– Po technikum mam już papier i coś znaczę na rynku pracy – tak wybór swojej szkoły komentuje Bartosz Tuta z Czarnkowa. W ostatnich latach technika jako jedyne ze szkół ponadgimnazjalnych notują wzrost chętnych do podjęcia w nich nauki. Ministerstwo Edukacji Narodowej walczy o poprawę jakości szkół zawodowych i ich wizerunku.

W 2014 roku jedna trzecia przedsiębiorców w Polsce deklarowała trudności z obsadzeniem stanowisk - tak wynika z corocznego raportu Manpower Group "Niedobór talentów 2014”. Aż 30,7 proc. bezrobotnych to osoby nie posiadające wymaganych kwalifikacji zawodowych. Pracodawcy narzekają nie tylko na brak rąk do pracy, ale także zbyt niski poziom umiejętności absolwentów. Główną barierą w wejściu na rynek pracy okazuje się brak wystarczającej praktyki.

Problem ten zauważyło także Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz samorządy. MEN ogłosił trwający rok szkolny rokiem zawodowców, a urzędy marszałkowskie inicjują projekty aktywizujące młodzież uczącą się w technikach oraz zmieniają model kształcenia na bliższy potrzebom pracodawców.

Uczniowie coraz częściej wybierają szkołę zawodową jako szkołę pierwszego wyboru po gimnazjum. Jako powód najczęściej podają chęć posiadania „fachu w ręku”. Jednocześnie, jak wynika z badania przeprowadzonego przez TNS dla Gumtree, nie oznacza to, że rezygnują z dalszego kształcenia. Wręcz przeciwnie. Deklarują chęć rozwijania swoich umiejętności w szkołach wyższych. Młodzi zaczęli zauważać trendy na rynku pracy i coraz rzadziej traktują szkolnictwo zawodowe jako synonim „obciachu”.

- Oczywiście tak jest nie wszędzie. Zdecydowanie lepszą jakość kształcenia można uzyskać w tej chwili w większych miastach. Jest to spowodowane przede wszystkim lepszymi możliwościami współpracy z biznesem czy szkołami wyższymi. Kluczem do sukcesu szkolnictwa zawodowego jest bowiem praktyka – mówi Maria Kaczorowska - konsultant ds. kształcenia modułowego w zawodzie technik ekonomista.

Korzyści z rozwoju szkolnictwa zawodowego zauważają również samorządy, dlatego coraz chętniej pomagają szkołom w organizacji praktyk czy staży dla uczniów. – Województwo wielkopolskie jest nastawione na szerszą zmianę modelu kształcenia zawodowego na bliższy współczesnemu rynkowi pracy – mówi Marzena Wodzińska, Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego.

Z badania przeprowadzonego przez twórców programu „Czas zawodowców” dla gazetaprawna.pl wynika, że uczniowie, którzy zdecydowali się podjąć naukę w technikach, nie żałują swojej decyzji. 67 proc. z nich jest zadowolona lub raczej zadowolona z jakości kształcenia w swojej szkole. Jednocześnie nieco mniej osób, bo 59 proc., twierdzi, że wiedza i umiejętności zdobyte w szkole dobrze przygotowują ich do wejścia na rynek pracy.

Nieco gorzej uczniowie ocenili przygotowanie nauczycieli do nauczania konkretnych zawodów. Zdaniem 19 proc. są świetnie przygotowani, a 53 proc. – raczej przygotowani.

Najgorzej w badaniu wypadła ocena przygotowania i wyposażenia szkoły. Tutaj 43 proc. uczniów ocenia je pozytywnie, ale aż 31 proc. jednoznacznie negatywnie. Problem ten zauważany jest nie tylko przez młodzież, ale także pracodawców, którzy często nie chcą zatrudniać osób zaraz po technikum, wychodząc z przekonania, że były szkolone na przestarzałym sprzęcie. Rozwiązaniem tej sytuacji wydaje się być, obok praktyk w nowoczesnych laboratoriach, zdobywanie doświadczenia w firmie.

– Sam jestem absolwentem Zespołu Szkół Łączności w Poznaniu oraz Politechniki Poznańskiej, a doświadczenie w branży zdobywałem już od połowy szkoły średniej. Postanowiłem więc, że sami będziemy kreować naszych przyszłych pracowników począwszy od praktyk zawodowych w szkołach średnich – mówi Łukasz Nowak, dyrektor generalny firmy WIZJA zajmującej się multimedialną realizacją imprez. – Uczniowie zapoznają się z obsługą i serwisem urządzeń znajdujących się w naszej ofercie, natomiast my mamy możliwość wyselekcjonowania praktykantów o największym potencjale. Proponujemy im wówczas współpracę, zapewniamy zdobywanie doświadczenia oraz zarabianie pieniędzy już w szkole średniej – dodaje.

Dlaczego technika notują wzrost kandydatów? Niemal połowa uczniów zadeklarowała, że wybrała ten typ szkoły ponieważ zdany egzamin zawodowy oraz posiadanie matury zwiększa ich szanse na rynku pracy. 24 proc. młodych ludzi zależy na posiadaniu wyuczonego zawodu, a 9 proc. nastolatków przy wyborze technikum kierowało się możliwością realizowania swoich pasji w szkole.

Jak dzisiejsi nastolatkowie widzą swoje szanse na rynku pracy? Połowa z pytanych uczniów patrzy optymistycznie w przyszłość twierdząc, że wyuczony zawód zagwarantuje im zajęcie. Jednak aż 43 proc. pytanej młodzieży nie wie, czy po szkole będzie mogła cieszyć się z pracy, a 6 proc. uważa, że po zakończeniu szkoły nie znajdzie pracy w swoich zawodzie. Z czego to wynika? Według Małgorzaty Pawlak, zastępcy dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu, wielu uczniów oraz studentów nie ma pomysłu na to, co chciałoby robić po zakończeniu szkoły lub wybiera kierunki, które „produkują” najwięcej bezrobotnych.

– Powinniśmy przekładać marzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Jeśli będziemy kierować się tylko sercem, możemy czuć się sfrustrowani, ponieważ nasze plany się nie ziszczą. I tutaj apeluję do rodziców: rozmawiajcie ze swoimi dziećmi o ich planach na przyszłość już w gimnazjum. To właśnie wtedy jest pora na rozpatrzenie zalet zawodówki, technikum czy liceum, a także w dalszej perspektywie studiów – mówi Małgorzata Pawlak.

Jednym z programów, które rozwijają szkolnictwo zawodowe jest działający w Wielkopolsce projekt „Czas zawodowców – wielkopolskie kształcenie zawodowe”. Aktualnie obejmuje on 71 szkół kształcących zawodowo, czyli ponad połowę wszystkich tego typu placówek w Wielkopolsce.

W ramach projektu otwarto dziesięć nowoczesnych laboratoriów praktyk na Politechnice Poznańskiej oraz w dwóch pilskich szkołach. Szkolą się w nich technicy ekonomiści, logistycy, informatycy, handlowcy, technik organizacji reklamy oraz mechatronicy. Zajęcia w laboratoriach potrwają do czerwca i w sumie skorzysta z nich 7 tysięcy uczniów. Jednym z nich jest Arkadiusz Gwizdała z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Odzieżowych.