Eksperci dopiero opracują program, jak radzić sobie z przekroczeniem norm arsenu.
Z raportu „Air quality in Europe – 2016” Europejskiej Agencji Środowiska wynikało, że zwiększone stężenie arsenu było wykryte jedynie w kilku miejscach w Europie: w trzech miejscowościach w Belgii, jednej w Finlandii oraz w trzech w Polsce. Agencja analizowała jakość powietrza w Europie od 2000 do 2014 r. w ponad 400 miastach w 40 krajach. Wykorzystano dane przesyłane ze stacji monitoringu powietrza w Europie, w tym z polskich działających w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska.
Dlatego głogowskie badania należą do pierwszych, na pewno w Polsce, które pomogą sprawdzić wpływ arsenu na człowieka. – Przystępujemy do przygotowania mapy zagrożeń – mówią eksperci z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, którzy brali udział w badaniach mieszkańców Głogowa. W ich efekcie u 20 proc. mieszkańców wykryto w moczu arsen. Jak przyznają, z samej obecności tego pierwiastka jeszcze nic nie wynika – chcą określić, ile w próbce jest arsenu organicznego, a ile nieorganicznego. Szkodliwy jest ten nieorganiczny.
Autorzy programu ochrony powietrza dla województwa dolnośląskiego piszą „o działaniu arsenu wiadomo, że jest związkiem o silnych właściwościach rakogennych i toksycznych”. Do organizmu człowieka może się on dostać z pokarmem, np. poprzez picie zanieczyszczonej wody lub wraz z wdychanym powietrzem. W powietrzu arsen występuje głównie w formie nieorganicznej (w postaci pyłu), która jest bardziej szkodliwa od formy organicznej. Objawy zatrucia przewlekłego występują zwykle po kilku latach: mogą nimi być nowotwory skóry, płuc, nerek, wątroby. Sam długotrwały kontakt skóry z pyłem arsenowym może wywołać kilkanaście odmian nowotworu skóry. Bardzo często jednak przewlekłe zatrucia doprowadzają jedynie do zwykłych zmian skórnych.
Problem jest znany od dawna i już za poprzedniego rządu w 2014 r. m.in. poseł Adam Lipiński zaniepokojony przekroczeniami norm szkodliwych substancji w Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym pisał do resortu środowiska. Były wiceminister środowiska Janusz Ostapiuk, odpowiadając na interpelację, przyznawał, że istnieje podejrzenie, że może wpływać na choroby tarczycy: „z danych dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego wynikało, że w porównaniu z rokiem 2009 w 2013 r. wskaźnik dzieci chorych na choroby tarczycy w powiecie głogowskim zwiększył się o prawie 50 proc., a w całym województwie dolnośląskim o jedną trzecią”. Również dane NFZ wskazywały na większą częstotliwość chorób tarczycy u dzieci i młodzieży z tego regionu, jednak różnica nie była aż tak duża, jakby wynikało z danych urzędu wojewódzkiego.
– Dlatego postanowiliśmy umożliwić mieszkańcom Głogowa dostęp do badań tarczycy w ramach specjalnego programu – mówi Paweł Chruszcz, radny z Głogowa. Wyniki opublikowano kilka dni temu. Wyszło z nich, że z 500 przebadanych osób u 92 stwierdzono zmiany chorobowe, a u 20 nowotworowe. – Czy to jest dużo, czy mało, czy inaczej niż norma w innych miejscach kraju, tego na razie nie wiemy. Dlatego będę wnioskował o przeprowadzenie analiz, które pozwolą ocenić, czy może to być związane ze środowiskiem, w którym żyjemy – mówi Chruszcz.
Rzeczniczka prezydenta Głogowa Marta Dytwińska-Gawrońska przyznaje, że nie wiadomo, jakie działania profilaktyczne powinny być podejmowane. – Arsen wytrąca się w moczu. Czy w związku z tym trzeba więcej pić, co dokładnie, jaką stosować dietę, jaki rodzaj aktywności fizycznej, takich wskazówek na razie nie ma – mówi rzeczniczka. Dlatego mieszkańcy i urząd miasta liczą, że wytyczne pojawią się po zakończeniu analiz i badań u osób, u których wykryto arsen w organizmie. Do badań oprócz Łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy włączy się m.in. wrocławski Uniwersytet Medyczny.