Niezapowiedziane kontrole, coroczny audyt, szybciej wymierzane kary – to rzeczywistość, z którą przyjdzie się zmierzyć przedsiębiorcom z branży elektrośmieci, gdy w życie wejdą nowe przepisy
Już jutro nową ustawą o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (ZSEE) zajmie się senacka komisja środowiska. Sejm uchwalił ten akt 10 lipca 2015 r. Stanowić on ma spóźnioną o półtora roku implementację dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/19/UE o ZSEE. Polski ustawodawca zdecydował się jednak pójść dalej i zreformować przy okazji cały system zbierania i przetwarzania elektrośmieci. A senacki etap procesu legislacyjnego to okazja na ostatnie poprawki, na których zależy przedstawicielom branży elektroodpadów. Chodzi o pewne modyfikacje przepisów z zakresu kontroli przestrzegania prawa. Nowa ustawa pod tym względem zasadniczo różni się od dotychczasowych regulacji, bo obecne przepisy nie wspierają skutecznie walki z szarą strefą, która od lat jest dużym problemem rynku elektroodpadów.
Zero tolerancji
Nowa ustawa o ZSEE wyłącza stosowanie obowiązku zawiadamiania przedsiębiorców o zamiarze przeprowadzenia kontroli, który jest opisany w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 584 ze zm.). Oznacza to, że firmy zajmujące się zbieraniem i przetwarzaniem oraz recyklingiem elektroodpadów będą odwiedzane bez zapowiedzi przez inspektorów ochrony środowiska, a także urzędników marszałka województwa i starosty. Jeszcze na etapie prac rządowych wątpliwości co do tego rozwiązania zgłaszało Ministerstwo Gospodarki, ale – jak widać – posłowie nie zawahali się wprowadzić takich obostrzeń.
Zmieni się również charakter kar nakładanych na przedsiębiorców. Dotychczas są one wymierzane w drodze postępowania wykroczeniowego, w nowym stanie prawnym będą to kary administracyjne.
– Dzięki temu sankcje staną się skuteczniejsze, co ma istotne znaczenie dla walki z szarą strefą i poprawą ochrony środowiska – komentuje dr Tomasz Zalasiński, radca prawny z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka sp. k.
Dlaczego? Bo podstawą wymierzenia kar administracyjnych będzie samo stwierdzenie przez organ publiczny, że w danym przedsiębiorstwie obiektywnie doszło do naruszenia przepisów ustawy.
– Inaczej niż w przypadku wykroczeń dla organu nie będzie miało znaczenia, co było przyczyną powstania uchybienia, np. który pracownik przedsiębiorcy ponosi za nie winę. Dotychczas musiano badać te okoliczności, co przeciągało sprawy w czasie – wyjaśnia mec. Zalasiński.
Kto płaci za audyt
Największą zmianą będzie jednak wprowadzenie obowiązku zamawiania i finansowania przez organizacje odzysku i zakłady przetwarzania corocznego audytu. Jego celem ma być regularne sprawdzanie, czy firmy spełniają wymogi formalne oraz techniczne pozwalające kontynuować działalność przez kolejny rok w zgodzie z zasadami ochrony środowiska. Według ustawy przyjętej przez Sejm przedsiębiorcy mają sami wybierać audytorów oraz bezpośrednio ich opłacać.
Firmy chwalą audyt, bo powinien uderzyć w nielegalną konkurencję. Jednocześnie proponują jednak pewne modyfikacje sejmowego brzmienia treści ustawy.
– Niezależność, a co za tym idzie wiarygodność audytu wzmacniałoby wprowadzenie mechanizmu polegającego na tym, że firmy przekazywałyby do określonego urzędu środki na jego sfinansowanie. To organ jednak wybierałby audytora, który byłby wysyłany do konkretnego przedsiębiorcy – proponuje Aleksander Traple, prezes Biosystem SA.
– Audyt finansowany ze wspólnej puli, tworzonej z wpłat od przedstawicieli branży, to dobry pomysł. Brak bezpośredniego powiązania finansowego pomiędzy audytorem i audytowanym zapewni najwyższy stopień bezstronności, transparentności i obiektywizmu takiego audytu – wtóruje dr inż. Robert Wawrzonek, członek zarządu Remondis Electrorecycling sp. z o.o.
Nowa ustawa o ZSEE ma wejść w życie 1 stycznia 2016 r.
9 organizacji odzysku funkcjonuje na rynku
176 przedsiębiorców zajmuje się przetwarzaniem elektroodpadów
Etap legislacyjny
Ustawa przed rozpatrzeniem przez Senat