Sanepid oraz gminy przyjmują różne stanowiska dotyczące powierzchni, które muszą mieć pomieszczenia przeznaczone na pobyt dzieci. Przeszkadza to m.in. w zakładaniu nowych żłobków.
Opieka nad dziećmi / Dziennik Gazeta Prawna
Nowe, mniej restrykcyjne zasady dotyczące prowadzenia żłobków i klubów dziecięcych miały zachęcać nie tylko gminy, ale też prywatne podmioty do ich otwierania. Jednak okazuje się, że stosowane przez niektóre stacje sanitarno-epidemiologiczne oraz samorządy interpretacje przepisów powodują, że zainteresowane tym osoby mają problemy z założeniem oraz prowadzeniem takiej placówki.

Korzystna opinia

Jednym z wymogów budzącym duże kontrowersje jest ten związany z powierzchnią pomieszczeń w lokalu, w którym uruchamiany jest żłobek lub klub dziecięcy. Kwestie te reguluje par. 3 rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 25 marca 2011 roku w sprawie wymagań lokalowych i sanitarnych (Dz.U. nr 69, poz. 367). Wskazuje on, że powierzchnia pomieszczeń przeznaczonych na zbiorowy pobyt od 3 do 5 dzieci wynosi co najmniej 16 mkw. W przypadku większej liczby maluchów jest ona zwiększana na każdego kolejnego podopiecznego placówki o 2 mkw. lub 2,5 mkw., jeżeli czas pobytu odpowiednio nie przekracza 5 godzin dziennie lub trwa dłużej.
Zakładający takie placówki mają jednak wątpliwości, czy wszystkie pomieszczenia żłobka muszą spełniać ten warunek. Jest to o tyle ważne, że miejsca opieki są często otwierane w wynajmowanych lokalach o ograniczonej powierzchni, a od opinii sanepidu i gminy zależy, ile dzieci będzie mogło uczęszczać do żłobka.
Pomocna dla takich osób była więc informacja resortu pracy umieszczona na jego stronie internetowej. Tłumaczył w niej, że w lokalu, w którym tworzony i prowadzony jest żłobek, muszą znajdować się dwa pomieszczenia, z których jedno ma być przeznaczone do odpoczynku dzieci.
W interpretacji znajdował się też przykład żłobka przeznaczonego dla 15 dzieci. Wówczas powierzchnia pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt maluchów powinna wynosić minimum 41 mkw. Przy czym możliwa jest sytuacja, gdy jeden pokój lokalu ma taki wymiar, a drugi to sypialnia, której powierzchnia nie jest wliczana, jeżeli jest na stałe wyłączona z prowadzenia w niej zajęć. Innym dopuszczalnym rozwiązaniem był przypadek, gdy w żłobku znajdują się bawialnia i pomieszczenie wielofunkcyjne, w którym są składane łóżka i jednocześnie maluchy spędzają w nich czas. Wtedy powierzchnię obydwu pomieszczeń można liczyć łącznie.

Zmiana stanowiska

Taka interpretacja przepisów pomogła na początku 2012 roku założyć prywatny żłobek czytelnikowi z woj. wielkopolskiego. Lokal, w którym mieści się placówka, składa się z dwóch pomieszczeń, z których jedna sala przeznaczona do odpoczynku maluchów ma charakter wielofunkcyjny z modułowymi, składanymi leżakami. Zarówno sanepid, jak i urząd miasta, w którym rejestrował żłobek, akceptowały takie rozwiązanie, licząc powierzchnię obydwu pomieszczeń łącznie.
Okazało się, że w międzyczasie obydwie instytucje zmieniły zdanie i gdy po rozstaniu ze wspólnikiem musiał on uzyskać nową opinię do prowadzenia placówki, nie zgodziły się na takie rozwiązanie. Co więcej, właściciel placówki nie może już powołać się na stanowisko resortu pracy, ponieważ aktualna wersja wyjaśnień dotyczących wielkości sal w żłobku nie zawiera fragmentu umożliwiającego łączne liczenie ich powierzchni.
Podobny problem ma też czytelniczka z woj. podkarpackiego, która dysponuje lokalem składającym się z trzech pomieszczeń. W jej przypadku urząd miasta stoi na stanowisku, że powierzchnia każdego musi być liczona odrębnie, dlatego może do niego uczęszczać 13 dzieci. Tymczasem w przypadku zastosowania interpretacji umożliwiającej łączne potraktowanie wielkości dwóch sal liczba maluchów przebywających w żłobku mogłaby wynosić 26.

Brak wyobraźni

Michał Marszałek, dyrektor biura ochrony zdrowia Urzędu Miasta w Krakowie, zwraca uwagę, że w kwestii liczby dzieci, które mogą uczęszczać do żłobka, decydujące znaczenie ma opinia sanepidu.
– W dokumencie, który jest przez inspekcję wystawiany właścicielowi, znajduje się informacja, że lokal o danej powierzchni jest przeznaczony dla określonej liczby maluchów i ma ona dla nas charakter wiążący – dodaje.
Konieczność spełniania przez każde pomieszczenie żłobka wymogu dotyczącego powierzchni podkreśla Marta Paul z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
– Ustawa żłobkowa mówi o minimum dwóch pomieszczeniach, a rozporządzenie o powierzchni, które musi spełniać każde z nich. Teoretycznie można by przyjąć, że jedna z sal jest używana tylko jako sypialnia, ale z naszego doświadczenia wynika, że dzieci śpią o różnych porach i w związku z tym jest ona jednocześnie wykorzystywana do zabawy, co dodatkowo nie pozwala na zachowanie higieny odpoczynku – wskazuje Marta Paul.
Dodaje też, że z tego samego powodu nie jest dopuszczalne, aby łącznie traktować powierzchnię dwóch pomieszczeń, aby miała wymagany przepisami wymiar.
Inne stanowisko zajmują zaś urzędy miasta w Zabrzu i Warszawie.
– Przyjęliśmy założenie, że sale do zabawy i do odpoczynku łącznie muszą spełniać powierzchnię właściwą dla określonej grupy dzieci – informuje Joanna Dolińska-Dobek, zastępca dyrektora Biura Pomocy i Projektów Społecznych UM w Warszawie.
Zdaniem Moniki Ebert, prezes Stowarzyszenia Rodziców TU z Zalesia Górnego, podejście sanepidu powinno być mniej restrykcyjne i uwzględniać chociażby organizację pracy żłobka i rotację dzieci.
– Takie sztywne podejście stanowi istotną barierę utrudniającą działanie placówek. Dlatego warto, aby w trakcie trwających właśnie prac nad nowelizacją ustawy zmienić przepisy w tym zakresie – uważa.