Podoba mi się, że dorastamy pomału do segregacji śmieci, denerwuje mnie jednak organizacja tego procesu. Gdzie się nie obejrzeć, jest inaczej – opowiada pani Teresa, ekolożka z zamiłowania. – W moim mieście zbiera się odrębnie tylko szkło, reszta segregowanych ląduje razem jako odpady suche. W gminie, gdzie mam dom letniskowy, zbiera się szkło, plastik, papier. W miasteczku, w którym mieszkają moi rodzice, są tylko odpady segregowane i niesegregowane. Żadna z gmin nie rozwiązała przy tym w sposób jasny, czytelny i wygodny dla obywatela kwestii elektrośmieci. Nie można ich wrzucać ani do odpadów segregowanych, ani do niesegregowanych. Dlaczego muszę zbierać baterie i żarówki i wozić je do specjalnych punktów? Już i tak mam wory różnych odpadów. Nie nadążam z wynoszeniem – twierdzi kobieta. – A tu jeszcze mam kolekcjonować niebezpieczne przedmioty, które powinnam wozić na drugi koniec miasta...
Rzeczywiście, każda gmina ma pewną dowolność w ustalaniu zasad segregacji śmieci i ich selektywnej zbiórki. Najczęściej wiąże się to z możliwościami technicznymi firm zajmujących się wywozem. W sumie jednak nie ma to znaczenia, bo najbardziej istotne jest oddzielenie materiałów podlegających recyklingowi od śmieci komunalnych, z których nie odzyskuje się surowców wtórnych.
Jak zatem zbierać śmieci? Jeśli mamy odpowiednie warunki, czyli dostatecznie dużą działkę, powinniśmy oddzielać odpady organiczne, z których można zrobić kompost. W dalszej kolejności rozdzielamy papier, tworzywa sztuczne, metale, szkło i pozostałe odpady niepodlegające recyklingowi – kierując się zasadami określonymi przez gminę. Na ogół są one jasne, choć – trzeba to podkreślić – różne w różnych gminach. Warto przy okazji zwrócić uwagę na kartony po napojach, mleku i sokach – w jednych gminach ich miejsce jest w pojemniku na tworzywa sztuczne, w innych w pojemnikach na papier, a jeszcze w innych – w koszu na odpady niepodlegające recyclingowi. Generalnie wszystkie segregowane śmieci powinny być czyste, ale nie ma obowiązku ich przesadnego mycia – tym zajmują się sortownie.
Odrębny problem stanowią rzeczywiście tak zwane elektrośmieci. Definiuje je ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Do tej grupy należą wszystkie urządzenia zasilane prądem z sieci lub z baterii, a zatem lodówki, miksery, kuchenki, kuchenki mikrofalowe, pralki, wentylatory, grzejniki (urządzenia wielkogabarytowe) i np. golarki elektryczne, telefony komórkowe, odtwarzacze MP3, wiertarki, komputery, świetlówki i żarówki, baterie (urządzenia małogabarytowe). Nie wolno ich wrzucać ani do odpadów segregowanych, ani do ogólnego śmietnika. Niezastosowanie się do tego zakazu grozi nawet karą grzywny od 500 do 5000 zł.
Elektrośmieci pochodzące z gospodarstwa domowego można natomiast oddać bezpłatnie i w dowolnej ilości do specjalnego punktu zbierania. Przy czym śmieci wielkogabarytowych nie musimy dźwigać samodzielnie – możemy wezwać wyspecjalizowaną firmę, której pracownicy zabiorą zużyty sprzęt, możemy poczekać, aż gmina zorganizuje odbiór elektrośmieci i urządzeń gabarytowych albo – jeśli wymieniamy popsute urządzenie na sprawne – oddać je do sklepu (stary sprzęt odjedzie tym samym transportem, którym przyjechał nowy). Drobne elektrośmieci, w tym właśnie baterie, świetlówki i żarówki, musimy odnieść samodzielnie do punktu zbiórki (adres powinien być na stronie gminy). Specjalne pojemniki znajdują się też w sklepach z urządzeniami elektrycznymi i w wielu supermarketach. Można je tam zanieść przy okazji zakupów.
Nie tylko zagrożenie karą powinno skłaniać nas do szczególnego traktowania elektrośmieci. Wiele z nich zawiera substancje nieobojętne dla środowiska i naszego zdrowia, m.in.:
● rtęć (np. w świetlówkach) wywołuje zaburzenia neurologiczne (wzroku, słuchu, mowy, koordynacji ruchów),
● kadm (np. w bateriach) wywołuje zaburzenia czynności nerek i narządów rozrodczych, przyspiesza powstawanie zmian nowotworowych i nadciśnienia,
● azbest (np. w grzejnikach) wywołuje pylicę azbestową, raka płuc,
● brom (np. w komputerach) powoduje schorzenia układu rozrodczego oraz problemy neurologiczne,
● freon (np. w chłodziarkach, zamrażarkach) osłabia warstwę ozonową, a więc pośrednio wpływa na powstawanie chorób skóry i oczu.
Jeśli jednak oddamy sprzęt we właściwe miejsce, zostanie on zdemontowany, surowce nadające się do odzysku będą wykorzystane powtórnie a niebezpieczne substancje – unieszkodliwione.
Podstawa prawna
Art. 35–37 ustawy z 29 lipca 2005 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1155). Art. 5–6 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1399).
OPINIA EKSPERTA

Katarzyna Pliszczyńska Ministerstwo Środowiska

Elektrośmieci, czyli zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny oraz zużyte baterie i akumulatory, nie powinny być wyrzucane do śmieci razem z innymi odpadami. Informuje o tym umieszczony na nich znak przekreślonego kosza. Zawierają liczne szkodliwe dla ludzi i środowiska substancje i dlatego powinny trafiać do odpowiednich zakładów przetwarzania, gdzie zostaną w bezpieczny sposób zdemontowane, a następnie poddane procesom odzysku i recyklingu. Szczegółowy sposób, w jaki elektrośmieci są odbierane od mieszkańców, wynika z regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, uchwalanego przez radę gminy. Obecne przepisy zobowiązują gminy do zorganizowania punktów zbiórki problematycznych, niebezpiecznych dla środowiska odpadów. Gminy powinny udostępnić na swojej stronie internetowej informacje o punktach selektywnego zbierania odpadów komunalnych, w których można je oddać. Aby ułatwić mieszkańcom segregację odpadów, niektóre wspólnoty lub firmy zajmujące się odbiorem odpadów udostępniają mieszkańcom specjalne pojemniki na baterie albo żarówki. Takie odpady przyjmują bezpłatnie także niektóre sklepy. Niewłaściwie składowane elektrośmieci to realne zagrożenie dla środowiska i naszego zdrowia, dlatego pamiętajmy, by oddawać je zawsze do specjalnych punktów zbierania.