Firmy windykacyjne nadal będą przez 10 lat ścigać studentów, którzy nie zapłacili czesnego. Trzyletni okres przedawnienia długu będą stosować tylko w niektórych przypadkach.
Tomasz Tokarski przewodniczący Parlamentu Studentów RP / Dziennik Gazeta Prawna
Taki będzie efekt umorzenia przez Trybunał Konstytucyjny na posiedzeniu niejawnym postępowania w sprawie skargi, która dotyczyła art. 32 nowelizacji z 11 lipca 2014 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 1198). Zgodnie z nim również do umów zawartych przed 1 października 2014 r. między studentem a uczelnią w sprawie warunków odpłatności za studia lub usługi edukacyjne stosuje się trzyletni okres przedawnienia. A nie tylko do tych, które zostały podpisane po tej dacie.
– Przepis ten narusza zasadę lex retro non agit, czyli niedziałania prawa wstecz – wskazuje Mariusz Astasiewicz, radca prawny w Kancelarii Prawnej Maria Szewczyk – Janicka i Wspólnicy, przedstawiciel firmy, która wniosła skargę do TK.
Wyjaśnia, że art. 32 łamie m.in. konstytucyjną zasadę zaufania jednostki do państwa i stanowionego przez nie prawa. Firma w momencie podejmowania decyzji gospodarczych (zakupu wierzytelności od uczelni) powinna móc przewidzieć skutki podejmowanych decyzji. Tymczasem nowy przepis wprowadził do wszystkich umów zawartych ze studentami trzyletni okres przedawnienia, zmienił zatem sytuację szkół wyższych i firm, które odkupiły od nich studenckie długi. Te stały na stanowisku, że powinien być stosowany 10-letni okres przedawnienia. Nowy przepis miał ukrócić taką interpretację, dlatego skarżąca domagała się uznania art. 32 za niezgodny z konstytucją.
– TK, choć nie zajął się tą sprawą z przyczyn formalnych, przemycił w postanowieniu o umorzeniu świetne wskazówki interpretacyjne – mówi Mariusz Astasiewicz.
TK wskazał, że pomimo jednoznacznej treści art. 32 w praktyce orzeczniczej sądów zarysowała się rozbieżność co do sposobu jego rozumienia. Przyjmowano różne interpretacje, że roszczenia przedawniają się z upływem – dwóch, trzech albo 10 lat.
Zdaniem TK prawidłowa wykładnia tego przepisu wymaga przyjęcia, że termin przedawnienia upływa po 10 latach od daty wymagalności roszczenia pod warunkiem, że jego koniec przypada przed dniem wejścia w życie art. 32 ustawy zmieniającej (1 października 2014 r.) lub w okresie 3 lat od tego dnia. Jeśli zaś upływ 10-letniego terminu przypadałby po upływie 3 lat od dnia wejścia w życie nowelizacji, do przedawnienia dojdzie z uwzględnieniem tego skróconego teraz terminu liczonego od 1 października 2014.
– Mówiąc inaczej, art. 32 nowelizacji z 11 lipca 2014 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oznacza, że wybór odpowiedniego terminu przedawnienia: trzyletniego (liczonego od dnia 1 października 2014 r.) lub dziesięcioletniego (liczonego od daty wymagalności roszczenia) – zależy od tego, który z nich upłynie wcześniej. Każda inna wykładnia art. 32 prowadziłaby do wniosków sprzecznych z powołaną zasadą lex retro non agit – wskazał TK.
Na rozpatrzenie czeka jeszcze jedna sprawa dotycząca art. 32. Z pytaniem o konstytucyjność tego przepisu zwrócił się Sąd Okręgowy w Katowicach (sygn. akt P 125/15). Nie wiadomo jednak, kiedy TK zadecyduje się nią zająć.
OPINIA
Pozorna pomoc dla żaków z długami
Przepisy o trzyletnim przedawnieniu roszczeń wynikających z umów o warunkach odpłatności za studia i usługi edukacyjne wydawały się korzystne z perspektywy studentów. Celem regulacji było bowiem ukształtowanie sytuacji prawnej w relacji student – uczelnia, tak by wątpliwości w tej kwestii nie wymagały rozstrzygnięcia przez sądy.
Z uzasadnienia Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie jednak widać, że próba tworzenia przepisów pozornie prostudenckich (skrócenie okresu przedawnienia ze skutkiem wstecznym) jest nie do utrzymania w praktyce wymiaru sprawiedliwości.
Można więc gorzko stwierdzić, że zrobiono zadłużonym studentom tylko złudne nadzieje.
ORZECZNICTWO
Postanowienie TK z 8 grudnia 2016 r., sygn. akt SK 17/15.