Z uwagą i zaciekawieniem przeczytałem opinię Wojciecha Andrusiewicza, rzecznika ZUS, w której odnosi się do artykułu DGP „ZUS-owski kalkulator źle wylicza emerytury”.
Jego uwagi są bardzo rzeczowe, mam jednak problem ze stwierdzeniem, że: „co do zasady kalkulator nie jest przeznaczony do obliczania emerytury dla osoby, która właśnie osiąga wiek emerytalny”.
Posłużę się przykładem. Załóżmy, że oto w tym roku, po wielu latach pracy, 65-latek postanawia przejść na emeryturę. Najważniejsze pytanie? Oczywiście wysokość świadczenia. Niestety, za pomocą kalkulatora nie da się jej oszacować. Gdyby chciał zrezygnować z zawodowej aktywności np. za rok, kalkulator byłby teraz jak znalazł, a on miałby jakieś wyobrażenie o świadczeniu które od 2019 r. będzie wpływać co miesiąc na jego konto. Pech jednak chce, że zdecydował się teraz.
I co? Rozumiem, że kalkulator służy do wyliczania szacunków, i chwała ZUS-owi za danie potencjalnym emerytom takiej szansy. Nieśmiało sugeruję jednak, że bardziej przydałby się tym, którzy chcą przejść na emeryturę tu i teraz. Nawet z zastrzeżeniem, że ostateczne wyliczenia mogą się jeszcze różnić, w zależności od dostarczonych do ZUS dokumentów. Wielka szkoda, że nie pomyślano o tym szczególe, zwłaszcza że w styczniu narzędzie było dostosowywane do nowych założeń wynikających z obniżonego wieku emerytalnego. Dlatego z nadzieją przyjmuję deklarację Pana rzecznika, że drugi kalkulator, ten obliczający aktualną wysokość emerytury, którym dysponują doradcy w oddziałach, może zostać w przyszłości udostępniony na stronie zus.pl i PUE. Oby jak najszybciej.