Rola rad uczelni, nowego organu na uczelniach publicznych, nie będzie tak duża, jak zakładał początkowo projekt tzw. Ustawy 2.0 - przewiduje kilka poprawek do projektu przyjętych przez Sejm we wtorkowych głosowaniach.

We wtorek w Sejmie trwają głosowania nad projektem tzw. Ustawy 2.0 (Konstytucja dla Nauki), czyli ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz nad przepisami ją wprowadzającymi. To ustawy zaproponowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Zanim odbędzie się głosowanie nad Ustawą 2.0, odbywają się głosowania nad poprawkami do projektu zgłoszonymi w trakcie prac sejmowych. Do projektu tego zgłoszono 89 poprawek, w tym 60 rekomendowanych przez resort nauki i sejmową Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży. Do projektu zgłoszono też 90 wniosków mniejszości.

Odrzucane są konsekwentnie wszystkie poprawki i wnioski opozycji.

Wśród poprawek, które już przyjął Sejm, jest pakiet poprawek związanych z działaniem nowego gremium - rady uczelni. Poprawki ograniczają nieco zapowiadane funkcje takich rad.

Jedna z przyjętych poprawek zakłada, że jeśli chodzi o radę uczelni, osoby spoza danej placówki "stanowią co najmniej 50 proc. jej składu". Dopuszcza się więc sytuację, że członków rady uczelni z zewnątrz będzie tyle samo, co jej członków z tej placówki. We wcześniejszej wersji projektu przewidywano natomiast, że osoby spoza uczelni muszą stanowić w niej większość. To rozwiązanie w części środowiska wzbudziło kontrowersje, więc resort nauki zgodził się zmienić zapis.

Zgodnie z początkowym projektem rada uczelni miała uchwalać strategię uczelni i zatwierdzać sprawozdanie z jej realizacji. Jednak jedna z przyjętych poprawek zakłada, że rada będzie tylko opiniować strategię i sprawozdanie z jej realizacji. Poza tym rada uczelni - zgodnie z przyjętą poprawką - nie będzie miała wyłączności na wskazywanie kandydatów na rektora. Uczelnia będzie mogła w statucie wskazać również inne podmioty, które będą mogły kandydatów wskazać.

Poseł Józef Brynkus z Kukiz'15, którego wniosek mniejszości ws. rady uczelni odrzucono, ocenił podczas wtorkowych głosowań, że "rada uczelni będzie służyć do wyciągania pieniędzy z uczelni; jej uprawnienia będą żadne".