniem Guza przepisy będą motywować do legalnej pracy, od której będą odprowadzane składki.

Przewodniczący OPZZ dodał, że środowa demonstracja ma być też wyrazem sprzeciwu wobec propozycji premiera - podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat i zrównania go w przypadku kobiet i mężczyzn.

"Na razie jest to autorski projekt premiera Tuska i ministra pracy"

Zdaniem Guza do pikiety mogą też dołączyć osoby niezadowolone z propozycji podniesienia wieku emerytalnego. "Na razie jest to autorski projekt premiera Tuska i ministra pracy. Oby on nie stał się projektem rządowym, koalicji rządowej PO-PSL" - mówił związkowiec.

Dodał, że podczas pikiety zostanie ustalony plan dalszych działań związku w tej sprawie. "Na pewno zapowiemy, że będą dalsze akcje protestacyjne, do strajku włącznie" - poinformował.

Według rządu projekt obywatelski jest całkowicie sprzeczny z zapowiedzianym przez rząd kierunkiem reform systemu emerytalnego, którego celem jest m.in. "długoterminowe ustabilizowanie sytuacji finansowej Polski w obliczu starzenia się społeczeństwa. Opóźnienie przejścia na emeryturę spowoduje też automatycznie wzrost świadczenia".

"Zawarte w obywatelskim projekcie ustawy przepisy uprawniające do emerytury bez względu na wiek, spowodowałyby naruszenie spójności systemu emerytalnego i stanowiłoby poważne zagrożenie powodzenia realizacji programu reformy emerytalnej" - napisano w rządowej opinii do projektu obywatelskiego.

"Wprowadzenie obecnie nowego przepisu, uprawniającego do emerytury bez względu na wiek wszystkich ubezpieczonych, którzy mają 35- lub 45-letni staż pracy, nie jest uzasadnione ani możliwe, ponieważ zburzyłoby założenie ustawodawcy nietworzenia nowych preferencyjnych uprawnień, które nie znajdują pokrycia w składce na ubezpieczenie emerytalne" - wskazano w opinii.

Zdaniem rządu nie można też wprowadzać regulacji prowadzących do wzrostu liczby osób pobierających wcześniejsze emerytury, zwiększających obciążenia ponoszone przez ogół ubezpieczonych oraz budżet państwa, dotujący Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.