Resort nauki proponuje, by studenci stacjonarni mieli obowiązek odbycia co najmniej 60 godzin WF-u. Zdania wobec tego pomysłu są podzielone.



Chodzi o projekt rozporządzenia w sprawie studiów przygotowany przez resort nauki i szkolnictwa wyższego. Znalazł się w nim przepis, że na zajęcia z wychowania fizycznego dla studiów stacjonarnych pierwszego stopnia i jednolitych magisterskich należy przeznaczyć nie mniej niż 60 godzin. Do tej pory takiego minimum nie było.
Ministerstwo tłumaczy, że proponowany wymiar godzin zajęć fizycznych to odpowiedź na dotychczas zgłaszane postulaty. Nie wyjaśnia jednak czyje. Wskazuje tylko, że były one związane z potrzebą popularyzacji kultury fizycznej wśród studentów, a także z tworzeniem warunków jej rozwoju w uczelniach.

Resort sportu chce więcej sportu

Ministerstwo Sportu i Turystyki (MSiT) z jednej strony projekt przyjęło pozytywnie, z drugiej, w kontekście niskiego poziomu aktywności fizycznej społeczeństwa, uznało jego zapisy za niewystarczające.
Jak bowiem wyliczył resort, proponowany wymiar 60 godzin zajęć dotyczyć ma zarówno studiów pierwszego stopnia, jak i jednolitych magisterskich, czyli kolejno 10 i 6 godzin w semestrze. To średnio 2,5 i 1,5 godziny miesięcznie. Zdaniem MSiT to za mało.
„Wszelkie dostępne wyniki badań wskazują, że osoby aktywne fizycznie osiągają lepsze wyniki w nauce, co przekłada się na wyższą produktywność w pracy oraz wyższe zarobki. Ich średnia długość życia też jest wyższa” – podkreśla resort.
Zwraca przy tym uwagę na rolę uczelni w kształtowaniu aktywnego i zdrowego społeczeństwa.
„Środowisko akademickie, które stymuluje aktywność i buduje świadomość znaczenia kultury fizycznej w życiu człowieka, ma bezpośredni wpływ na kształtowanie postaw społecznych w tym obszarze”– zaznacza MSiT.
Społeczność ta liczy przecież ponad 1,4 mln studentów na ponad 400 publicznych i niepublicznych uczelniach na terenie całego kraju.
Dlatego zdaniem resortu niezbędne jest zwiększenie wymiaru zajęć wychowania fizycznego na uczelniach, co najmniej na poziomie zbliżonym do tego, który funkcjonuje w szkołach ponadpodstawowych, tj. nie mniejszym niż 2 godziny tygodniowo.

Sprzeciw środowiska akademickiego

Inaczej do tej kwestii podchodzą same szkoły.
W opinii do projektu rozporządzenia przygotowanej przez Politechnikę Wrocławską wskazano, że w dotychczasowym rozporządzeniu w sprawie warunków prowadzenia studiów (Dz.U. z 2016 r. poz. 1596) nie było określonej liczby godzin zajęć z WF-u, więc często przyjmowano, że jest to co najmniej 30 godzin. Propozycja resortu spowoduje konieczność dokonywania kolejnych zmian w dotychczasowych programach studiów.
– Wprowadzenie minimalnego wymiaru zajęć wychowania fizycznego oceniam negatywnie. Jestem za dużą swobodą uczelni w tej kwestii. W końcu reforma szkolnictwa wyższego ma gwarantować autonomię uniwersytetów – mówi z kolei prof. Piotr Stec, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego.
W jego ocenie na etapie kształcenia wyższego lepsze byłoby np. dofinansowywanie karnetów na siłownię niż pokrywanie kosztów utrzymania całej infrastruktury sportowej uczelni.
– Przecież studenci to dorośli ludzie, którzy mogą uprawiać sporty także poza uczelnią. Do tego różne. Nie widzę zatem sensu w rozszerzaniu obowiązkowych zajęć WF-u – dodaje.
Wskazuje także, że wprowadzenie tego limitu wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiedniej liczby etatów dla instruktorów.
– To są kolejne koszty – podkreśla.
Zwraca przy tym uwagę, że ta regulacja nie przystaje też do kształcenia online.
– Ponadto program zajęć na studiach pierwszego stopnia jest już i tak bardzo napięty, a trzeba będzie znaleźć w nim miejsce na dodatkową gimnastykę – zauważa profesor.
W podobnym tonie wypowiada się prof. Czesław Kłak, dziekan Kolegium Prawa i Bezpieczeństwa WSPiA Rzeszowskiej Szkoły Wyższej.
– Zgadzam się, że kultura fizyczna w Polsce stoi na bardzo niskim poziomie. Jednak studia to nie jest czas, w którym powinny być kształtowane prawidłowe postawy w tym zakresie. Moment na to jest podczas nauki w szkole podstawowej i średniej – uważa.

Uczelnia powinna decydować sama

Zdaniem prof. Czesława Kłaka placówka wyższa powinna sama decydować o liczbie takich zajęć.
– Są takie kierunki, gdzie faktycznie sprawność fizyczna jest kluczowa w późniejszym wykonywaniu wyuczonego zawodu. Jednak już np. poloniście większa liczba godzin WF-u nie jest potrzebna. Ewentualnie może on o swoją tężyznę fizyczną zadbać we własnym zakresie – argumentuje nasz rozmówca.
Dziekan podkreśla, że chociaż resort miał prawo wprowadzić takie minimum, to on sam nie znajduje dla tego rozwiązania racjonalnego wytłumaczenia

Konsultacje trwają

MNiSW podkreśla jednak, że treść projektowanych przepisów podlega obecnie konsultacjom i opiniowaniu, w związku z tym nie jest ostateczna. Resort zapewnia, że analizuje wszelkie głosy dotyczące rozporządzenia.
23 proc. odsetek Polaków w grupie wiekowej 15–69 lat aktywnych fizycznie w czasie wolnym (według standardów WHO)
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach