Nawet 18 tysięcy nauczycieli po wakacjach może nie wrócić do pracy w szkole. Wszystko przez niż demograficzny i wygaszanie szkół dla dorosłych oraz likwidacje placówek oświatowych.
Tylko do końca maja dyrektorzy szkół i przedszkoli mogą wręczać nauczycielom wypowiedzenia umowy o pracę lub proponować im mniejszą liczbę godzin zajęć. Również do dziś gminy mają czas na zatwierdzenie arkusza organizacyjnego na nowy rok szkolny.
Samorządy zapowiadają cięcia etatów. Co więcej, po ostatnim wyroku Sądu Najwyższego radni mogą również wydłużać czas pracy niektórym nauczycielom specjalistom do 40 godzin tygodniowo. Dotyczy to m.in. logopedów czy pedagogów.
– Szacujemy, że w tym roku nawet 18 tys. nauczycieli może stracić pracę. Wciąż jednak prowadzimy rozmowy z dyrektorami, aby przynajmniej w niepełnym wymiarze mogli oni pracować w szkole – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tłumaczy, że gminy jednak wolą, aby nauczycieli było mniej, bo ci, którzy pozostaną, otrzymają godziny ponadwymiarowe.
– Najczęściej zwalniane są młode osoby, a nie te, które słabo pracują – dodaje Sławomir Broniarz.
To efekt przepisów Karty nauczyciela, która gwarantuje szczególną ochronę blisko 80 proc. mianowanych pedagogów. Większości szefów placówek oświatowych bardzo trudno jest zwolnić szczególnie chronionych nauczycieli. Dlatego też decydują się na nieprzedłużanie umów ze stażystami lub zwalnianie nauczycieli kontraktowych.