Wszystko przez rozwiązania, które znajdują się w projekcie nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce zaproponowanym przez ministra Jarosława Gowina.
Kiedy nauczyciel akademicki straci pracę? / Dziennik Gazeta Prawna



– Obawiamy się, że niektórzy mogą wykorzystać narzędzia, które da zaproponowana ustawa, do pozbycia się niepokornych akademików – ostrzega Marek Kisilowski, członek Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”. – Dlatego domagamy się wprowadzenia zmian w projekcie ustawy – dodaje.
Wystarczy oskarżenie
Zgodnie z projektem ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce umowa o pracę z nauczycielem akademickim wygaśnie, jeżeli będzie się toczyło przeciwko niemu postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego.
– Oznacza to, że wystarczy samo oskarżenie, aby akademik automatycznie stracił pracę. Nie będzie miało znaczenia to, czy rzeczywiście jest winny, czy nie, prokurator postawi przeciwko niemu zarzuty i już – wyjaśnia Marek Kisilowski. O jakie sytuacje może chodzić? Niekoniecznie mające jakikolwiek związek z pracą na uczelni. Tryb ścigania z urzędu obowiązuje w przypadku podejrzenia popełnienia większości przestępstw.
– Może być to udział w manifestacji. Zarzuci mu się na przykład napaść na funkcjonariusza – wskazuje Kisilowski.
Pracę stracą również nauczyciele, którzy zostaną oskarżeni o np. zniesławienie prezydenta czy spowodowanie wypadku samochodowego.
– Zaproponowany przez ministra nauki Jarosława Gowina przepis jest skandaliczny. A co z konstytucyjną zasadą domniemania niewinności? – zastanawia się Aleksander Temkin z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.
– Proponowany w ustawie przepis umożliwi eliminację niewygodnych pracowników naukowych – dodaje Temkin.
Przeciwko niemu opowiadają się również rektorzy. Maciej Duszczyk, prorektor ds. naukowych z Uniwersytetu Warszawskiego, zapowiedział, że wystąpi o to, aby zniknął on z projektu.
Resort nauki, który jest jego autorem, nie wyklucza, że zapis z ustawy zniknie.
– Z informacji, które do nas dotarły, wynika, że Jarosław Gowin zapowiedział zmianę tej regulacji. Pytanie na ile jego umieszczenie w projekcie to rzeczywiście był wypadek przy pracy, bo ustawa była pisana na kolanie, a na ile minister sprawdza czujność środowiska akademickiego i to, na co jesteśmy w stanie pozwolić – zastanawia się Aleksander Temkin.
Pierwszej tezie przeczy jednak fakt, że w proponowanej przez Jarosława Gowina ustawie znajduje się wiele innych regulacji, które mogą uderzyć w niewygodnych nauczycieli akademickich. Przykład?
Członkiem rady uczelni – czyli nowego organu, który będzie pomagał zarządzać placówką – również nie będą mogły być osoby, przeciwko którym toczy się postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub dyscyplinarne. Związkowcom nie podobają się też proponowane przepisy, które umożliwiają zawieszenie w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego osoby, przeciwko której wszczęto postępowanie karne lub dyscyplinarne, jeżeli ze względu na wagę i wiarygodność przedstawionych zarzutów celowe będzie odsunięcie jej od wykonywania obowiązków. Zawieszenie w pełnieniu obowiązków nie będzie mogło trwać dłużej niż sześć miesięcy – zostanie przedłużone jedynie w przypadku przedłużającego się postępowania karnego.
Oceny do zmiany
– W proponowanej ustawie jest niestety wiele instrumentów, które będą umożliwiały eliminację niewygodnych osób – uważa Marek Kisilowski.
W jego ocenie koniecznie muszą zmienić się przepisy projektu dotyczące ocen okresowych, które nie rzadziej niż raz na cztery lata będą wystawiane nauczycielom akademickim.
Już jedna negatywna wystarczy, aby stracić pracę. Tymczasem dwie niekorzystne oceny będą równoznaczne z rozwiązaniem umowy z akademikiem i to bez wypowiedzenia.
– A o kryteriach oceny nauczyciel nie będzie musiał wiedzieć z wyprzedzeniem. Mają być one jedynie opiniowane przez związki zawodowe, samorząd studencki oraz doktorantów. Jednak ich ocena nie będzie dla rektora wiążąca. To on będzie mógł o nich ostatecznie zdecydować. Ustawa nie gwarantuje też żadnej instancji odwoławczej w ramach procedury na uczelni, do której osoba, która będzie czuła się pokrzywdzona, będzie mogła się odwołać – mówi Marek Kisilowski.
Już obecnie zdarzają się przypadki, że instancja odwoławcza przyznaje ocenę wyróżniającą, po tym jak nauczyciel uzyskał negatywną. – Świadczy to o tym, że nawet teraz na niektórych uczelniach ocena ta nie jest merytoryczna, a jedynie służy do pozbywania się niepokornych – dodaje.
Dwie niekorzystne dla nauczyciela oceny powodują rozwiązanie z nim umowy
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji