Choć przez lata przegrywały prestiżem z ogólniakami, teraz to szkoły zawodowe przyciągają więcej uczniów. I mają większe szanse na przetrwanie.
Szkoły dla młodzieży / Dziennik Gazeta Prawna
Technikum Nowoczesnych Technologii w Kleszczowie (woj. łódzkie) to najlepsza tego typu szkoła w Polsce – wynika z najnowszego rankingu Fundacji Perspektywy. Na to, by zapracować na tę markę, kadra pedagogiczna potrzebowała siedmiu lat. Technikum kształci tylko w jednym zawodzie: technik mechatronik. – Od samego początku najważniejsza była wysoka jakość. Zwracaliśmy uwagę na dobór kadry nauczycielskiej, wyposażenie pracowni – opowiada dyrektor szkoły Agnieszka Nagoda-Gębicz. Wykładowcami przedmiotów zawodowych są nauczyciele akademiccy i praktycy. Uczniowie wyjeżdżają na praktyki nie tylko do krajowych przedsiębiorstw, ale też np. do Hiszpanii. To przyciąga młodzież nie tylko z okolicy. Do szkoły przyjeżdżają uczniowie z całej Polski. Nic zresztą dziwnego – w ubiegłym roku maturę zdało tu sto procent z nich.
Choć podobne szkoły to wciąż wyjątki, z roku na rok przybywa uczniów, którzy wybierają technika zamiast liceów ogólnokształcących. Jeszcze w roku szkolnym 2013/2014 aż 51 proc. gimnazjalistów poszło do liceum. Już w ubiegłym roku proporcje się odwróciły. Szkoły zawodowe wybrało 54 proc. absolwentów gimnazjów.
– Młodzież zaczyna rozumieć, że podejmując kształcenie w technikum, od razu uzyskuje zawód, więc po skończeniu szkoły może i dalej się uczyć, i już pracować. Robi tak 16 proc. absolwentów. 34 proc. tylko uczy się dalej, a 26 proc. tylko pracuje. Liceum wymaga dłuższej inwestycji – wyjaśnia dyrektor TNT. Jej zdaniem wielu uczniów nie planuje swojej edukacji, a w Polsce potrzeba lepszego doradztwa edukacyjnego i zawodowego dla gimnazjalistów.
Popularyzowanie szkół zawodowych było jednym z celów poprzedniej minister edukacji. Joanna Kluzik-Rostkowska postawiła na zmianę wizerunku techników i liceów. Ubiegły rok szkolny nazwała „Rokiem szkoły zawodowców”, a do współpracy zaprosiła Rezigiusza – jednego z najpopularniejszych wśród młodych ludzi youtuberów, który sam uczył się w technikum. O planach obecnego resortu w tym zakresie jeszcze niewiele wiadomo. Na razie minister Anna Zalewska powołała odpowiedzialną za szkolnictwo zawodowe sekretarz stanu. W planie działania MEN na ten rok jest też pozyskanie z programu operacyjnego „Wiedza Edukacja Rozwój” 3 mln zł na monitorowanie losów absolwentów zawodówek.
Kształtowanie polityki oświatowej w zakresie szkolnictwa zawodowego należy na razie do prowadzących szkoły ponadgimnazjalne powiatów, a realnie – do dyrektorów szkół. To oni decydują, w jakich zawodach kształcić. Efekt? 1322 szkoły kształcą kucharzy. Bezrobotnych jest na rynku 43 tys. 744 szkoły wypuszczają na rynek pracy sprzedawców. Sęk w tym, że zajęcia szuka ich już 140 tys.
Powiaty ostrożnie podchodzą jednak do zmian w placówkach i chętniej zamykają licea ogólnokształcące niż technika. Jak wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych, w latach 2007–2013 zniknęło z mapy aż 20 proc. liceów ogólnokształcących i tylko 8 proc. techników. W tym czasie liczba uczniów w całym kraju zmniejszyła się o 20 proc. Eksperci IBE zaobserwowali jednak ciekawą prawidłowość. Okazuje się, że zamykanie liceów budzi o wiele większe kontrowersje, a samorządowcy unikają likwidowania szkół w latach wyborczych. Prawidłowość nie obowiązywała w przypadku techników.
Technikom więcej wybaczają też kuratorzy. Większość techników działa w zespołach szkół. Jak wskazują eksperci IBE, taka praktyka to naginanie prawa. „Chociaż art. 62 ustawy o systemie oświaty stwierdza, że w jednym zespole nie mogą funkcjonować szkoły tego samego typu, to w przypadku techników nie jest to przestrzegane” – piszą w raporcie.