Pracownicze Plany Kapitałowe to program oczekiwany, bo proponuje prywatny, dobrowolny system gromadzenia oszczędności emerytalnych - mówiła minister finansów Teresa Czerwińska. W ramach programu będzie możliwość zgromadzenia na koncie każdego uczestnika od 300 do 600 tys. zł.

Ministrowie finansów Teresa Czerwińska, rodziny i pracy Elżbieta Rafalska oraz prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys przedstawili program Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), czyli dobrowolny i prywatny system długoterminowego oszczędzania emerytalnego.

Program, jak mówiła minister finansów Teresa Czerwińska, ma być skierowany do 11 milionów pracowników, w tym do około 9 milionów osób, zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw i 2 miliony w "budżetówce". Szacunkowa liczba osób, które przystąpią do niego, to 8,5 mln osób.

- To program oczekiwany, bo proponuje prywatny, dobrowolny system gromadzenia oszczędności emerytalnych - podkreślała minister finansów. - Pragniemy podniesienia bezpieczeństwa finansowego Polaków, szczególnie w okresie emerytalnym. Wdrożenie PPK z pewnością przyczyni się do zmiany struktury oszczędności w Polsce - dodała.

Projekt ustawy o PPK, który MF skierowało do konsultacji społecznych, uzgodnień międzyresortowych i Rady Dialogu Społecznego, zakłada, że program będzie wprowadzany etapami, w pierwszej kolejności mają do niego przystąpić najwięksi pracodawcy, zatrudniający powyżej 250 pracowników, już w 2019 roku. Najpóźniej, bo w połowie 2020 roku miałyby przystąpić małe firmy i jednostki sektora finansów publicznych.

Czasu, jak przyznała Czerwińska, nie jest więc dużo. - Nie chcę dawać terminów, ale mam nadzieję, że będzie to termin bardzo krótki - powiedziała.

W program mają być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy. Stworzy to, jak mówiła szefowa MF, "system całkowicie dobrowolny, prywatny, partycypacyjny, bezpieczny i niskokosztowy".

Państwo będzie płacić składkę powitalną 250 zł i dopłatę roczną 240 zł. Pracodawca będzie musiał płacić składkę podstawową 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2,0 proc. i dobrowolną do 2 proc. - Dobrowolność będzie po stronie pracownika, natomiast obligatoryjność po stronie pracodawcy - mówiła Czerwińska.

Ze swojej strony "zachęty" będzie też stosować państwo. Jedną z nich będzie "zwolnienie podmiotu, który takie składki odprowadza, od składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowej w tej części". Będzie też możliwość włączenia odprowadzanych składek do kosztów działalności.

Łączna minimalna składka może wynieść 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Składka ze strony pracownika, jak mówił prezes PFR Paweł Borys, będzie więc przy średnich zarobkach wynosić ok. 90 zł miesięcznie, w przypadku wpłat minimalnych. Pozwoli to na zgromadzenie przez uczestnika programu ok. 300 tys. zł. Z kolei przy maksymalnych składkach będzie można zgromadzić ok. 600 tys. zł, a odkładając miesięcznie ok. 180 zł.

Z programu, jak mówił Borys, będzie można się w każdej chwili wycofać. "Każdy uczestnik będzie mógł wypłacić zgromadzone środki w dowolnym momencie" - mówił. Uczestnik, wypłacając te środki, będzie musiał jednak zwrócić zachęty fiskalne i kwotę powitalną.

- Po osiągnięciu wieku 60 lat, będziemy mieli następujący wybór: możemy wypłacić 100 procent, ale wtedy te środki będą opodatkowane podatkiem od zysków kapitałowych. Możemy zdecydować się na wypłacenie kwoty nie większej niż 25 procent, a 75 procent przeznaczyć na wypłatę tych środków w ratach, w okresie co najmniej 10-letnim - relacjonował Borys. Ten mechanizm ma zachęcać do wykorzystywaniu zgromadzonych środków stopniowo, po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Z kolei jeśli ktoś w pewnym momencie zawiesi wpłaty na PPK, środki cały czas będą zgromadzone i będą do wykorzystania np. po osiągnięciu 60 lat.

Zgromadzone pieniądze będą też dziedziczone. - W przypadku śmierci środki te będą wchodzić do spadku bez dodatkowych obciążeń - zaznaczył prezes PFR.

Instytucjami obsługującym PPK będą towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI), które posiadają zgody i zezwolenia na wykonywanie działalności w Polsce. Dziś takie zezwolenia posiada ponad 60 TFI. TFI, które będą chciały wziąć udział w PPK, będą musiały mieć co najmniej trzyletnie doświadczenie w zarządzaniu funduszami.

Ewidencję PPK ma prowadzić PFR. Polski Fundusz Rozwoju, zapowiadał Borys, utworzy też Portal, w którym zapewni łatwy dostęp do informacji o produktach, ofertach poszczególnych TFI, standardach umów oraz będzie stanowił źródło wiedzy dla zatrudniających i zatrudnionych.

Prezes PFR podkreślał, że projekt PPK oparty jest na doświadczeniach innych krajów, np. Wielkiej Brytanii, Niemiec czy krajów skandynawskich.

Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska dodała, że np. doświadczenie Pracowniczych Programów Emerytalnych "potwierdza słuszność koncepcji wspierania oszczędzania na emeryturę, usytuowanego na poziomie zakładu pracy". Program, zaznaczyła Rafalska, będzie też zabezpieczeniem osób najuboższych.

Pytana o koszty PPK minister rodziny, pracy i polityki społecznej odpowiedziała, że "opłata roczna i opłata powitalna będzie finansowana z Funduszu Pracy, a łączny koszt to jest 2,5 mld zł".

Przedstawiciele rządu byli też pytani co będzie, gdy pracodawcy będą odwodzić pracowników od przystąpienia od PPK, jako programu zbyt drogiego. Czerwińska zwracała uwagę, że w projekcie "są konkretne sankcje karne dla pracodawcy, który będzie pracowników odwodził od pomysłu zabezpieczenia emerytalnego".

- Zniechęcanie pracownika do podejmowania takich decyzji na pewno nie buduje dobrych relacji między pracodawcą i pracownikiem i jest przejawem krótkowzroczności. Pracownik nie przywiązuje się do takiego pracodawcy, co jest istotne na dzisiejszym rynku pracy - dodała Rafalska.