Rządowy program jest adresowany bezpośrednio do właścicieli domów jednorodzinnych. Nie znaczy to jednak, że wszyscy i na podobnych zasadach takie wsparcie uzyskają. Trzeba się też przygotować na żmudne procedury.
Sąd zdecyduje o losach sporu między częścią mieszkańców a gminą o dotacje za wymianę starych kopciuchów. Skuszeni taką obietnicą wsparcia wymienili piece, ale pieniędzy nie dostali. Jak twierdzą, wszystko dlatego, że gmina nie dochowała staranności przy wykonaniu uchwały w tym zakresie, a mówiąc wprost – spóźniła się z wnioskiem o dofinansowanie do wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Ale lokalne władze nie czują się winne. Więcej, same czują się oszukane. Twierdzą, że program z regionalnego NFOŚ został nagle – bez zapowiedzi – wygaszony. Z takim przedstawieniem sprawy nie zgadza się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który zwraca uwagę, że pula środków była ograniczona i te gminy, które chciały, zdążyły z tych środków skorzystać.
Jednak nie wszystko jeszcze stracone. Dla niektórych lwówczan sprawy mogą bowiem przyjąć korzystny obrót. Ale niekoniecznie z powodu orzeczenia sądowego, a dlatego, że od października 2018 r. funkcjonuje rządowy program „Czyste powietrze”. Wśród nich mogą się nawet znaleźć osoby, które zyskają więcej, bo program uzależnia wysokość przyznawanej dotacji od dochodu liczonego na członka rodziny. I może on sięgnąć nawet 90 proc.
Tymczasem zgodnie z lutową uchwałą rady gminy Lwówka Śląskiego w sprawie dofinansowania kosztów inwestycji związanych z ograniczeniem niskiej emisji mieszkańcy mieli uzyskać dotację do 50 proc. kosztów kwalifikowanych wymiany pieca – dla domu jednorodzinnego miało to być do 10 tys. zł, a dla lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym – do 7 tys. zł. Przy czym zgodnie z gminną uchwałą warunkiem skorzystania z tej pomocy było wcześniejsze zrealizowanie inwestycji. Widać więc, że „Czyste powietrze” może być korzystne. Ale nie dla wszystkich. Krajowy program nie jest bowiem przewidziany dla domów wielorodzinnych, a gmina taką dotację przewidywała. Więcej – problemy może mieć także część właścicieli budynków jednorodzinnych. Zwłaszcza tych, którzy rozpoczęli budowę po 2002 r.

Kto może uzyskać wsparcie z nowego rządowego programu, a kto nie ma na nie szans

Zanim ktoś zacznie się ubiegać o pomoc, musi sprawdzić, czy jego budynek spełnia warunki definicji domu jednorodzinnego z prawa budowlanego. A zgodnie z ustawą z 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1202 ze zm.) jest to dom wolnostojący albo w zabudowie bliźniaczej, szeregowej lub grupowej, w którym dopuszcza się wydzielenie nie więcej niż dwóch lokali mieszkalnych albo jednego mieszkania i lokalu użytkowego nieprzekraczającego 30 proc. powierzchni całkowitej budynku. Jeśli ktoś liczył więc na możliwość docieplenia czy wymianę pieca nawet w niewielkiej kamienicy – z tego programu nie skorzysta.

Kosztów starych inwestycji się nie pokryje

Szans na refundację dotychczas wydanych środków nie mają też osoby, które wymieniły ogrzewanie na ekologiczne czy ociepliły budynek przed rokiem 2018, nawet jeśli nie korzystały z żadnego wsparcia. W ramach „Czystego powietrza” można bowiem rozliczać tylko te nakłady, które zostały poniesione od początku tego roku.

Od 1 stycznia 2018 r.

Na zwrot części kosztów może zaś liczyć właściciel nieruchomości, który w 2018 r. wymienił piec na spełniający wyśrubowane antysmogowe normy. Jednak pod pewnymi warunkami: nie korzystał do tej pory ze wsparcia z innych programów, a inwestycja (liczy się moment składania wniosku o dofinansowanie) jest w toku. Czyli chodzi np. o sytuację, gdy ktoś wcześniej kupił piec, ale jeszcze go nie zainstalował albo to zrobił, ale w planach ma jeszcze inne inwestycje. W takiej sytuacji, składając wniosek do właściwego wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej, musi zaznaczyć, że związana z ograniczeniem emisji zanieczyszczeń inwestycja trwa i wpisać w formularz, że już został zmieniony piec, a w dalszej kolejności będą np. wymieniane okna. W ten sposób pieniądze za piec uda się wliczyć w koszt całej inwestycji, o ile wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie.

Graniczna data: 15 grudnia 2002 r.

Spore ograniczenia dotyczą nowych domów. Program w tym miejscu stawia bowiem znaczące rozgraniczenie między starymi a nowymi domami, a graniczną datą jest 15 grudnia 2002 r. Jeśli chodzi o budynki, w przypadku których pozwolenie na budowę było wydane przed tą datą, możliwe jest wystąpienie z wnioskiem o samą termomodernizacje obiektu, czyli m.in. docieplenie ścian, stropów czy wymianę stolarki okiennej i drzwiowej, ale tylko pod warunkiem że w budynku znajduje się piec spełniający wymogi techniczne zawarte w programie lub jeżeli właściciel wystąpił o wymianę kopciucha. Skąd takie rozgraniczenie? – Domy stawiane na podstawie pozwolenia na budowę wydanego po dacie granicznej powinny już spełniać wymogi techniczne dla właściwie ocieplonego budynku, bo wówczas znacząco zmieniły się warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie – wyjaśnia Wojciech Miedzianowski, prezes WFOŚiGW w Łodzi.

Dom w trakcie budowy – tylko piec

W tym przypadku możliwość skorzystania z dofinansowania dotyczy wyłącznie źródła ciepła. Spełnienie norm dotyczących jakości okien czy docieplenia ścian jest obowiązkiem właściciela.

Dwa lata na zakończenie

Właściciele domów zastanawiają się też nad możliwością podzielenia inwestycji na części, skoro program ma funkcjonować przez 10 lat. – Beneficjent od momentu podpisania umowy ma 24 miesiące na realizację zadania może więc podzielić pracę na etapy, np. w tym roku wymienić piec, a w przyszłym wykonać docieplenie – wyjaśnia Monika Prusik z działu komunikacji i promocji toruńskiego WFOŚiGW. – Przy czym należy pamiętać, że w „Czystym powietrzu” wniosek można złożyć tylko raz. Tak więc, jeśli dana osoba w tym roku złoży wniosek wyłącznie na wymianę źródła ciepła, a w przyszłym będzie chciała otrzymać dofinansowanie na docieplenie, to ten drugi wniosek nie zostanie już przyjęty – zastrzega. Wojciech Miedzianowski radzi więc: – Zamiast pochopnie składać dokumenty już w pierwszych dniach obowiązywania programu, warto wcześniej dokładnie przemyśleć inwestycję.

Ptaki i nietoperze przeszkodą

Przed termomodernizacją (najlepiej w roku ją poprzedzającym) właściciel powinien też przeprowadzić oględziny budynku pod kątem występowania siedlisk chronionych ptaków czy nietoperzy. Jeśli takie zauważy, ma obowiązek wystąpić do właściwego regionalnego dyrektora ochrony środowiska z wnioskiem o wydanie zezwolenia na odstępstwo od zakazów w stosunku do gatunków dziko występujących objętych ochroną. Do tego może być potrzebna analiza ornitologiczna bądź chiropterologiczna. Ten wydatek także zalicza się do kosztów kwalifikowanych (do 500 zł).

Audyt niekonieczny, ale…

Warto również zastanowić się nad wykonaniem audytu energetycznego, którego koszt również jest wliczany do kosztów kwalifikowanych – do kwoty 1000 zł. Przy czym umawiając się z audytorem, dobrze jest zaznaczyć, że nie chodzi nam o wielki rozbudowany dokument, ale dostosowany do zakresu rzeczowego, który mamy zamiar wykonać. – Wykonanie audytu energetycznego może okazać się przydatne w sytuacji, gdy budynek był wznoszony systemem gospodarczym lub dokonywane były jego przebudowy – wyjaśnia Piotr Bażela z krakowskiego WFOŚiGW. – Audytor w podanych sytuacjach wyliczy współczynniki przenikania ciepła przez przegrody oraz doradzi co do jakości i grubości materiałów do docieplenia. Dokładnie przeliczy wielkość powierzchni niezbędnych do termomodernizacji oraz roczne oszczędności energii w budynku, a co za tym idzie oszczędności finansowe w kieszeni wnioskodawcy – dodaje specjalista. Przy czym audyt energetyczny nie jest obowiązkowy. Rolę uproszczonej weryfikacji w tym przypadku spełnia sam wniosek (w wersji elektronicznej jest interaktywny i wylicza odpowiednie parametry). Wojciech Miedzianowski radzi też wszystkim, którzy samodzielnie wypełniają formularz, by zapoznali się z załącznikiem „Warunki techniczne”. – Wprawdzie wpłynęły do nas już 84 wnioski, ale w wielu z nich są braki – przyznaje.
A jak jest w innych województwach? Do toruńskiego funduszu wpłynęło 171 wniosków, a w Katowicach 290 w wersji elektronicznej, a w papierowej – 408. Kraków podał nam dane dotyczące wersji papierowej – wpłynęło tam 120 takich wniosków.

W poszukiwaniu informacji

Skoro błędów jest dużo, a formularze trudne do wypełnienia, to gdzie można zasięgnąć informacji, jak przygotować wniosek? Tu przedstawiciele WFOŚiGW mówią jednogłośnie: „U nas”. Ale nie telefonicznie, bo dodzwonić się nie sposób. Lepiej jest pofatygować się osobiście. I tak np. katowicki WFOŚiGW prowadzi punkt konsultacyjny dla programu przy ul. Wita Stwosza 2. – Jeszcze w październiku planujemy uruchomić dodatkowo dwa biura terenowe w Bielsku-Białej oraz Częstochowie – informują przedstawiciele funduszu.
– Dziś fundusz ma jedną placówkę zlokalizowaną w Krakowie – przyznaje Piotr Bażela. Ale w ciągu kilku najbliższych dni zostaną uruchomione oddziały zamiejscowe w Tarnowie, Nowym Sączu, Oświęcimiu oraz Miechowie.
Swój punkt ma także Łódź. – Kolejki są zwłaszcza rano, ale potem z reguły czekają w nich średnio trzy osoby – mówi Wojciech Miedzianowski.
– W toruńskim WFOŚiGW poradą służą doradcy energetyczni, z którymi można umówić się na spotkanie – zapewnia z kolei Monika Prusik z Torunia.
O co najczęściej pytają zainteresowani? Między innymi o sposób wyliczania i potwierdzania dochodu miesięcznego na osobę (jest wykonywane w celu kalkulacji wartości dotacji), definicję wspólnego gospodarstwa domowego, możliwości dofinansowania dla domów nowo budowanych czy o zakres kontroli i możliwe konsekwencje w przypadku stwierdzonych niezgodności.
A gdzie są wąskie gardła? Według Wojciecha Miedzianowskiego często powtarzającym się problemem jest ustalenie i potwierdzenie własności nieruchomości wskazanej we wniosku. Zdarza się bowiem, że któryś ze współwłaścicieli nie jest znany, nie zgadza się na taką inwestycję albo mieszka za granicą i trudno od niego uzyskać zgodę.