Mimo niżu demograficznego uczelnie nie obniżają limitów przyjęć na studia. Niektóre nawet je podwyższyły w stosunku do ubiegłego roku. Liczą na kandydatów z zagranicy.
Tak jest na Uniwersytecie Warszawskim, który przygotował dla chętnych 15,2 tys. miejsc (rok temu było ich 14,9 tys.). Dlaczego uczelnia powiększa limit?
– Po pierwsze, dostępne są nowe kierunki. Po drugie, niektóre wydziały zdecydowały się na zwiększenie limitów miejsc dla obcokrajowców. Bowiem z roku na rok w rekrutacji na UW bierze udział coraz więcej cudzoziemców – tłumaczy Olga Basik z UW.
Wśród nowości są: zaawansowane metody instrumentalne i techniki pomiarowe, europejskie studia optyki okularowej i optometrii czy inżynieria obliczeniowa.
– Trzy nowe kierunki, które wystartują w październiku, mają charakter praktyczny. Absolwenci będą pracować jako farmaceuci, optycy i specjaliści od obliczeń – przekonują przedstawiciele UW.
Limit miejsc wzrośnie też na Politechnice Wrocławskiej, która przygotowała 7900 miejsc – w ubiegłym było ich o kilkanaście mniej. Na kandydatów czeka do 11 lipca – wtedy zakończy się pierwsza tura rekrutacji. – Ogłoszenie wyników nastąpi dwa dni później. Drugi nabór rozpoczniemy 23 lipca – informuje Andrzej Charytoniuk z PWr.
W ofercie uczelni także są nowe fakultety, np. inżynieria zarządzania. – To innowacyjny kierunek kształcący inżynierów w zakresie zarządzania – mówi Charytoniuk. – Jego istotą jest wykorzystanie inżynierskiej metodyki projektowania, nowoczesnych narzędzi informatycznych oraz modeli i metod matematyki stosowanej do wspomagania zarządzania w poszczególnych obszarach przedsiębiorstwa – dodaje. Wśród nowych fakultetów znajdziemy też inżynierię kwantową czy elektroniczną i komputerową. Aż dziewięć nowości jest na Uniwersytecie Łódzkim. To m.in. filmoznawstwo, dziennikarstwo międzynarodowe, nowe media i kultura cyfrowa, wojskoznawstwo czy bezpieczeństwo narodowe.
– Jeśli chodzi o łączną liczbę oferowanych miejsc na studia (pierwszego stopnia i jednolite magisterskie), to są to porównywalne wielkości jak w roku ubiegłym. W roku 2015 Uniwersytet Łódzki oferował kandydatom 9007 miejsc. W tym 8727 – twierdzi Tomasz Boruszczak, rzecznik prasowy UŁ.
Nie próżnuje też Politechnika Warszawska. Dla zainteresowanych uruchomiła biogospodarkę. – To nowa, interdyscyplinarna gałąź gospodarki, którą można w przybliżeniu określić jako zrównoważone wykorzystanie biologicznych zasobów odnawialnych w celu tworzenia dóbr i usług – mówi Aneta Pyrzanowska. Niżem też za bardzo się nie przejmuje i mimo że w roku ubiegłym przyjęła ok. 6,2 tys. osób, w tym czeka na 6,5 tys. chętnych, którzy podejmą studia. Podobnie Politechnika Śląska. Na rok akademicki 2016/2017 przygotowała 7690 miejsc na studiach stacjonarnych. Mimo że w roku 2015/2016 przyjęto na nie 7408 osób.
Niektóre uczelnie rezygnują z części fakultetów. Na przykład Politechnika Krakowska nie będzie rekrutowała na kierunek ochrona środowiska. Jednak większość szkół jedynie do obowiązującej oferty dodaje nowe pozycje. Dla uczelni bowiem rachunek jest prosty. Im więcej studentów, tym więcej kasy w budżecie. Dlatego często zależy im na tym, aby przyjąć jak najwięcej kandydatów, nawet tych ze słabo zdaną maturą.
Coraz mniej zainteresowanych studiami
Już dzisiaj maturzyści dowiedzą się, czy zaliczyli egzaminy dojrzałości. W ubiegłym roku w pierwszym podejściu maturę zdało 204,5 tys. uczniów. Coraz mniej osób po maturze decyduje się jednak na naukę w szkole wyższej. W roku akademickim 2010/2011 było to 40,8 proc., które zdały egzamin dojrzałości. Od tego czasu liczba ta stopniowo maleje. W 2014/2015 podjęło studia 37,8 proc. maturzystów. Ale jednocześnie coraz więcej cudzoziemców wybiera nasze uczelnie. W roku akademickim 2014/2015 studiowało u nas 48 tys. obcokrajowców, kiedy cztery lata wcześniej było ich zaledwie 21,4 tys.