Na naukę i uczelnie przeznaczone będą w przyszłym roku m.in. dodatkowe 700 mln zł i 3 mld zł w obligacjach skarbu państwa - powiedział wicepremier Jarosław Gowin po negocjacjach z premierem Mateuszem Morawieckim. To wzrost nie tak duży, jak zakładał minister nauki.

W poniedziałek wicepremier Jarosław Gowin minister nauki i szkolnictwa wyższego spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim i minister finansów Teresą Czerwińską. Rozmawiali o wzroście nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe przewidziane w projekcie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Ustawa 2.0, Konstytucja dla Nauki) przygotowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). Projekt omawiany ma być we wtorek na posiedzeniu rządu.

W projekcie znalazła się propozycja znacznego zwiększenia finansowania nauki i szkolnictwa wyższego. Rozpisana jest tam ścieżka dochodzenia do finansowania tego sektora na poziomie 1,8 proc. PKB w 2025 r. Zastrzeżenia do tej części projektu zgłosiło Ministerstwo Finansów.

Spotkanie z premierem i szefową MF podsumował Jarosław Gowin w poniedziałek w rozmowie z Money.pl. "Tyle, ile chciałem - nie dostałem. Ale jestem zadowolony, bo i pan premier Morawiecki, i pani minister Czerwińska świetnie rozumieją, że nauka i szkolnictwo wyższe to nie jest koszt, to jest inwestycja" - powiedział Gowin.

Pytany o to, ile udało się wynegocjować, minister nauki powiedział: "w przyszłym roku dodatkowe 700 mln zł, oprócz tego 3 mld zł w obligacjach skarbu państwa plus podwyżki wynagrodzeń. Ale co do wysokości tych podwyżek, poczekajmy".

"Kwestie podwyżek na razie odłożyliśmy, ale chcę wszystkich pracowników polskich uczelni zapewnić, że te podwyżki w przyszłym roku będą" - oznajmił. Minister nie chciał jeszcze powiedzieć, jak duże będą to podwyżki. To - jak mówił - zależy od tego, jak rozwijać się będzie gospodarka.

W styczniu wicepremier Gowin zapowiadał w rozmowie z PAP, że projekt ustawy przewiduje pewien wzrost wynagrodzeń pracowników akademickich i m.in. że najniższe wynagrodzenie profesorskie nie może być mniejsze niż 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Jarosław Gowin zapytany przez Money.pl o ten wskaźnik - powiedział, że nie będzie on zachowany w projekcie. "Odeszliśmy od powiązania poziomu wynagrodzeń na uczelniach z wynagrodzeniami w gospodarce. Na to zgody pana premiera nie uzyskałem" - powiedział.

"Pan premier uważa, że to otwierałoby drogę do niekontrolowanego przez rząd wzrostu wydatków" - skomentował Jarosław Gowin. I dodał: "Musimy trzymać pod butem tempo wzrostu deficytu".