Decyzje polskich władz dotyczące obszaru Natura 2000 w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE - oznajmił we wtorek rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Wtorkowa opinia rzecznika generalnego Yves’a Bota nie jest jeszcze orzeczeniem, ale ostatnim etapem zanim Trybunał Sprawiedliwości je wyda. Stanowiska rzeczników generalnych nie są wiążące dla składów orzekających, ale bardzo często ich argumentacja jest przez nie powtarzana.

Bot zaproponował Trybunałowi stwierdzenie, że Polska uchybiła zobowiązaniom, jakie spoczywają na niej na mocy dyrektyw siedliskowej i ptasiej. To właśnie zgodnie z dyrektywą siedliskową w 2007 roku Komisja Europejska zatwierdziła wyznaczenie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Stanowi on również "obszar specjalnej ochrony" ptaków wyznaczony zgodnie z dyrektywą ptasią.

Mimo tych regulacji ówczesny minister środowiska Jan Szyszko zdecydował w 2016 roku o niemal trzykrotnym zwiększeniu limitu cięć na lata 2012-2021 ze względu na atakującego świerki szkodnika - kornika drukarza. W 2017 roku dyrektor Lasów Państwowych wydał decyzję o usuwaniu drzew zasiedlonych przez korniki lub stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

Z informacji Trybunału wynika, że przystąpiono tym samym do usuwania suchych drzew oraz drzew zasiedlonych kornikiem drukarzem na około połowie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska; w całości obejmuje on ponad 63 tys. hektarów.

We wtorek rzecznik Trybunału stwierdził, że "Polska nie wdrożyła środków koniecznych do ochrony obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska", a zastosowane środki "nie mogą być uzasadnione bezprecedensową gradacją kornika drukarza z uwagi na rozbieżności opinii naukowych co do ich właściwego charakteru" - czytamy w komunikacie Trybunału. Bot podkreślił, że środki te są uznawane za potencjalne zagrożenia dla ochrony siedlisk i gatunków chronionych w planie zadań ochronnych przyjętym przez władze polskie w 2015 r.

Inny z argumentów, który przytoczył, dotyczy nieprzestrzegania procedur przez polskie władze. Jak zaznaczył, jeśli plan, który nie jest bezpośrednio związany z zagospodarowaniem obszaru Natura 2000, może oddziaływać na ten obszar, musi być poddany ocenie i zatwierdzeniu.

"Z prostego przeglądu chronologii spornych decyzji i spójności przedstawionych dowodów wynika, iż nie można było przeprowadzić oceny wymaganej w dyrektywie siedliskowej, co wystarczy do uznania, że Polska uchybiła zobowiązaniom spoczywającym na niej również w tym zakresie na mocy dyrektywy siedliskowej" - podkreślił rzecznik generalny Trybunału.

Bot zauważył, że decyzja dyrektora Lasów Państwowych z 2017 r. pozwala na wycinkę i usuwanie drzewostanu bez ograniczeń, tymczasem w celu zwalczania kornika należałoby znaleźć równowagę między działaniami aktywnego i pasywnego gospodarowania. W opinii zwrócono uwagę, że polskie władze nie wykazały, że gradacji kornika drukarza sprzyjał niższy poziom pozyskania drewna w latach 2012–2015, chociaż w Nadleśnictwie Białowieża był on identyczny jak w latach poprzednich.

"Nie spełniono również wymagań dyrektywy siedliskowej w dziedzinie oceny (...), gdyż w dniu przyjęcia spornych decyzji istniał spór naukowy co do właściwych metod zwalczania gradacji kornika drukarza" - czytamy w uzasadnieniu.

Działania polskich władz w Puszczy Białowieskiej spowodowały wszczęcie jeszcze w 2016 roku postępowania przez KE, które zakończyło się skierowaniem w lipcu ubiegłego roku sprawy do Trybunału. Ze względu na trwającą wycinkę, która obejmowała ponad stuletnie drzewa i związane z tym nieodwracalne szkody, Bruksela zwróciła się też o wydanie przez sędziów tymczasowej decyzji o natychmiastowym nakazie wstrzymania cięć do czasu rozstrzygnięcia sporu. Nakaz ten został wydany, ale resort środowiska całkowicie podporządkował mu się dopiero po kilku miesiącach, pod groźbą kar sięgających 100 tys. euro dziennie. Ministerstwo argumentowało, że musi prowadzić wycinkę ze względu na zapewnienie bezpieczeństw publicznego.

Rzecznik Trybunału odnosząc się do tej kwestii wskazał, że władze polskie powinny były rozważyć skorzystanie ze środków alternatywnych. Wcześniej Trybunał wskazywał np. na możliwość ograniczenia wstępu do lasu w celu zapewnienia bezpieczeństwa.

Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości stwierdzi uchybienie, państwo, którego to dotyczy, powinno jak najszybciej zastosować się do wyroku. Jeżeli KE uzna, że państwo członkowskie nie zastosowało się do wyroku, może wnieść nową skargę i domagać się sankcji finansowych.

- Jest to bardzo ważny dzień dla Puszczy, gdyż w praktyce opinia ta to propozycja wyroku, jaki ma wydać Trybunał. W ponad 70 % spraw Trybunał wydaje wyroki zgodne z opinią rzecznika. Dlatego to, co dziś usłyszeliśmy, może stać się ostatecznym rozstrzygnięciem tej sprawy.
Opinia Rzecznika Generalnego nas nie zdziwiła. O tym, że wycinka w Puszczy Białowieskiej łamie prawo i niszczy puszczańską unikalną przyrodę mówiliśmy od samego początku - mówi Agata Szafraniuk, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Organizacje pozarządowe (ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Greenpeace Polska, Fundacja Greenmind, OTOP, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska) oczekują, że minister Henryk Kowalczyk niezwłocznie anuluje dokumenty zwiększające pozyskanie drewna i rozpocznie działania zmierzające do rozszerzenia parku narodowego.

- Mamy nadzieję, że minister Kowalczyk będzie przestrzegał prawa i nie podda się naciskom tych, którzy pod pozorem bezpieczeństwa publicznego chcą wycinać w celach komercyjnych drzewa w najcenniejszych, naturalnych fragmentach Puszczy. Zwiększenie wycinki w Puszczy łamie prawo, ponieważ minister Jan Szyszko nie tylko naraził unikalną przyrodę tego lasu na szkodę, ale nie sprawdził nawet, jaki wpływ będzie miała na nią wycinka. Taka ocena wpływu jest bezwzględnie wymagana przez unijne prawo. Wynika to z zasady, że żeby coś odpowiednio chronić, trzeba opierać się na badaniach, a nie domysłach - dodaje Agata Szafraniuk.

Dla przypomnienia, w 2016 roku minister Szyszko, mimo licznych apeli naukowców, trzykrotnie podniósł limity pozyskania drewna w Nadleśnictwie Białowieża. W 2017 roku wycięto w Puszczy prawie 190 tysięcy metrów sześciennych drewna, czyli cztery razy więcej niż założony w planach średni, roczny limit. Tak wielkie roczne wyręby notowane były ostatni raz 30 lat temu w okresie PRL. Ponad połowę drzew wycięto w ponadstuletnich zespołach drzew, objętych ochroną. Pretekstem była walka z kornikiem, jednak wycinano drzewa już dawno opuszczone przez kornika, będące miejscem życia dla chronionych gatunków, zwłaszcza rzadkich sów i dzięciołów.

Opinie rzecznika generalnego Trybunału nie są wiążące dla Trybunału, ale praktyka pokazuje, że wyroki często się z nimi pokrywają.