Do 2019 roku każda szkoła ma wyglądać tak samo – mieć wykształconych nauczycieli i być dobrze wyposażona – powiedziała minister edukacji narodowej Anna Zalewska, która w piątek uczestniczyła XVII Kongresie Gmin Wiejskich w Ossie k. Rawy Mazowieckiej.

Minister edukacji spotkała się w piątek z ok. 800 uczestnikami Kongresu Gmin Wiejskich – wójtami, burmistrzami, skarbnikami i radnymi z całej Polski. Tematem spotkania było m.in. finansowanie zadań oświatowych przez gminy wiejskie.

"Do 2019 roku każda szkoła ma wyglądać tak samo – mieć wykształconych nauczycieli i być dobrze wyposażona – obojętnie, czy jest w Warszawie czy w małej wsi. W każdej placówce oświatowej będzie szerokopasmowy internet – powyżej 100 MB. I będzie on dostępny przez 10 lat za darmo" - powiedziała minister. Dodała, że w każdej klasie będzie też multimedialna tablica, na co ministerstwo zabezpieczyło ok. 300 mln zł, wprowadzony zostanie też program związany z wyposażeniem pracowni przyrodniczych. Przykładowe modele takich pracowni przygotowuje obecnie Centrum Nauki Kopernik.

Minister zauważyła, że obecnie po 17 latach istnienia gimnazjów tylko 25 proc. z nich ma pracownie przyrodnicze. Pracownie takie są też tylko w 18 proc. szkół podstawowych, a niecałe 20 proc. placówek wyposażonych jest w szerokopasmowy internet. "To żenada w XXI wieku, i to po dużej akcji Cyfrowa Szkoła" - oceniła.

Zalewska poinformowała o zakończeniu pierwszego etapu prac nad nową ustawą o finansowaniu oświaty; projekt ustawy przygotowanej przez MEN jest obecnie przedmiotem prac Sejmu. "Ustawa miała być większa, ale samorządy się nie zgodziły na nową filozofię subwencji. Obecna jest archaiczna, nieprzejrzysta, niesprawiedliwa, wagi mają swoje nazwiska lobbystów, którzy je utworzyli" - powiedziała. Poinformowała, że przygotowane są już nowe regulacje, zgodnie z którymi przy podziale subwencji oświatowej punktem wyjścia będzie oddział klasowy, a nie jak obecnie uczeń.

Minister obiecała, że w rozpoczynającej się dyskusji o nowej subwencji oświatowej na 2019 rok zadba szczególnie o małe szkoły. Placówki te mają bowiem zyskać dodatkową funkcję – mają stać się miejscem kształcenia także dorosłych. "Mała szkoła stanie się miejscem uczenia się dorosłych m.in. podstawowych kompetencji, które będą potrzebne za kilka lat, gdy babcia i dziadek nie zarejestrują się do przychodni inaczej jak online" - wyjaśniła.

Mówiąc o projekcie ustawie Zalewska przyznała, że do tej pory często środki z dotacje na stypendia socjalne wracały z powrotem do MEN. "To wstyd, że tak się działo" - oceniła. Dlatego - jak wyjaśniła - w ministerstwie uznano, że należy zmienić przepisy, gdyż wielu biedniejszych gmin nie stać na dołożenie do środków na stypendia stypendiów 20 proc. tzw. wkładu własnego. W projekcie zaproponowano uzależnienie wysokości wkładu własnego gmin od ich zamożności - ma on wynosić 20 proc, 15 proc. lub 5 proc.

Zalewska powiedziała też, że z finansowaniem oświaty powiązane są przepisy Karty Nauczyciela. Zapisy nowelizujące niektóre przepisy Karty również znalazły się w projekcie ustawy o finansowaniu zadań oświatowych. "Stabilizujemy pensum psychologa, pedagoga, logopedy i nauczyciela wspomagającego, bo nie może być tak, że w jednej gminie nauczyciel ma 18 godzin pensum, a w gminie obok ma 35" - zauważyła. Zgodnie z projektem pensum, czyli godzin bezpośredniej pracy z uczniami dla nauczyciela pedagoga, logopedy, psychologa i doradcy zawodowego, a także terapeuty pedagogicznego, w wymiarze 22 godzin tygodniowo.

Wyliczając zmiany zaproponowane w Karcie minister powiedziała także, że "nauczyciel pójdzie na urlop dla poratowania zdrowia tylko, gdy dostanie zgodę od lekarza medycyny pracy".

Podczas spotkania z minister samorządowcy zadawali pytania. Jeden z uczestników powiedział, że "największym zagrożeniem dla reformy jest Karta Nauczyciela, dająca tyle przywilejów, że dla samorządów jest to zbyt duże obciążenie – nie tylko finansowe, ale również formalne, np. pensja nauczycielska składa się z 11 dodatków". "Państwo mówią nie dla Karty Nauczyciela; związkowcy - wprost przeciwnie, a my musimy spotkać się w pół drogi, bo przy edukacji musi być zgoda. Nie da się w ciągu dwóch lat zmienić wszystkiego" - odpowiedziała mu Zalewska.

Samorządowcy sygnalizowali też problemy związane m.in. z powstałą po reformie dwuzmianowością spowodowaną brakiem środków na rozbudowy szkół, a także z brakiem sal gimnastycznych. Według Zalewskiej, rozwiązanie tych problemów wymaga indywidualnego podejścia. Jak podała, 60 proc. szkół w kraju nie ma sal gimnastycznych, natomiast w ciągu ostatnich 2 lat przybyło ponad 400 takich obiektów, m.in. dzięki zaangażowaniu środków Ministerstwa Sportu. Minister zachęcała, by w pierwszym roku reformy oświatowej przeanalizować różne formy wsparcia inwestycyjnego. "Nie ma takiej gminy, która przychodzi po pieniądze z rezerwy budżetowej, gdzie potrzebna jest opinia MEN i żeby ta opinia była negatywna" - podkreśliła.