Bez przedsiębiorczości trudno osiągnąć sukces. Dlatego trzeba jej uczyć już od najmłodszych lat.

- Niektórzy się kłócą, czy powinniśmy zacząć od końcówki przedszkola czy od początku podstawówki. I w zasadzie tylko na tym polega spór o początek nauki przedsiębiorczości – przekonuje Waldemar Zbytek, wiceprezes zarządu Warszawskiego Instytutu Bankowości.

To nie jedyny warunek, by młodzi Polacy stali się przedsiębiorczy. - Nie chodzi o to, by w szkołach szukać najlepszych i ich kreować na olimpijczyków. Podstawowa wiedza o przedsiębiorczości powinna trafić do szerokich mas młodzieży – tłumaczy Zbytek i dodaje, że takie podejście da owoce w przyszłości.

Co ciekawe, o uczeniu najmłodszych przedsiębiorczości myślano już prawie … 100 lat temu. W 1924 roku ukazała się książka Janusza Korczaka „Bankructwo małego Dżeka”, która z powodzeniem może służyć ze podręcznik do podstaw przedsiębiorczości. – Niemal w 70 proc. oddaje to, co powinno się znaleźć w szkolnym programie nauczania tej dziedziny życia – zapewnia Waldemar Zbytek.

Posłuchaj całej rozmowy na wideo