W projekcie nowej ustawy o uczelniach znalazły się zapisy mówiące, że nowymi profesorami tytularnymi i członkami niektórych gremiów związanych ze szkolnictwem wyższym nie mogą być b. współpracownicy organów bezpieczeństwa. „Takie oświadczenia lustracyjne są rzeczą naturalną” – uważa minister nauki Jarosław Gowin.

We wtorek w Krakowie, podczas Narodowego Kongresu Nauki (NKN), minister nauki i szkolnictwa wyższego, wicepremier Jarosław Gowin przedstawił założenia projektu nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Ustawy 2.0.

W udostępnionym w internecie projekcie można znaleźć zapisy, które mówią o tym, członkiem rady uczelni, członkiem senatu uczelni, członkiem Komisji Ewaluacji Nauki, Rady Doskonałości Naukowej, Polskiej Komisji Akredytacyjnej czy profesorem tytularnym może zostać osoba, która "w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. nie pracowała i nie pełniła służby w organach bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów oraz nie współpracowała z tymi organami".

Podczas konferencji prasowej w trakcie kongresu PAP zapytała wicepremiera, czy to oznacza lustrację nowych grup naukowców i jak ta współpraca będzie weryfikowana.

„To jest spór toczący się od dawna” – odparł Gowin. Zaznaczył, że umieszczenie takich zapisów w projekcie ustawy to jego pomysł. „Uczelnie to są wspólnoty tych, którzy dążą do prawdy i którzy przekazują prawdę. Jeżeli tak, to trzeba stanąć w świetle prawdy, także co do własnego życiorysu. Uważam, że takie oświadczenia lustracyjne są rzeczą zupełnie naturalną z moralnego punktu widzenia” – podkreślił szef resortu nauki.

Obecny na konferencji prof. Andrzej Jajszczyk, członek rady Narodowego Kongresu Nauki, proszony o komentarz z tej sprawie powiedział: „Mnie się to specjalnie nie podoba”. Dodał jednak, że „biologia ma swoje prawa”. Jego zdaniem problem współpracy z organami bezpieczeństwa dotyczy coraz starszych osób, które i tak stopniowo z nauki będą odchodzić. „Myślę, że to nie będzie wielki problem” – ocenił.

Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak uznał zaś, że jest to "typowy polityczny problem, (...) wydmuszka”. „My byliśmy lustrowani. Jestem drugą kadencję rektorem, byłem prorektorem, dziekanem. Za każdym razem byłem lustrowany. To było. Przywykliśmy do tego. W skali uniwersytetu te lustracje, które były – żaden problem, zero. Natomiast co do tych potencjalnych nowych kandydatur – mi się też ten nowy pomysł nie podoba. Chociaż wiadomo, to jest na zasadzie: bądźmy etycznie czyści. To jest czysta polityki. Na żadnej uczelni nie będzie to żaden problem" - powiedział.

Inna ekspertka obecna na konferencji, prof. UJ Grażyna Ptak z rady NKN uznała, że proponowane przepisy to "pewien automatyzm". "Nie widzę w tym nic złego" - zadeklarowała.

W reakcji na te komentarze Jarosław Gowin powiedział: „Sposób, w jaki prof. Jajszczyk i prof. Nowak polemizowali ze mną, to świetna ilustracja klimatu, którzy towarzyszy pracom nad tą ustawą. My się naprawdę potrafimy przyjaźnie różnić”. Zaznaczył, że szanuje odmienne stanowiska.

Obecnie, zgodnie ustawą lustracyjną z 2006 r., oświadczenia lustracyjne muszą składać: rektorzy i prorektorzy publicznych i niepublicznych szkół wyższych, członkowie Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Polskiej Komisji Akredytacyjnej, Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, dyrektor i zastępcy dyrektora Narodowego Centrum Nauki oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a także osoby zajmujące w publicznej szkole wyższej, w Polskiej Akademii Nauk lub w instytucie badawczym stanowisko: kierownika lub zastępcy kierownika podstawowej jednostki organizacyjnej, w szczególności dziekana lub prodziekana wydziału, dyrektora instytutu, wicedyrektora instytutu, kanclerza, kwestora, prezesa, wiceprezesa, sekretarza naukowego.