Nauczyciele mają pracować w czasie przerw świątecznych, a dodatek wiejski zostanie zlikwidowany i włączony do pensji zasadniczej. To rządowe propozycje zmian w Karcie nauczyciela.
Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN) z oświatowymi związkami zawodowymi i przedstawicielami samorządów. Maciej Jakubowski, wiceminister edukacji narodowej, zaproponował, aby zlikwidować dodatek wiejski i w zamian włączyć go do pensji zasadniczej. Gminy jednak będą musiały się z niego skrupulatnie rozliczać. Resort chce również, aby samorządy rozliczały się z zapewnienia średnich płac łącznie dla wszystkich stopni awansu, a nie jak obecnie na poszczególne z nich. W ten sposób uniknęłyby wypłacania wyrównań.
– To są jakieś półśrodki, a my chcemy rozmawiać o zmianie całego systemu płac nauczycieli. Wprowadzenie dla tych pracujących w małych miejscowościach dodatku do pensji zasadniczej doprowadzi do różnicy płacowej, a to jest w naszej ocenie niezgodne z konstytucją – twierdzi Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Zastrzeżenia mają też sami samorządowcy.
– Proponowaliśmy włączenie dodatku wiejskiego do pensji zasadniczej, ale na pewno nie zgodzimy się na szczegółowe rozliczanie się z tych środków – dodaje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
MEN zaproponował również, aby nauczyciele pracowali w trakcie przerw świątecznych. Wtedy, w ciągu roku przysługiwałoby im 47 dni urlopu wypoczynkowego. Samorządy domagały się, aby były one skrócone do 40 dni. Obecnie nauczyciele w zależności od roku szkolnego mają blisko dwa razy tyle dni wolnych. Oświatowe związki wskazują jednak, że z ich wyliczeń wynika, że jest ich znacznie mniej, bo 54.
– Nie liczymy dni przypadających w czasie przerw świątecznych, bo z przepisów nie wynika, że są one traktowane jak urlop wypoczynkowy – wylicza Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
ZNP podkreśla, że dodatkowo dyrektor szkoły może skrócić urlop wypoczynkowy nauczycielowi o siedem dni.
– Gdyby nauczyciele w czasie przerw świątecznych przebywali w szkołach, nie byłoby problemu z zapewnieniem opieki dzieciom, których rodzice w tym czasie pracują – przekonuje Andrzej Porawski.
Wcześniej MEN zaproponował uszczelnienie zasad udzielania urlopu dla poratowania zdrowia nauczycielom. Ma o tym decydować lekarz medycyny pracy, a nie lekarz pierwszego kontaktu.