Tworzone są pozory dialogu ze środowiskiem naukowym – uważają eksperci.



Pomimo zarzutów części środowiska akademickiego i RPO, ustawa 2.0 została w ubiegłym tygodniu podpisana przez prezydenta. W konsekwencji resort zaczął publikować projekty kolejnych rozporządzeń – większość z nich o kluczowym znaczeniu.
Chodzi o m.in. o rozporządzenie w sprawie dziedzin nauki i dyscyplin naukowych oraz dyscyplin artystycznych, w sprawie ewaluacji jakości działalności naukowej, a także w sprawie sporządzania wykazów wydawnictw, monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych.

Dziedziny i dyscypliny

W ocenie MNiSW problemem obecnie obowiązującej klasyfikacji dziedzin nauki i sztuki, a także dyscyplin, jest jej znaczne rozdrobnienie. W przypadku 1/5 wszystkich dyscyplin naukowych liczba badaczy, która je reprezentuje, nie przekracza 100 osób w skali całego kraju. W konsekwencji – ze względu na tak znikomą próbę – trudno rzetelnie ocenić działalność naukowców. Nowe rozporządzenie ma to zmienić. Zakłada ono, że w miejsce obecnych 22 dziedzin nauki i sztuki oraz 102 dyscyplin znajdzie się 8 dziedzin nauki i 45 dyscyplin. Zmiana ma pozwolić na prawidłową ocenę jakości działalności naukowej. Jest to o tyle istotne, że od wyników zależeć będzie nie tylko podział pieniędzy, ale także np. uprawnienia do nadawania stopni doktora i doktora habilitowanego w danej dyscyplinie oraz możliwość uzyskania pozwolenia na utworzenie studiów czy prowadzenie szkoły doktorskiej.

Nowe kryteria ewaluacji

Resort postanowił dokonać też zmian w sposobie przeprowadzania ewolucji. Przede wszystkim będzie dokonywana w ramach dyscyplin, a nie wydziałów, jak dotychczas. Liczone mają być też osiągnięcia wszystkich pracowników prowadzących działalność naukową (badawczych i badawczo-dydaktycznych), a nie pojedynczych osób w ramach wydziału. Ograniczona zostanie również liczba kryteriów ewaluacji z czterech do trzech (liczyć się będzie: poziom naukowy prowadzonej działalności, efekty finansowe badań naukowych lub prac rozwojowych i wpływ działalności naukowej na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki).

Czasopisma

Odpowiedzią na niski poziom widoczności wyników badań polskich naukowców w świecie oraz zjawisko tzw. punktozy (podążania za dużą liczbą publikacji bez względu na ich poziom) mają być nowe zasady oceny artykułów naukowych i monografii. W nowym rozporządzeniu przyjęto zasadę tzw. dziedziczenia prestiżu, czyli „artykuł naukowy jest wart tyle, ile czasopismo, w którym jest opublikowany, a monografia naukowa jest warta tyle, ile wydawnictwo ją wydające”.
W ten sposób właśnie będą ustalane wykazy wydawnictw monografii i czasopism naukowych. Za publikację w tych najlepszych zostanie przyznana większa liczba punktów niż w tych, które cieszą się mniejszym uznaniem. To sprawi, że naukowcy nie będą zmuszeni publikować dużo, będą za to zmotywowani do publikowania w prestiżowych miejscach.

Za mało czasu

Wszystkie rozporządzenia zostały skierowane do konsultacji publicznych, jednak środowisko akademickie zwraca uwagę, że czasu na zgłoszenie uwag jest niewiele (do 16 sierpnia). – To kolejny raz, kiedy resort przygotowuje akty prawne i przedstawia je do konsultacji w okresie urlopowym. Przypomnę, że pracownicy naukowi mogą wykorzystywać przysługujące im dni wolne tylko w okresie, w którym nie mają zajęć. Ministerstwo tłumaczy, że to przez zbyt późne przyjęcie ustawy i tylko pokazuje, iż robienie tak dużej reformy z krótkim vacatio legis jest działaniem nieodpowiedzialnym. Tworzone są pozory konsultacji – mówi prof. Jerzy Pisuliński, dziekan WPiA UJ. Jak podkreśla, za poprzedniej ekipy rządzącej było podobnie. – To kontynuacja złej tradycji konsultacji rozporządzeń w sezonie urlopowym – podkreśla również dr Anna Muszewska z Obywateli Nauki.
Podobnie uważa prof. Piotr Stec z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej. – Problem polega obecnie na tym, że nie ma dobrego terminu na konsultacje rozporządzeń, jeżeli ustawa jest podpisywana na początku sierpnia, a ma wejść w życie 1 października. Resort nie wydłużył vacatio legis, dlatego nie mamy niestety czasu na opiniowanie rozporządzeń w takim modelowym trybie. Na pewno nie sprzyja to rzetelnemu procesowi konsultacji – ocenia prof. Piotr Stec.
MNiSW zapewnia jednak, że ministerstwo – w miarę możliwości – będzie rozpatrywało uwagi, które wpłyną w ramach konsultacji, nawet z przekroczeniem terminu.