W Trybunale Konstytucyjnym jest już pytanie prawne Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczące zgodności z ustawą zasadniczą ustawy z 16 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji... (Dz.U. z 2016 r., poz. 2270).
SO prowadzi sprawę o sygn. akt XIII 1 U 326/18. Dokumentowi została już nadana sygnatura (P 4/18), przewodniczącą składu orzekającego będzie prezes Trybunału Julia Przyłębska. W pięcioosobowym składzie znalazł się sędzia Justyn Piskorski, który będzie sprawozdawcą, oraz sędziowie: Leon Kieres, Stanisław Rymar i Jarosław Wyrembak. Treść pytania prawnego nie została jeszcze opublikowana, także termin rozprawy nie został wyznaczony.
– Mamy jednak informację, że zgodnie z kolejką wpływu pytanie może być rozpatrzone w 2020 r. A to oznacza, że na co najmniej dwa lata zostanie zawieszone wydawanie przez Sąd Okręgowy w Warszawie wyroków dotyczących obniżki rent i emerytur byłych funkcjonariuszy – zauważa Zdzisław Czarnecki, prezydent Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP.
Data graniczna
Eksperci nie mają wątpliwości, że TK będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Sprawa obniżania świadczeń emerytalnych byłych esbeków była już raz rozpatrywana przez Trybunał (wyrok z 20 stycznia 2010 r., sygn. akt K 6/09). Wówczas sędziowie uznali, że przyjęty w 2009 r. obniżony wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa państwa do 1990 roku z 2,6 proc. do 0,7 proc. jest zgodny z Konstytucją. Wyszli jednak z założenia, że wcześniejsze uprawnienia emerytalne zostały nabyte niesłusznie z punktu widzenia aktualnej oceny działalności tych instytucji, co miało służyć usunięciu niesprawiedliwości społecznej. W ocenie sądu pytającego emerytury nabyte od 1 sierpnia 1990 r. w żadnym razie nie mogą być traktowane jako nabyte w sposób niesłuszny czy niesprawiedliwy. Ani w czasie, gdy pozytywnie zweryfikowani funkcjonariusze podejmowali służbę dla wolnej Polski, ani w żadnym okresie aż do 2016 r. organy państwa zawierające z nimi umowę nie sygnalizowały, że mogą być oni – w zakresie uprawnień nabywanych od 1990 r. – traktowani gorzej od funkcjonariuszy nowo przyjętych. Co więcej, sędziowie w pytaniu prawnym zwracają uwagę, że zaskarżona ustawa nie tylko po raz drugi obniża świadczenia tej samej grupie, ale także odbiera emerytury wypracowane przez osoby, które z narażeniem życia pełniły służbę po 1990 r.
– Jeden z moich klientów ma na swoim koncie tylko 4 dni służby w jednostce podległej SB, ale emeryturę obniżono mu całą. Także za lata służby dla wolnej Polski po 1990 r. – podkreśla Aleksandra Karnicka, radca prawny prowadząca kancelarię specjalizującą się w sprawach mundurowych.
Wątpliwe zero
Jeden z najpoważniejszych zarzutów dotyczy naruszenia zasady prawidłowej legislacji poprzez niezgodność uzasadnienia projektu ustawy z jej uchwalonym brzmieniem. W Sejmie bowiem z zaskoczenia wprowadzono wskaźnik 0,0 proc. za każdy rok służby do 31 lipca 1990 r. Tym samym ustawa różni się zasadniczo od projektu, który był pierwotnie przygotowany przez ministra spraw wewnętrznych i administracji i poddany konsultacjom społecznym.
W ocenie sądu pytającego ustalenie przelicznika na poziomie 0,0 proc. w stosunku do funkcjonariuszy pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa wydaje się zbyt represyjne. A samo rozwiązanie jest niespotykane w żadnej innej regulacji w zakresie świadczeń emerytalno-rentowych.
Tym samym wprowadzenie zerowej emerytury może naruszać zasadę zaufania obywatela do państwa i prawa (a także zasadę równości wobec prawa). Co więcej, w pierwotnej wersji nie było ograniczenia wysokości wypłacanego świadczenia do przeciętnej emerytury wypłaconej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ogłoszonej przez prezesa zakładu.
– W ten sposób doszło do sytuacji, że funkcjonariusze mający długi okres służby po 1990 r. zostali pozbawieni nawet 80 proc. swoich świadczeń. I przy ich obniżce nie ma znaczenia, że zostali pozytywnie zweryfikowani, a ich służba była nienaganna – podkreśla Aleksandra Karnicka.