Nauczyciele którzy skorzystają z wydłużonych urlopów na dziecko, wrócą do pracy nie po 12, lecz 14 miesiącach. Odbije się to na jakości kształcenia.
Nauczycielskie przywileje / Dziennik Gazeta Prawna
dr Magdalena Zwolińska adwokat w kancelarii DLA Piper Wiater sp.k. / Media / Materialy prasowe
Uczący w szkołach mają prawo do około 60 dni urlopu wypoczynkowego. Liczba dni wolnych jest jeszcze wyższa po doliczeniu różnego rodzaju przerw od nauki, które zarządza dyrektor placówki.
Ten okres można wydłużyć o kolejne 8 tygodni. Wystarczy, że w czasie wakacji nauczyciel chorował, był na ćwiczeniach w armii lub po prostu korzystał z urlopu macierzyńskiego. Czerwcową nowelizacją kodeksu pracy katalog takich przyczyn został rozszerzony m.in. o urlop ojcowski i rodzicielski.
Dyrektorzy szkół przyznają, że tak długie przerwy w pracy będą miały wpływ na działanie placówek.

Dłuższa przerwa

Nowy urlop rodzicielski wprowadziła ustawa z 28 maja 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 675). Zmieniła ona także art. 66 ust. 1 Karty nauczyciela (t.j. Dz.U. z 1996 r. nr. 97, poz. 674 z późn. zm.). Przewiduje on, że w razie niewykorzystania urlopu wypoczynkowego w całości lub części w okresie ferii szkolnych z powodu niezdolności do pracy wywołanej urlopem ojcowskim lub rodzicielskim – nauczycielowi przysługuje wypoczynek w ciągu roku szkolnego w wymiarze uzupełniającym do ośmiu tygodni.
To oznacza, że jeśli pedagog skorzysta z dwutygodniowego urlopu ojcowskiego w wakacje, jego szef będzie musiał udzielić mu wolnego w takim samym wymiarze w ciągu roku szkolnego. Z kolei jeśli np. nauczycielka wróci pod koniec września 2014 r. z urlopu rodzicielskiego, dyrektor będzie musiał jej zagwarantować dodatkowe dwa miesiące wolnego.

Dezorganizacja pracy

Takie rozwiązanie krytykują dyrektorzy szkół.
– Urlopy dla nauczycieli w ciągu roku szkolnego zaburzają pracę placówki i niestety często wpływają na jakość świadczonych obowiązków. Bywa, że osoba, która zastępuje tego nieobecnego, traktuje te zajęcia po macoszemu, bo zdaje sobie sprawę z przejściowego okresu ich prowadzenia. Dodatkowo wie, że nie będzie musiała później na przykład tłumaczyć się ze złych wyników egzaminów zewnętrznych – przekonuje Tomasz Malicki, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie.
Według niego zawód nauczyciela wymaga dyspozycyjności od września do czerwca.
– Skoro pedagodzy mają tak dużo wolnego, to po powrocie z rodzicielskiego nie powinno się im jeszcze dawać w prezencie dwóch miesięcy wolnego. Przecież za ten urlop uzupełniający musi zapłacić gmina – dodaje.
Dyrektorzy szkół podkreślają, że powinni mieć przynajmniej prawo zaproponowania ekwiwalentu pieniężnego w zamian za rezygnację nauczyciela z dodatkowego wolnego i powrót do pracy.
– Jestem zdumiony, że nauczyciele otrzymali kolejny przywilej. To oznacza, że po urlopie rodzicielskim będą wracać do pracy nie po 12, ale po 14 miesiącach nieobecności. W szkole najważniejsza jest przecież jakość kształcenia uczniów, a ciągłe zastępstwa i zmiany temu nie sprzyjają – argumentuje Edmund Wittbrodt, senator PO i były minister edukacji.
Tłumaczy, że pedagodzy mają najdłuższy urlop ze wszystkich pracowników, za który otrzymują normalne wynagrodzenie, więc nie powinni korzystać z jego dodatkowego uzupełnienia.

Ma być, i koniec

Z taką krytyką nie zgadzają się oświatowe związki.
– Może się zdarzyć, że nauczyciel na zastępstwie włączy uczniom lekturę na DVD, ale tak bywa tylko przy zastępstwach nagłych, czyli doraźnych. Nie ma o tym mowy, gdy dyrektor wie, że danej osoby nie będzie po powrocie z rodzicielskiego przez kolejne dwa miesiące. Przełożony takiego pracownika musi zagwarantować ciągłość prowadzenia zajęć i tym samym dłuższe zastępstwo – argumentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podobnego zdania są inni działacze związkowi.
– Dzięki długim nieobecnościom uwalniany jest rynek pracy dla innych osób – wskazuje Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Dodaje, że przy obecnej fali zwolnień w oświacie te rozwiązania są pożądane.
Ze związkowcami zgadzają się też prawnicy.
– Dyrektorzy szkół muszą respektować prawo. Każdy pracownik po powrocie z macierzyńskiego czy obecnie również rodzicielskiego może wykorzystać zaległy urlop. Jeśli z karty wykreślono by takie rozwiązanie, nauczyciele mogliby zarzucić, że są dyskryminowani względem innych pracowników – zauważa prof. Małgorzata Gersdorf, sędzia Sądu Najwyższego.
Przyznaje, że dyskusyjny może być tylko sam wymiar urlopu wypoczynkowego.

Nauczyciel w wojsku

Co ważne, z dodatkowych ośmiu tygodni mogą korzystać nie tylko świeżo upieczeni rodzice, ale również nauczyciele, którzy w czasie wolnym przebywali na chorobowym lub odbywali ćwiczenia wojskowe albo krótkotrwałe przeszkolenie wojskowe. Urlopy uzupełniające w ciągu roku szkolnego mogą też wybrać dyrektorzy i ich zastępcy, którzy na polecenie lub za zgodą organu prowadzącego szkołę nie wykorzystali wolnego w czasie wakacji z powodu remontów placówki oświatowej.
Sami szefowie szkół wskazują, że najwięcej problemów sprawia wzywanie na ćwiczenia wojskowe np. nauczycieli fizyki czy matematyki w trakcie egzaminów zewnętrznych z tych przedmiotów.
– Niestety nie możemy dostosowywać się do każdego żołnierza rezerwy oddzielnie, bo niemożliwe jest indywidualne szkolenie każdego z nich – wyjaśnia gen. dyw. dr hab. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony i rektor Akademii Obrony Narodowej.
Tłumaczy, że obecnie przy rekrutacji do Narodowych Sił Rezerwowych największym problemem są pracodawcy, którzy niechętnie zgadzają się na wysłanie zatrudnionego na takie ćwiczenia. Zaznacza, że dyrektorzy szkół mogą jednak próbować porozumieć się z dowódcą w sprawie terminów ćwiczeń podległych im pracowników.

Dyrektor szkoły musi przyznać urlop uzupełniający

Praktyczną konsekwencją przewidzianego w art. 66 ust. 1 Karty nauczyciela uprawnienia do urlopu uzupełniającego może być dezorganizacja pracy szkoły spowodowana długą nieobecnością nauczyciela. Stanie się tak zwłaszcza w tych przypadkach, w których nauczyciel w wyniku wykorzystania przysługującego mu urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego nie wykorzysta w danym roku 8 tygodni wypoczynkowego. Ma wtedy prawo domagać się udzielenia mu urlopu uzupełniającego, którego termin ustala dyrektor szkoły, wziąwszy pod uwagę organizację pracy w placówce oraz propozycje nauczyciela. W przypadku pracownika, do którego stosujemy k.p., jest podobnie, czyli jeśli przebywa na urlopie rodzicielskim, to przez ten czas nabywa prawo do urlopu wypoczynkowego, który może wykorzystać po powrocie do firmy. Może się okazać, że pracownicy nie ma przez rok (bo wykorzystywała urlop macierzyński i rodzicielski), a po powrocie ma jeszcze zaległy urlop wypoczynkowy.