Nie zgadzamy się na wycofanie z ustawy 2.0 przepisu o zrównaniu wieku emerytalnego dla pań i mężczyzn naukowców – czytamy w liście otwartym do prezydenta.



Jego inicjatorką jest dr hab. Iwona Demko z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Pod apelem podpisało się już blisko 600 akademików, w większości kobiet.
Obecnie, jeżeli pracownica naukowa jest zatrudniona na umowę o pracę, to w kwestii przechodzenia na emeryturę obowiązują ją przepisy powszechnie obowiązujące, czyli 60 lat.
W projekcie ustawy 2.0 znalazł się jednak przepis (art. 146 par. 1), zgodnie z którym wiek emerytalny nauczyciela akademickiego wynosi 65 lat. Wicepremier Jarosław Gowin argumentował, że był to postulat bardzo powszechnie wysuwany przez kobiety naukowców i resort uznał go za w pełni zasadny. Na taką regulację nie zgodził się jednak rząd. Rada Ministrów przychyliła się w tym wypadku do stanowiska minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, aby w odniesieniu do kobiet naukowców zróżnicować wiek emerytalny.
Pracownice naukowe od początku nie kryły oburzenia takim obrotem sprawy, o czym pisaliśmy jako pierwsi („Kobiety nauki chcą pracować dłużej”, DGP z 27 marca 2018 r., nr 61).
I pomimo iż ustawa 2.0 została już podpisana przez prezydenta, to pracownice naukowe nie ustają w bojach o zmiany.

Akademicy listy piszą

W liście otwartym skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy podkreślają, że zarobki pań na uczelniach są wprawdzie takie same jak mężczyzn, jednak niższy o 5 lat wiek emerytalny oznacza analogicznie krótszy okres składkowy, a co za tym idzie – niższą emeryturę.
Zwracają uwagę, że z raportu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za 2017 r. wynika, że przeciętne świadczenie mężczyzn wynosiło 2699,52 zł, natomiast kobiety dostają aż tysiąc złotych mniej (1614,39 zł).
Wskazują jednocześnie, że rytm karier pań pracujących na uniwersytetach jest inny niż panów. – Zwykle później osiągają one kolejne stopnie naukowe. Często wynika to z obowiązków opiekuńczych i wychowawczych, co także wpływa na okres naliczania składki na przyszłe świadczenie – napisano w wystąpieniu.
Zwrócono w nim również uwagę, że niższy wiek emerytalny spowoduje, że akademiczki będą miały mniej czasu na kolejne etapy kariery naukowej. – Profesurę osiąga się średnio po ukończeniu 57 lat. W konsekwencji kobiecie pozostają zaledwie trzy lata stabilnego zatrudnienia w sytuacji największych możliwości naukowych i prestiżu oraz udziału w instytucjach zarządzających nauką – zaznaczono. Prawdopodobne jest również to, że wiele kobiet nie zdąży zrobić profesury.
Zarobki kobiet na uczelniach są takie jak mężczyzn, ale niższy wiek emerytalny to niższe świadczenie
Ucierpieć mogą również relacje mistrz–uczeń. – Cenny dla żeńskiej, młodej kadry oraz dla studentek jest kontakt z doświadczonymi pracownicami naukowymi. Dlatego środowisko zwraca uwagę, że wcześniejsza emerytura nauczycielek akademickich uniemożliwi nawiązanie tej międzypokoleniowej relacji – napisano w liście.
Pomimo iż kobiety nauki zdają sobie sprawę z tego, że osiągnięcie ustawowego wieku oznacza nabycie prawa do przejścia na emeryturę, a nie obowiązek skorzystania z niego, to jednak obawiają się, że brak ustawowej gwarancji w przypadku cięć kadrowych w instytucjach naukowych spowoduje zwalnianie w pierwszej kolejności właśnie ich.
Dlatego postulują zrównanie wieku emerytalnego.

Wsparcie polityków

W ocenie posła PiS Włodzimierza Bernackiego zarzuty akademiczek są niezasadne. – Możliwość przejścia na emeryturę w wieku 60 lat to przywilej, a nie dyskryminacja – ocenia. Jak zaznacza, nawet po nabyciu uprawnień praca na uczelni może być kontynuowana.
Kobiety nauki mogą jednak liczyć na wsparcie polityków opozycji.
– Obecne przepisy spowodują, że będzie po prostu mniej kobiet profesorów, bo one później zdobywają stopnie naukowe i mają niższy wiek emerytalny – uważa poseł Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Zwraca też uwagę, że ustawa 2.0 znosi minima kadrowe, przez co ma zachęcać do zatrudniania najbardziej aktywnych i efektywnych pracowników naukowych. Jednak w jej ocenie na tej zmianie mogą stracić właśnie kobiety, których kariery akademickie są przerywane przez obowiązki macierzyńskie. – Będzie też zmuszać uczelnie do pozbywania się ludzi w wieku emerytalnym – dodaje.
Dlatego posłanka nie wyklucza skierowania do Sejmu inicjatywy ustawodawczej, zgodnie z którą wiek emerytalny pracowników naukowych obydwu płci byłby równy. Podkreśla przy tym, że Nowoczesna jest za systemowym zrównaniem wieku emerytalnego dla wszystkich i likwidacją przywilejów emerytalnych.
Zapytaliśmy Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta RP, czy głowa państwa podejmie inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie. Do zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.