Niektórzy związkowcy domagają się odblokowania etatów dla młodych naukowców przez zwolnienie starszej kadry.
Szkołom wyższym zaczyna nie opłacać się zatrudniać osób z najwyższymi tytułami naukowymi. Jeszcze kilka lat temu ich posiadanie dawało dożywotnią gwarancję pracy. Teraz zaczyna się to zmieniać.
Obecnie wydział prowadzący studia pierwszego stopnia (np. licencjackie) o profilu praktycznym może zastąpić jednego profesora lub doktora habilitowanego dwiema osobami ze stopniem doktora z doświadczeniem zawodowym. W ten sposób może wypełnić połowę minimum kadrowego.
Na tym jednak nie koniec, bo Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) planuje dalsze zmiany. Chce, aby również wydziały prowadzące studia drugiego stopnia (magisterskie) o profilu praktycznym mogły stosować to rozwiązanie. Tak wynika z projektu założeń nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
– Uczelni może bardziej opłacać się zatrudnić w miejsce jednego profesora dwóch doktorów – uważa dr hab. Ireneusz Białecki, Uniwersytet Warszawski.
Tłumaczy, że liczba godzin dydaktycznych jednego profesora wynosi 210. Wydział za podobną pensję zyskuje dwóch pracowników, którzy pracują 420 godzin.
– Młodsi pracownicy mogą okazać się bardziej wydajni. Niektóre środowiska profesorskie przyzwyczaiły się, że mogą nie przykładać się do pracy, a etat mają zapewniony – twierdzi dr hab. Ireneusz Białecki.
Odmłodzenie kadry naukowej postulują też niektórzy związkowcy.
Janusz Rak, prezes rady głównej szkolnictwa wyższego i nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego, proponuje, aby profesorowie, którzy osiągną wiek emerytalny, nie mogli ponownie być zatrudnieni na uczelni.
Obecnie stosunek pracy osoby posiadającej ten tytuł naukowy wygasa z końcem roku akademickiego, w którym osiągnęła 70 lat. Ale uczelnia może powtórnie podpisać z nią umowę o pracę. Niektórzy akademicy domagają się zablokowania tej możliwości.
– Takie rozwiązanie pozwoliłoby odblokować etaty dla młodych naukowców – wskazuje Janusz Rak.
Propozycja budzi jednak kontrowersje wśród innych akademików.
– Brak możliwości zatrudniania profesorów na emeryturze mógłby prowadzić do obniżenia jakości kształcenia – podkreśla prof. Waldemar Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich.