Uczelnie będą musiały wprowadzić do systemu antyplagiatowego 1,5 mln tekstów prac licencjackich czy magisterskich. Mają na to czas do końca 2016 r.
Osoby, które w przyszłym roku będą bronić prac dyplomowych, jeszcze unikną sprawdzania ich w ogólnopolskiej bazie antyplagiatowej. Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
Zgodnie z proponowanymi przepisami uczelnia będzie zobowiązana do weryfikowania prac (licencjackich, inżynierskich czy magisterskich) z tymi znajdującymi się w ogólnopolskim systemie.
– Przed obroną szkoła wyższa będzie musiała sprawdzić tekst, wykorzystując do tego celu programy antyplagiatowe oraz ogólnopolską bazę prac dyplomowych – mówi Kamil Melcer, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– Poszerzenie możliwości porównywania prac w skali kraju pozwoli na pełniejszą weryfikację tego, czy dana praca nie jest plagiatem. Z bazy będą korzystali zarówno promotorzy, jak i Polska Komisja Akredytacyjna – dodaje.
Obecnie nie ma takiego obowiązku. Uczelnia musi jedynie zapewnić, że sprawdza oddane do obrony teksty pod kątem plagiatu, ale nie musi tego robić za pośrednictwem systemu informatycznego.
Poza tym szkoły wyższe zostaną zobowiązane do wprowadzenia do ogólnopolskiej bazy tekstów już napisanych. Trafią do niego te obronione po 30 września 2009 r. Będą z nimi weryfikowane nowe dzieła studentów.
– Istnieje możliwość, że przy tej okazji baza ujawni prace już obronione, które również są skopiowane. System antyplagiatowy pokazuje bowiem źródło, z jakiego pochodzi użyty fragment – zauważa Przemysław Lech z Plagiat.pl.
Na tej podstawie osoba, która wychwyci rażące podobieństwa, będzie mogła dociekać, na ile praca została skopiowana i czy uzyskany dyplom się należy.
Jej autorowi będzie mógł zostać odebrany bezterminowo tytuł zawodowy.
Nowy wymóg zobliguje uczelnie do wprowadzenia do systemu 1,5 mln zaliczonych już prac. Obejmie zarówno publiczne, jak i prywatne szkoły wyższe. Będą miały na to czas do 31 grudnia 2016 r. W bazie znajdą się takie informacje, jak: tytuł pracy dyplomowej i jej treść, dane autora, promotora i recenzentów, nazwa wydziału i uczelni. Z wyliczeń resortu nauki wynika, że koszt wprowadzenia jednego tekstu wyniesie 3 zł i zajmie pracownikowi uczelni 4 minuty.
– Wprowadzenie ogólnopolskiego systemu antyplagiatowego oceniam pozytywnie, choć niepokojące może być grożące utożsamienie walki z plagiatami z użyciem narzędzi informatycznych – mówi prof. Jarosław Płuciennik, prorektor ds. programów i jakości kształcenia Uniwersytetu Łódzkiego.
Odpowiedzialny za jakość pracy powinien być nadal promotor, który wspiera studenta, m.in. w przygotowaniu się do obrony. Resort nauki zapewnia, że to się nie zmieni.
Proponowane przepisy mają obowiązywać od przyszłego roku. Na razie czekają na rozpatrzenie przez Radę Ministrów. Mają wejść w życie trzy miesiące od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji czeka na rozpatrzenie na Radzie Ministrów