W tym przypadku nie sprawdza się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców po raz czwarty próbuje w Sejmie wstrzymać reformę obniżającą wiek szkolny.

Autorzy projektu, którzy zaprezentowali go we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, apelują do posłów o poparcie tego projektu i złożenie pod nim podpisów, by mógł on być rozpatrywany przez Sejm jako projekt poselski. Aby tak się stało, pod dokumentem musi podpisy z podparciem złożyć 15 posłów.

"Dziś w dniu tak szczególnym - w Dniu Matki - apelujemy do posłów od prawa do lewa, by ponad podziałami politycznym podali sobie ręce i zrobili coś dla dzieci" - przekonywała Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Przypomniała, że zbliża się Dzień Dziecka. "My rodzice chcemy tylko jednego - wolnego wyboru w sprawie edukacji naszych dzieci" - zaznaczyła.

Jesienią tego roku po raz pierwszy do I klasy szkoły podstawowej powinien pójść obowiązkowo cały rocznik dzieci 6-letnich, czyli urodzonych w 2009 r. Wraz sześciolatkami we wrześniu do I klas pójdą też dzieci 7-letnie, urodzone w II połowie 2008 r. oraz dzieci urodzone w I połowie 2008 r., którym na wniosek rodziców w ub.r. odroczono rozpoczęcie nauki (we wrześniu ub.r. obok siedmiolatków do pierwszych klas obowiązkowo szła tylko połowa rocznika sześciolatków).

Jednocześnie zgodnie z obowiązującymi przepisami, rodzice mogą odroczyć rozpoczęcie nauki na podstawie opinii wydanej przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Mogą też do końca grudnia uzyskać opinię specjalistów i cofnąć dziecko z I klasy do przedszkola. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców chce by do odroczenia obowiązku szkolnego wystarczył tylko wniosek rodziców; propnowana przez nie regulacja miałaby objąć tylko dzieci z rocznika 2009 r.

"Państwo jesteście pewnie jeszcze skupieni na wyborach, my rodzice myślimy przede wszystkim o tym, że we wrześniu tego roku do klas pierwszych trafi skumulowany rocznik dzieci. Zamiast 350 tys. pierwszaków, jak było w ubiegłych latach, będzie ich 650 tys. To sprawia, że szkoły, które już teraz mają gigantyczne problemy z przeładowaniem, będą miały je jeszcze większe" - powiedziała Elbanowska.

Według niej, w efekcie od jesieni dzieci będą zmuszone do nauki w trybie zmianowym. "Tym samym w naszych szkołach usankcjonowany zostanie standard krajów, takich jak Pakistan, Indie, Meksyk czy Białoruś. Podczas gdy w Europie Zachodniej, na którą tak często powołuje się Ministerstwo Edukacji Narodowej, na drugą zmianę do szkół chodzą tylko kierowcy szkolnych autobusów" - mówiła Elbanowska.

Zaznaczyła, że wśród dzieci rozpoczynających naukę we wrześniu będą też takie, które wówczas będą miały jeszcze pięć lat, bo urodziły się w listopadzie, czy w grudniu.

"Na jesieni odbędzie się referendum, m.in. w sprawie finansowania partii politycznych. Zaryzykuję stwierdzenie, że nas, matek zupełnie nie interesuje ten temat. Nas matek zupełnie nie interesuje jak będą finansowane partie, to interesuje polityków. Nas nie interesują partie, pieniądze. Nas interesują nasze dzieci" - mówiła Elbanowska.

Przypomniała, że Sejm trzykrotnie odrzucał wnioski obywatelskie w sprawie sześciolatków: projekt dotyczący referendum edukacyjnego i dwa projekty nowelizacji ustawy o systemie oświaty, pod którymi łącznie podpisało się ponad 1,6 mln obywateli.

We wtorek rano przedstawiciele Stowarzyszenia rozesłali do szefów wszystkich klubów poselskich przygotowany przez siebie projekt wraz z listem, w którym proszą o jego poparcie. "Nie chodzi nam o cofnięcie reformy" - podkreśliła Elbanowska.

Poparcie dla projektu zadeklarowała już posłanka Marzena Wróbel (niezrzeszona), która wraz z rodzicami ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców wystąpiła wspólnie na konferencji prasowej.