Czy reformowanie systemu lecznictwa należy zaczynać od likwidacji NFZ? Według PiS to właśnie recepta na jego uzdrowienie. Oczywiście w połączeniu ze zmianą zasad finansowania lecznictwa. Jeżeli partia Kaczyńskiego sięgnie po władzę, to projekt planu funduszu przygotowany na przyszły rok, który przedstawiamy w tym wydaniu DGP, może okazać się ostatnim.
W kolejnych latach odpowiedzialność za zdrowie Polaków ma przejąć państwo. Co to oznacza? Powrót do budżetowego finansowania ochrony zdrowia. Pieniądze ze składki zdrowotnej byłyby dzielone na dwie części. Część trafiałaby do wojewodów. O dystrybucji pozostałych środków decydowałby minister zdrowia. Czy ta kuracja wyjdzie lecznictwu na zdrowie? Czy od tego przybędzie pieniędzy w systemie? Tylko przypomnę, że Polska wśród krajów OECD pozostaje w ogonie, jeżeli chodzi o procent publicznych wydatków przekazywanych na ochronę zdrowia.
Sama likwidacja NFZ tego nie zmieni, dopóki kolejni szefowie resortu finansów nie przyjmą do wiadomości, że zdrowie to nie tylko koszt, ale również inwestycja w przyszłość. Zwłaszcza jeżeli mamy coraz dłużej pracować, bo za chwilę młodych rąk do pracy zabraknie. Stąd może zanim zacznie się reformę od końca, warto podjąć dyskusję na tematy mniej wygodne: Czy podnosić składkę zdrowotną? Ograniczyć listę procedur medycznych gwarantowanych ze środków publicznych? Wprowadzać współpłacenie? Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne? To bardziej interesuje przeciętnego Kowalskiego niż twór, jakim jest NFZ.
Dziennik Gazeta Prawna