Po raz kolejny nie udało się studentce udowodnić, że okręgowa komisja egzaminacyjna pomyliła się, oceniając jej pracę maturalną. Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił w piątek apelację w tej sprawie. Jednak studentka nie zamierza się poddać.
– Czekamy teraz na uzasadnienie wyroku. Potem będziemy decydować, czy złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego – mówi Elżbieta Bansleben, pełnomocniczka studentki.
Jej zdaniem OKE w Krakowie zaniżyła jej oceny z czterech zadań na rozszerzonym egzaminie maturalnym z biologii. Z tego powodu nie została przyjęta na bezpłatne stacjonarne studia na kierunku lekarsko-dentystycznym na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za naukę musi teraz płacić. W ocenie studentki naruszono jej dobra osobiste, tj. prawo do wykształcenia zgodnego z predyspozycjami intelektualnymi, kultywowania tradycji rodzinnych i budowania wizerunku. Domagała się zobowiązania OKE do przyznania jej dodatkowo po jednym punkcie za odpowiedzi na źle ocenione pytania i ustalenia nowego wyniku egzaminu. Chciała także nowego świadectwa maturalnego ze skorygowanym wynikiem egzaminów. W jednym z ostatnich pism złożyła także wniosek o 32 tys. zł odszkodowania.
– Sąd nie zgodził się z tym, że zostały naruszone dobre osobiste powódki, i oddalił apelację. Ponadto wskazał, że nawet jeżeli orzekłby inaczej, to nie mógłby dopuścić dowodu w postaci oceny pracy maturalnej sporządzonej przez biegłego – mówi Elżbieta Bansleben.
Wyrok jest korzystny dla OKE, która oceniała pracę, a przede wszystkim dla Skarbu Państwa, który był pozwany. Jednak Centralna Komisja Egzaminacyjna nie chce komentować wyroku. – Przyjmujemy go do wiadomości – ucina krótko Marcin Smolik, dyrektor CKE.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 15 lipca 2016 r. Sądu Apelacyjnego w Krakowie sygn. akt I ACa 494/16.