Tegoroczny noblista Richard Thaler dostał nagrodę za pewne elementy tego, jak powinno się budować zachęty do długoterminowego oszczędzania, które tutaj wykorzystujemy – przyznał Paweł Borys, prezes Polskiej Fundacji Rozwoju, pytany o projekt wprowadzenia pracowniczych planów kapitałowych.

Na czym to polega? – Ludzie powinni mieć swobodny wybór i pewność, że to są prywatne środki. Ale rolą państwa jest ich zachęcić. Tutaj działa to tak, że każdy jest do tego programu automatycznie zapisany, oczywiście może w każdej chwili zrezygnować. Ale np. w Wielkiej Brytanii 80 proc. ludzi zdecydowało się w takim programie pozostać – wyjaśniał.

- Nawet osoby słabiej zarabiające mogą stać się kapitalistami, ponieważ nawet osoba zarabiająca 2-3 tys. zł, jeśli będzie odkładała 40 czy 60 zł, a państwo dopłaci drugie tyle, ma szansę zgromadzić wysokie aktywa – przekonywał Borys.

Jesteśmy na etapie uwalniania potencjału tego projektu – powiedział Paweł Borys pytany o to, co dzieje się z projektem ustawy. Zaznaczył, że by rzeczywiście zaczął on działać od początku 2019 roku, ustawa musi zostać przyjęte w pierwszej połowie przyszłego roku.

Tanio, efektywnie i powszechnie Polacy mają budować swoje zaplecze emerytalne – w ten sposób Paweł Borys definiuje cel wprowadzenia w Polsce pracowniczych planów kapitałowych. Ale to nie jest jedyny cel projektu, który jest jednym z fundamentów tzw. planu Morawieckiego. Owe długoterminowe oszczędzanie ma wielkie znaczenie z punktu widzenia finansowania inwestycji.