W ciągu ostatniego ćwierćwiecza samorządy przejęły odpowiedzialność za szkoły podstawowe i gimnazjalne na swoim terenie. Dlatego to gminy maja wpływ m.in. na strukturę zatrudnienia kadry, zakładanie lub likwidację placówek, czy przekazywanie szkół innym podmiotom (np. stowarzyszeniom lub fundacjom).

Naukowcy IBE postanowili sprawdzić, w jaki sposób zmiany sieci szkół wpływają na lokalną edukację. W tym celu od maja do sierpnia 2013 r. przeprowadzono jakościowe badanie terenowe w 13 polskich gminach. Przeważnie były to gminy wiejskie lub miejsko-wiejskie, zróżnicowane pod względem wielkości, odległości od dużego miasta, położone w różnych częściach Polski.

- Dokonując wyboru gmin do badania, staraliśmy się dotrzeć do tych, w których w latach 2007-2012 decydowano się na zastosowanie tylko jednej strategii zmian, tzn. w której albo dokonywano likwidacji szkół i konsolidacji sieci czyli przenoszenia uczniów z zamkniętej szkoły do innej placówki, albo przekazywano placówki stowarzyszeniom. Zależało nam bowiem na możliwości przyjrzenia się strategicznie „czystym” przypadkom, aby móc zrozumieć potrzeby i motywacje władz samorządowych oraz aby poznać konsekwencje ich decyzji – mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z IBE, współautorka raportu Likwidacja szkół podstawowych oraz przekazywanie stowarzyszeniom.

Wszyscy przedstawiciele lokalnych władz, z którymi przeprowadzone zostały wywiady, wskazywali na trudną sytuację demograficzną, przekładającą się na spadek liczby uczniów w szkołach i oddziałach klasowych oraz na wydatki związane z prowadzeniem gminnych placówek. Wydatki te były wysokie zarówno ze względu na koszty utrzymania szkolnej infrastruktury, w szczególności budynków (stałe comiesięczne nakłady pieniężne oraz wydatki na modernizację), jak i ze względu na wynagrodzenia dla nauczycieli.

Jednak jak się okazuje dzięki przekazaniu lub likwidacji placówek udaje się co prawda zapobiec poważniejszemu wzrostowi gminnych nakładów na oświatę w przyszłości. Natomiast nic nie wskazuje na to, by dzięki zmianom w budżecie gminy zostawało więcej pieniędzy, które można by przeznaczać na inne zadania bądź usługi publiczne. Konsolidując szkoły gmina oszczędza na utrzymaniu budynków, ale w większości przypadków nadal za nie odpowiada, ponieważ nie udaje się znaleźć prywatnego partnera, który chciałby je odkupić lub wynająć.

Te samorządy, które zdecydowały się na konsolidację szkół podkreślają korzyści płynące z dużych placówek. Ich zdaniem duża szkoła jest lepiej odbierana w lokalnej społeczności, a także stwarza warunki międzyuczniowskiej rywalizacji, co korzystnie wpływa na jakość edukacji. Jak podkreślają eksperci IBE taka wizja jest zgodna z powszechną wizją szkoły, której podstawą jest ocenianie, a więc element różnicujący uczniów i napędzający rywalizację. Centralizacja szkół w gminie miała również przyczynić się do lepszej kontroli nad placówką.

Te założenia, zdaniem IBE, nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. W skonsolidowanych szkołach styl zarządzania, model funkcjonowania i metody pracy z uczniami pozostały te same. Co więcej nie zmienił się jej odbiór w lokalnej społeczności. Okazało się, że wbrew oczekiwaniom, nie pojawiały się nowe, innowacyjne pomysły na edukację. Przekształcenie szkoły okazało się, więc utrzymaniem statusu quo.

Przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że na szkoły przekazane stowarzyszeniom w dalszym ciągu próbuje mieć wpływ gmina, a dyrektorzy i samorządowcy najczęściej nie darzą się sympatią. Dodatkowo rodzice nie potrafią lub nie chcą korzystać ze swojej uprzywilejowanej roli. Wina leży również po stronie dyrektorów i nauczycieli, którzy nie korzystają z doradztwa rodziców.

Podjęcie decyzji o likwidacji szkoły w każdym przypadku było trudne i odwlekane w czasie - podkreślają eksperci IBE. Jak wynika z doświadczeń samorządów większość lokalnych społeczności zdecydowanie lepiej ocenia stabilizację i trwanie, nawet słabo funkcjonujących szkół, niż próbę ich restrukturyzacji.

"Można pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku większości badanych przez nas gmin, im mniej się zmieniło, tym przychylniej zmiana jest postrzegana - pisze IBE w raporcie. Przedstawiciele gmin, w których przekazano szkoły, z zadowoleniem podkreślają, że dla uczniów nie zmieniło się wiele, a nawet że przeprowadzonych przekształceń w ogóle nie dostrzegli. „Dla dzieci, uczniów nie zmieniło się praktycznie nic”, powtarzają zgodnie samorządowcy, pracownicy szkół i rodzice, co tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że nierzadko korekta sieci szkolnej to zabieg w znacznej mierze formalny, nie zaś okazja do istotnej transformacji lokalnej oświaty" - czytamy w raporcie IBE.

Jednak jeśli przekazanie szkoły stowarzyszeniu lub jej lkwidacja jest przeprowadzona we współpracy z rodzicami, to odbiór społeczny takiej decyzji jest nienajgorszy.

– Jak pokazują analizowane przypadki, odpowiednio wczesne włączenie społeczności w proces podejmowania decyzji dotyczących zmian w sieci szkolnej pozwala przygotować mieszkańców na tę zmianę oraz złagodzić jej najbardziej dotkliwe skutki – podkreśla Jan Dzierzgowski z IBE, współautor raportu. – Komunikacja między samorządem a mieszkańcami odgrywa kluczową rolę, choć nie jest warunkiem wystarczającym, by uniknąć konfliktów. Przedstawianie przez władze jasnego i szczegółowego planu działania, otwartość samorządu na postulaty przedstawicieli szkół, rodziców oraz społeczności lokalnych i jego autentyczna gotowość do zawierania kompromisów to najważniejsze czynniki dobrze przeprowadzonego procesu zmian w lokalnej sieci szkół.

Większość nauczycieli z likwidowanych lub przekazywanych stowarzyszeniu szkół w badanych gminach zachowała pracę, często jednak warunki ich zatrudnienia się pogarszały. Dochodziło do uelastycznienia warunków zatrudnienia, zwłaszcza w szkołach przekazanych stowarzyszeniom, gdzie nie obowiązują niektóre zapisy Karty Nauczyciela. W badanych miejscowościach więcej nauczycieli pracuje obecnie na część etatu.