Nowy projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych zawiera wiele ustępstw wobec partnerów społecznych.
Rada Dialogu Społecznego (RDS) znów zajmie się projektem ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK). Pod koniec czerwca weźmie na tapetę jego nową wersję, której opracowanie wymagało pochylenia się nad ponad tysiącem uwag, jakie zgłoszono w konsultacjach.
Rządowi zależy na poparciu dla PPK ze strony partnerów społecznych. I wiele wskazuje na to, że je uzyska. Podczas posiedzeń RDS nie zdarza się to zbyt często. W uzyskaniu pozytywnej opinii ma pomóc m.in. dotacja, jaką związkowcy i pracodawcy dostaną od Polskiego Funduszu Rozwoju na promocję planów kapitałowych. Chodzi o art. 128 projektu ustawy. Mówi on, że do 31 grudnia 2020 r. nawet jedna czwarta wpływów z opłaty rocznej, jaką instytucję prowadzące PPK mają przekazywać na specjalny portal o planach, może być przeznaczana na cele edukacyjno-promocyjne.
Sama opłata ma wynosić w skali roku maksymalnie 0,075 proc. aktywów PPK. Jak wynika z naszych wyliczeń, środki na promocję wyniosą zapewne w granicach 1,5 mln zł. W tej chwili w skład RDS wchodzi siedem podmiotów: trzy związkowe oraz cztery pracodawców. Czyli do poszczególnych organizacji trafiałoby od 100 do 200 tys. zł rocznie.
Pomysłodawcą tego rozwiązania byli związkowcy. Bogdan Grzybowski z OPZZ zauważa, że we wstępnej opinii jego związek zwracał uwagę na nadszarpnięte zaufanie do państwa związane z otwartymi funduszami emerytalnymi.
– Brak zaufania powoduje, że czeka nas olbrzymi wysiłek, by przekonać do tego pomysłu. Jeśli to projekt rządowy, to czemu mamy robić to za własne pieniądze? – mówi Grzybowski.
Dostęp do budżetu reklamowego to niejedyny gest pod adresem partnerów społecznych. Nad pracodawcami nie będą wisiały już kary więzienia za zniechęcanie pracowników do PPK, zmniejszono im też obciążenia administracyjne związane z systemem. Ukłon w stronę związków: większa rola ich (i innych przedstawicieli pracowników) opinii w wyborze konkretnego PPK przez firmę.
– Na posiedzeniu zespołu RDS wszyscy partnerzy pozytywnie przyjęli projekt ustawy o PPK. Należy podkreślić pozytywne stanowisko rządu wobec zgłaszanych przez nas w trakcie konsultacji uwag – mówi Bogdan Grzybowski.
– Dotychczas przyjęte poprawki mogą zmienić nasze zdanie, ale czekamy na ostateczną wersję projektu. Zobaczymy, czy zostanie przyjęta większość, czy mniejszość naszych pomysłów – mówi Henryk Nakonieczny z NSZZ „Solidarność”.
W podobnym tonie wypowiada się Jan Guz, lider OPZZ. – Organizacje związkowe uzyskały wpływ na wybór firmy zarządzającej PPK, będą dopłaty z budżetu dla oszczędzających. Trudno byłoby występować przeciwko temu pomysłowi – mówi. Ale zastrzega, że nie ma jeszcze ostatecznej opinii związku.
Zdanie związków ma dla rządu znaczenie, bo może to być pomocne w szybkim przeforsowaniu projektu w parlamencie. Dodatkowo przekonani do pomysłu przedstawiciele pracowników mają szansę zachęcić do oszczędzania w PPK liczniejsze grono zatrudnionych. To istotne do osiągnięcia powszechności nowego systemu.
OPINIA: Dr Marcin Wojewódkapradca prawny w Wojewódka i Wspólnicy Sp. k.
Stępione kły
Kierunek zmian projektu ustawy o PPK można określić jako podejmowanie wszelkich działań mających na celu zwiększenie poziomu partycypacji. Przykładem jest usunięcie z projektu kontrowersyjnych pomysłów, jak karanie pracodawców ograniczeniem wolności czy automatyczna alokacja pracodawcy do państwowego funduszu inwestycyjnego w razie braku dokonania wyboru w odpowiednim czasie. Z drugiej strony projektodawcy wsłuchali się w zgłaszane uwagi, np. w zakresie zwiększania konkurencyjności produktów oferowanych w ramach PPK (przez dopuszczenie zakładów ubezpieczeń oraz dobrowolnych funduszy emerytalnych) oraz zapewnienie rzeczywistego wpływu związków zawodowych na powstawanie PPK w poszczególnych zakładach pracy. To, co moim zdaniem jest nierealne w tym projekcie, to zapisane w nim terminy uruchomienia PPK. Myślę, że ustawa o PPK zostanie uchwalona jeszcze w tym roku, ale pierwsze składki do PPK zobaczymy najwcześniej za kilkanaście miesięcy.