Gminy, które wbrew rodzicom kierują dzieci do zerówek w szkołach, zostaną skontrolowane przez wojewodów i kuratoria.
Miejsca dla przedszkolaków / Dziennik Gazeta Prawna
Resort edukacji narodowej zapowiada, że nie pozwoli na to, by to samorządy decydowały o tym, czy sześciolatek ma pójść do zerówki w przedszkolu, czy w szkole. Zdaniem ministerstwa należy to bowiem do rodziców. Ci zaś się skarżą, że gminy robią wszystko, by pozbyć się dzieci z przedszkoli.
Niewygodne maluchy
MEN już kilka tygodni temu wysłał do gmin pismo w sprawie sytuacji sześciolatków w nowym roku szkolnym. Wskazał w nim, że każde dziecko powinno mieć możliwość chodzenia do zerówki w swoim obecnym przedszkolu.
Jednak z naszej sondy wynika, że nie wszystkie samorządy postanowiły kierować się zaleceniami ministerstwa. W części warszawskich przedszkoli rodzice usłyszeli od dyrektorów, że nie ma możliwości pozostawienia dziecka sześcioletniego, tylko trzeba je zapisać do zerówki w szkole. Tak było m.in. w przedszkolu nr 269. W innych placówkach opiekunowie dowiedzieli się, że jeśli zostawią sześciolatka w przedszkolu, to muszą mieć świadomość, iż może on być w grupie z pięciolatkami. – To skandal, że niektóre samorządy, w tym Warszawa, utrudniają rodzicom sześciolatków życie, tylko dlatego że opiekunowie nie chcą ich wysłać do szkoły – twierdzi Tomasz Elbanowski, prezes Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, jeden z inicjatorów akcji Ratuj Maluchy. Podkreśla, że codziennie do jego fundacji dzwonią rodzice w tej sprawie. Prezes dodaje, że w kilku placówkach w stolicy po proteście rodziców dyrektorzy wycofali się z wyrzucania dzieci do szkół.
Sześciolatków z oddziałów przedszkolnych próbują się pozbyć także małe gminy. Jak wynika z naszej sondy, w ten sposób chcą rozwiązać problem braku miejsc dla czterolatków i pięciolatków, a nawet trzylatków, choć w przypadku tych ostatnich gminy dopiero za rok mają obowiązek objęcia ich wychowaniem przedszkolnym. Taki powód kierowania dzieci do zerówek podają m.in. urzędnicy Gałkowa czy Stargardu. Także burmistrz Oławy rozważa możliwość skierowania sześciolatków do zerówek w szkołach. Z kolei Miejski Zarząd Szkół i Przedszkoli w Żywcu informuje, że dzieci sześcioletnie uczestniczące w zajęciach powyżej pięciogodzinnego minimum programowego pozostaną w przedszkolu. Te realizujące tylko minimum zostaną przyjęte do klas „0”.
Co może gmina
Nie brakuje jednak gmin, które uważają, że nie mogą odgórnie nakazywać zapisywania dzieci do zerówek w szkołach. – Zgodnie z art. 20w ust. 2 ustawy o systemie oświaty rodzice dzieci przyjętych do publicznego przedszkola lub publicznej innej formy wychowania przedszkolnego corocznie składają na kolejny rok szkolny deklarację o kontynuowaniu wychowania przedszkolnego w tym przedszkolu lub tej innej formie wychowania przedszkolnego – wyjaśnia Zbigniew Bury, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Rzeszowa. – Przepis ten nie uprawnia organów gminy do wskazania bez zgody rodziców innego niż do tej pory miejsca realizacji przez dziecko wychowania przedszkolnego – dodaje.
– Jeśli dziecko pięcioletnie w roku szkolnym 2015/16 jest objęte opieką przedszkola prowadzonego przez samorząd, to gmina nie ma prawa kierować takiego malucha na rok szkolny 2016/17 do oddziału przedszkolnego w szkole – przyznaje Piotr Szulc, dyrektor Miejskiego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli w Giżycku. – Warunkiem jest złożenie przez rodzica lub prawnego opiekuna na siedem dni przed rozpoczęciem rekrutacji deklaracji o kontynuacji korzystania z przedszkola – podkreśla.
Także Kraków i Świnoujście gwarantują pozostawienie sześciolatka w przedszkolu. – Rodzice pięciolatków, które uczęszczają do przedszkola, będą mogli pozostawić dzieci w tej samej placówce – zapewnia Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Podobne decyzje zapadły w Bytomiu i Częstochowie, Mirosławcu, Chojnicach, Puńsku, Gnieźnie, Gorzowie Śląskim, Szczecinie i Korzycach. – Zachęcaliśmy jednak rodziców, aby zapisywali dzieci do oddziałów przedszkolnych w szkołach – dodaje Maria Okraszewska z Urzędu Miasta w Kobierzycach.
– Trudno się nie zgodzić z tymi samorządami. Skoro w przepisach oświatowych jest mowa o możliwości kontynuacji, to gminy nie powinny wyrzucać dzieci z takiej placówki do szkoły – zaznacza dr Marcin Mazuryk, radca prawny, autor skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego w sprawie odmowy pozostawienia dziecka sześcioletniego w przedszkolu. Podkreśla, że warto o to walczyć nawet przed sądem administracyjnym.
Kontrola wojewody
Z naszych informacji wynika, że jednostki, które będą odgórnie kierować dzieci do zerówek w szkołach, mogą się spodziewać kontroli wojewody i kuratorium.
– Będziemy kontrolować wszystkie uchwały dotyczące rekrutacji do przedszkoli czy szkoły. Apelowałbym do rodziców i opiekunów tych dzieci, aby informowali nas o wszelkich wątpliwościach, a my będziemy podejmować czynności kontrolne – zapowiada Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie.
Do kontroli nie są przekonani urzędnicy Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Może to, co powiem, będzie wbrew poglądowi MEN, ale nie we wszystkich przedszkolach sześciolatek może kontynuować naukę. Jeśli w statucie przedszkola lub arkuszu organizacyjnym nie jest zapisane, że w placówce funkcjonuje oddział zerowy, to nie można domagać się pozostawienia dziecka w czymś, czego nie ma – stwierdza mec. Agnieszka Jadczyk-Sternicka, kierownik oddziału nadzoru prawnego nad organami samorządów Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Przy czym podkreśla, że uchwały w sprawie rekrutacji do przedszkola są na bieżąco kontrolowane.